Przez drogę milczałam . Mat też się nie odzywał. Cisza była straszna. Musiałam ją przerwać , tylko jak ? Byliśmy już naprawdę blisko mieszkania . Wtedy do głowy wpadł mi dobry pomysł.
S-Kiedy pojedziemy do domu ?
M-Przecież przyjechaliśmy .
S-Nie chodzi mi o to ?
M-Aha. Rozumiem. Postaramy się jutro , ale musisz przełożyć spotkanie.
S-Oczywiście. Zaraz to zrobię , na początku zadzwonię do rodziców.
Po wyjściu z samochodu zmierzaliśmy w kierunku budynku . W środku było bardzo cicho . Mogło to oznaczać tylko jedno . Byliśmy sami . Na samą myśl się cieszyłam . Sam na sam z Matem . Tylko on i ja . Marzyłam o tym . Weszliśmy do środka . Rzuciłam plecak na ziemię i czekałam jak Mat powtórzy moją czynność. Stanęłam naprzeciwko niego i zawiesiłam mu ręce na szyi . Pocałowałam go czule w usta . Mat objął mnie mocniej ramieniem i przysunął bliżej. W tej niesamowitej sytuacji zadzwonił mi telefon . Starałam się go ignorować , ale Mat jednym zgrabnym ruchem wyjął go i podał mi w dłonie. Spojrzałam na ekran. To tata . Pewnie chce się upewnić .
S-Cześć tato .
P-Cześć kochanie. Mama kazała mi się upewnić czy wszystko nadal aktualne ?
S-Oczywiście. Miałam do was zadzwonić .
P-No dobrze , nie będę ci przeszkadzał . Zadzwonię jutro .
S-Okej , pa.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na sofę. Na szczęście wpadła w sam środek . Odwróciłam się do Mata i kontynuowałam pocałunki . Złapałam jego twarz w dłonie i namiętnie pocałowałam w usta. Zaciągnęłam go po schodach na górę. Weszliśmy do pokoju . Mat był bardzo niecierpliwy . Zaczął zdejmować ubrania z siebie i ze mnie. Była już w samej bieliźnie . Wziął mnie wtedy na ręce i położył na łóżku . Kochaliśmy się bardzo namiętnie , ale krótko . Po jakimś czasie do domu schodzili się wszyscy . Pierwszy zjawił się Mike , oczywiście z Lindsay . Na szczęście skończyliśmy wcześniej. Zeszliśmy do nich na dół i rozmawialiśmy . Nawet Lindsay się zmieniła . Odkąd miała Mikea nie była dla mnie wredna. Jak bym miała oceniać ją teraz była całkiem w porządku . Kilkanaście minut po ich przyjściu w domu pojawiła się Jessica z Conorem . Usiedli niedaleko mnie i Mata. Wtedy poczułam kuszący zapach Conora. Dziwiłam się , dlaczego działa tylko tak na mnie , ale podobno każdy wampir ma swój ulubiony zapach . Po godzinie przypomniało mi się o moim krawcu. W pewnym momencie wstałam i zaczęłam szukać telefonu . Wreszcie przypomniało mi się gdzie jest . Trochę było mi głupio , dlatego stwierdziłam , że nie przełożę wizyty tylko na nią pójdę nieco wcześniej. Najwyżej się nie odbędzie , ale nie z mojej winy. Nie wiedziałam co mam powiedzieć innym dlatego stwierdziłam , że pójdę się pouczyć . Mat poszedł za mną. Przy okazji zebrał nasze plecaki , o których ja już dawno zapomniałam . W pokoju było bardzo dziwnie. Dawno nie siedziałam z książką. Mat tylko mnie obserwował i siedział obok . Co jakiś czas pocałował mnie w usta , albo zaczął całować po szyi. Szczerze to mi to nie przeszkadzało ,ale bardzo dekoncentrowało . Po godzinie nauki miałam już dosyć. Powtórzyłam wszystko jeszcze raz . Zaczęłam odrabiać lekcje. Na szczęście nie byłam aż tak bardzo do tyłu . Może nie rozumiałam wszystkiego , ale radziłam sobie znacznie lepiej. Od książek odeszłam około pierwszej . Mat już nie mógł się doczekać. Poszłam wziąć prysznic i usiadłam na łóżku obok niego . Pocałował mnie w usta . Leżeliśmy około kilku sekund w milczeniu .
M-Gdzie pojedziemy na miesiąc miodowy ?
S-Co ?
M-Zastanawiałem się . Dawno nie byliśmy na wakacjach .
S-Mat chodzimy do szkoły .
M-Jeszcze tylko cztery miesiące. Jest już marzec.
S-W marcu masz urodziny .
M-Ale nie obchodziłem ich chyba już dawno temu. Ja nie obchodziłem żadnych świąt. Nie miałem z kim .
S-Ale teraz już musisz .
M-I bardzo mnie to cieszy.
Mat ponownie mnie pocałował i przytulił . Potem włączył jakiś film i oglądaliśmy go do samego rana .