środa, 5 grudnia 2012

Atak Lindsay

Film był naprawdę dobry. Oglądałam go nie myśląc o wszystkim co się dzisiaj zdarzyło . Po obejrzeniu horroru Paul wyłączył komputer i usiadł obok mnie. Siedzieliśmy chwilę bez słowa , ale ja tego nie cierpiałam.

S-Idziesz jutro do szkoły ?

P-Chyba nie.

S-Czyli jutro również będę miała towarzystwo ?

P-Oczywiście.

Paul posiedział jeszcze chwilkę ze mną i położył się na materacu . Spojrzałam na niego ze zdziwieniem .

S-Co robisz ?

P-Idę spać .

S- Daj spokój. Przecież masz łóżko .

P-Dla mnie to nie problem. Nie odczuwam żadnej różnicy.

S-Nalegam. Czułabym się dziwnie.

P- No dobra ale mogę na ciebie spaść w nocy. Strasznie się wiercę.

Paul położył się do łóżka i zasnął bardzo szybko. Ja leżałam i rozmyślałam. Zamknęłam oczy i wtedy zobaczyłam Lindsay. Uciekła Matowi  . Chciałam ją złapać ale ona nie stała obok mnie. Ona mi się przewidziała.  Wtedy zorientowałam się że miałam wizję . Zerwałam się na równe nogi i obudziłam Paula .

S- Widziałam Lindsay  . Uciekła Matowi.

P-Też ją widziałem. Musimy się pośpieszyć.

Paul zaczął się przy mnie przebierać. Dziwiłam się ponieważ został w samej bieliźnie . Swoje ubrania wziął w rękę. Nie wiedziałam co mam robić. Odwróciłam się w drugą stronę i podeszłam do swoich ubrań. Szybko przebrałam bluzkę , a potem założyłam spodnie. Zastanawiałam się czy Paul mnie obserwował . Zresztą to nie było  teraz  ważne. Odwróciłam się w jego stronę. Zauważyłam że otwiera okno. Wzięłam buty w rękę i je szybko założyłam. Podeszłam bliżej.

S-Paul ja nie skoczę.

P-Choć. Nie mamy czasu.

Złapał mnie i skoczył . Postawił mnie obok siebie , podał koszulkę i spodnie. Przemienił się w wilka. Usiadłam na jego grzbiecie i pognaliśmy w las za jego domem. Pędziliśmy bardzo szybko. Musiałam się cały czas schylać ponieważ powietrze bardzo mi przeszkadzało. Po trzydziestu minutach drogi zatrzymaliśmy się niedaleko miasta. Paul przekazał mi myślami że mam położyć ubrania przy nim i odejść kawałek Po chwili podszedł do mnie.

P-Lindsay zjawi się tu za kilka sekund. Już ją wyczuwam .

S-Co mam robić ?

P-Uważaj na siebie .

Nie czekaliśmy długo .Lindsay wyłoniła się z krzaków w mgnieniu oka. Kiedy nas zobaczył od razu się zatrzymała.  Popatrzyła na mnie , a potem na Paula. Zaczęła znów biec. Paul ruszył za nią. Był bardzo szybki. Niestety ja nie mogłam nadążyć. Cały czas pędziłam za nimi . Poczułam za sobą zapach Mata. On też uczestniczył w pościgu. Po jakimś czasie podbiegł do mnie i zaproponował że mi pomoże . Nie zgodziłam się. Kazałam mu biec dalej. Zatrzymaliśmy się w centrum . Nigdzie nie mogłam znaleźć Lindsay  i Paula. Podeszłam do jakiejś ściany i oparłam się. Zamknęłam oczy. Ukazał mi się budynek , jakiś sklep . Lindsay znalazła tam jakiegoś człowieka. Był to ktoś bezdomny. Otworzyłam oczy i zaczęłam się rozglądać. Popatrzyłam na budynki i zauważyłam w oddali coś podobnego do tego , który przed chwilą widziałam. Pobiegłam w tamtym kierunku . Mat ruszył za mną. Dotarłam na miejsce ale nie zastałam tam Lindsay. Był tam tylko jakiś człowiek. Spał na schodach . Mat stanął przy mnie i chciał złapać mnie za rękę.

M-Sara przepraszam  . Proszę , wróć do domu. Nie musisz z mojego powodu jeździć po nocach do jakiś hotelów.

S-Nocuję u Paula. Jutro wrócę po resztę rzeczy.

M-Czyli jednak coś cię z nim łączy ?

S-Mat uspokój się. Nic mnie  z nim nie łączy. Przypominam ci że to ty mnie ostatnio zdradziłeś.

M-Przepraszam. Przecież wiesz że cię kocham .

W tym momencie usłyszałam zbliżającą się Lindsay . Rzuciła się na mnie i rozerwała moją bluzkę. Chciałam ją uderzyć. Naprężyłam wszystkie mięśnie i z całej siły walnęłam ją w głowę. Niestety ręka bardzo mnie zabolała a ona tylko się odwróciła. Wykorzystałam tą okazję i wyślizgnęłam się z jej uścisku. Chciałam już zacząć biec ale wtedy ona złapała mnie za włosy i przyciągnęła do siebie. Puściłam mnie jednak szybko ponieważ Mat kopnął ją z całej siły w brzuch. Wtedy zjawił się Paul. Złapał ją w uścisk i mocno   trzymał . Mat podszedł do mnie i pomógł mi wstać. Podniosłam się z ziemi i zauważyłam że widać mi cały stanik ponieważ Lindsay zdarła ze mnie bluzkę. Mat podał mi swoją kurtkę. Założyłam ją . Spojrzałam na Lindsay. Uspokajała się. Kiedy już w pełni się kontrolowała Paul puścił ją .

P-Zajmiesz się nią ?

M-Tak. Już więcej się to nie zdarzy , prawda Lindsay ?

L-Tak.

M-Wydaje mi się że powinnaś przeprosić za swoje zachowanie.

L-Przecież nic nie zrobiłam !

P- Naprawdę ?

L- No dobra . Przepraszam .

M- Już lepiej . Teraz wracajmy do domu . Sara może pójdziesz z nami ?

S-Przyjadę rano. Ale tylko na chwilę.

Wypad z Paulem

Mat siedział pod drzewem milcząc. Nie chciałam mu przeszkadzać dlatego usiadłam niedaleko. Odwróciłam się do niego plecami i rozmyślałam o nas. Postanowiłam , że powinniśmy od siebie odpocząć. Może ten wyjazd z Paulem dobrze mi zrobi. Może Mat zrozumie co zrobił i już więcej tam nie postąpi. Siedzieliśmy tak ponad godzinę. Zaczęłam się już trochę nudzić .

S-Mat może wrócimy do domu . Tam też mógłbyś porozmyślać.

M- Nie wiem.

S-Choć . Ja pojadę z Paulem, a ty zostaniesz z Lindsay .

M-Gdzie będziesz jechać ?

S-Nie wiem. Może na zakupy.

M-No dobra .

Mat wstał i podszedł do mnie. Chyba chciał wziąć mnie na ręce ale ja już zaczęłam biec. Biegłam wolniej ponieważ nie chciałam żeby ktoś się dowiedział o tym że byłam na polowaniu. Po piętnastu minutach byliśmy pod domem. Zawołałam Paula . Szybko wyskoczył z domu i stanął przed Matem  .

M- Uważaj na nią .

P-Oczywiście.

Mat chciał jeszcze coś powiedzieć ale Paul go wyminął i wsiadł do samochodu. Odjechaliśmy .

P-To gdzie jedziemy ?

S-Jak najdalej stąd.

P-Da się zrobić.

Paul wjechał na drogę główną . Potem kilka razy gdzieś skręcił . Zastanawiałam się gdzie jedziemy. Po dwóch godzinach wreszcie się zatrzymaliśmy. Przyjechaliśmy nad jakąś plażę. Było tu cieplej niż u nas. Spacerowaliśmy z Paulem bardzo długo . Zaczęło się ściemniać wtedy rozpaliliśmy małe ognisko. Było bardzo ciepło. Usiadłam obok niego .

P-Co się dzisiaj stało ?

S- Widziałam Mata i Lindsay razem . Całowali się.

P-Rozumiem . Myślisz że cię zdradził .

S- Nie bardzo . Ostatnio śnią mi się różne rzeczy , a potem okazuje się że tak się dzieje. Takie wizje czy coś.

P- Wiem jak to jest .

S-Ty też tak masz ?

P-Tak. Nie zawsze , ale dość często. Ostatnio śniło mi się że do mnie zadzwonisz . Dlatego nie poszedłem do szkoły. Wiem również o tym , że polowałaś.

S-Proszę cię , nie  mów nikomu.

P-Jasne.

S- Nie będę często polowała. Raz na jakiś czas.

P-Okej. Nie musisz mi się tłumaczyć.

S- Ale wolę wyjaśnić.

P-Wiem , że zmienię temat ale nie mogę się już doczekać wyjazdu. Jesteś już spakowana ?

S-Nie . Muszę kupić sobie jakiś nowy dres. No może nawet dwa. A ty spakowałeś się już ?

P-No prawie.

S-Jesteś niemożliwy.

Siedzieliśmy przy ognisku około godziny . Potem zagasiliśmy je i wracaliśmy do domu. Mat dzwonił do mnie chyba dziesięć  razy . Starałam się nie zwracać na to uwagi. Gdy po dwóch godzinach wjechaliśmy ponownie na główną ulicę nie chciałam wracać do domu.

S-Paul poczekaj. Ja nie chcę wracać dzisiaj do domu.

P-Możesz spać u mnie jeśli chcesz. Moim rodzice na pewno się zgodzą.

S-Mieszkasz z rodzicami ?

P-Tak. Mój ojciec również jest wilkiem . Wydaje mi się , że nie będzie miał nic przeciwko. To co zgadzasz się ?

S-Sama nie wiem . No dobra.

P-Świetnie.

Paul zakręcił samochodem i jechaliśmy już do sąsiedniego miasta. Przez całą drogę rozmyślałam . Zastanawiałam się czy powinnam powiedzieć Matowi że nie będzie mnie w domu. Zdecydowałam , że wyślę mu wiadomość. Nie chciałam z nim rozmawiać dlatego tylko napisałam. Już po kilku sekundach od wysłania wiadomości odpisał . Wypytywał o wszystko . Napisałam , że dzisiaj przenocuję u Paula , a jutro wrócę po resztę ubrań i wynajmę sobie pokój w hotelu. Nie był tym zachwycony , ale ja już zdecydowałam. Dojechaliśmy do domu Paula. W domu były dwie osoby . Na szczęście wszyscy spali. Weszliśmy jak najciszej . Paul prowadził . Szłam za nim do jego pokoju. Otworzył drzwi i zaprosił do środka. Już raz w nim byłam , ale wtedy nie zwracałam tak na wszystko uwagi. Usiadłam na fotelu i obserwowałam go. Wyjmował jakiś materac . Zaczął go pompować.

S-Paul nie potrzebuję nic do spania . Dzisiaj już chyba nie zasnę.

P-Zapomniałem ale gdybyś zmieniła zdanie .

Rozłożył swoje łóżko , a potem znów zajął się materacem .

P- Idziesz wziąć prysznic  ? W szafie są czyste ręczniki. Mogę dać ci coś do spania .

S-Dziękuję.

P-Jakiś ulubiony kolor ?

S-Nie bardzo .

Paul zaczął grzebać w szafie . Po chwili wyjął jakąś koszulkę. Podał mi ją i potem w łazience pokazał mi szafkę z ręcznikami. Wyszedł z łazienki i od razu weszłam pod prysznic. Kiedy się umyłam ubrałam się w koszulkę i owinęłam włosy ręcznikiem. Usiadłam na łóżku i wycierałam włosy . Tymczasem Paul zajął łazienkę. Gdy wyszedł usiadł obok mnie.

P-Nie jesteś głodna ?

S-Nie . Raczej szybko nie zgłodnieje.

Uśmiechnął się do mnie . Odwzajemniłam uśmiech . Paul wstał i poszedł po laptopa. Położył go na swoich kolanach i włączył.

P-Masz ochotę na jakiś film ?

S-Z chęcią. Mam nadzieję , że lubisz horrory .

P-Lubię , ale prawdziwe horrory.

S-Świetnie.

Paul włączył folder z filmami a ja zaczęłam wybierać. Doszliśmy do porozumienia i wybraliśmy wspólnie. Paul włączył film i położył komputer na stoliku naprzeciwko.