Jeszcze nigdy tyle nie polowałam . Zwykle polowanie trwało dwie godziny . Teraz całe dnie . Nadszedł dzień w którym musieliśmy wracać do domu . Szczerze to podobało mi się tu. Mat i ja świetnie się dogadujemy.Widzę , że stara się mi pomóc.Zauważyłam że pomiędzy nami wytworzyła się więź .
M- Spakowana ?
S- Ja tak . Tylko nie wiem czy chcę wracać.
M- No jasne. Dwa dni z takim przystojniakiem to sama przyjemność
S- Bardzo śmieszne .Nie wiem właściwie jak ja z tobą wytrzymałam.
M-No chyba nie było tak źle ?
S- No nie było bardzo miło i sympatycznie.
M- To chodźmy się teraz wypisać w recepcji .
S-Dobrze.
W drodze powrotnej nie myślałam już co wydarzyło się dwa dni temu. Wiedziałam że muszę chodzić do szkoły. Powiedziałam nawet Matowi o propozycji trenerki. Stwierdził że to dobry pomysł i oczywiście sam też się zapisze.Kiedy zbliżaliśmy się do domu była trzecia w nocy. Tym razem u progu drzwi czekał na nas Sam. Powiedział że Kate dzisiaj nie wróciła i kazała nas pozdrowić. Kiedy podeszłam bliżej domu wyczułam Jane. Nie chciałam wejść sama dlatego poczekałam aż Mat wprowadzi samochód do garażu . Kiedy wyszedł uśmiechnął się do mnie promiennie i chwycił moją dłoń po czym chciał sobie zażartować ale mu to nie wyszło ponieważ wybuchnął śmiechem. Kiedy się uspokoił wyswobodziłam rękę i weszliśmy. W salonie przed telewizorem siedziała Jane. Nie była zainteresowana moją obecnością.Zaraz potem chwyciła telefon i wyszła z domu. Spojrzałam na Mata a on myślami dał mi do zrozumienia że robi tak cały czas. Kiedy wchodziliśmy na górę Sam powiedział nam że jedzie do Kate i że będziemy sami. Jak dla mnie to nic nowego.Wtedy przypomniało mi się o koszulce Mata.Po wejściu do swoich pokoi , rozpakowaliśmy się . Wstałam i podeszłam do drzwi Mata. Otworzyły się szybciej niż zdążyłam zapukać.
M- Już się stęskniłaś ?
S- Przestań przyszłam po coś .
M- Po co?
S- Po twoją koszulkę . Chce ci ją wyprać.
M- A już myślałem że przyszłaś po całusa.
S- Mat musisz sobie zawsze żartować ?
M- Przepraszam już nie będę a co do koszulki to sam sobie wypiorę. Wystarczy że dasz całusa.
S- Chyba żartujesz. Żyjesz już tak długo że na pewno powinno ci się to już znudzić.
M-Tak się składa że nigdy nie znalazłem takiej osoby jak ty . To co dostanę chociaż w policzka?
S- Jesteś niemożliwy. Ale tylko w policzka.
Kiedy moje usta zbliżały się do jego policzka ujął moją twarz w dłonie i pocałował w usta . Nie spodziewałam się tego . Nie zdradzał swoich myśli .Jego oddech koił moje wargi. Był taki słodki i przyjemny. Nagle puścił mnie i powiedział że bardziej przypominam człowieka niż wampira. Ja zaczerwieniłam się i nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Teraz to ja chwyciłam jego twarz i ja pocałowałam go czule w usta.
M- Dobrze całujesz.
S- A ty nieźle kłamiesz.
M- Mówiąc że bardziej przypominasz człowieka nie kłamałem.Pachniesz jak człowiek , zachowujesz się jak człowiek i do tego świetnie całujesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz