czwartek, 22 listopada 2012

Powrót

Obudziłam się wcześnie rano ale byłam wyspana. Obok mnie na łóżku leżał Mat. Cały czas szperał w internecie.  Przysunęłam się bliżej niego. Objął mnie ramieniem i razem oglądaliśmy różne filmy dotyczące ślubów . Niektóre był tradycyjne i poważne ale Mat od razu je wyłączał .  Nie chciało mi się dłużej ich oglądać dlatego zaczęłam mu trochę przeszkadzać. Zasłaniałam mu ekran albo jeździłam myszką po ekranie . Mat nie zwracał na mnie uwagi. Odepchnęłam ręką komputer i usiadłam naprzeciwko niego. Pocałowałam go w usta potem w szyję ale on jakoś dziwnie się zachowywał .

S- Co jest ?

M- Myślisz że my tak możemy przed ślubem ?

S- A czemu nie ?

M- No bo grzeszymy .

S-Wcześniej ci to nie przeszkadzało .

M- Bo wcześniej nie wiedziałem że ze wszystkiego będę się musiał spowiadać.

S- To normalne . Spowiadasz się ze wszystkiego .

M- No tylko że ja byłem w kościele kilkaset lat temu. Szczerze to nie pamiętam .

S-To nic. Kościół jest otwarty dla wszystkich. A teraz się skup .

M- Sara ja nie mogę.

S- Nie żartuj .

Znów pocałowałam go w usta ale teraz z jeszcze większą namiętnością. Włączałam w te pocałunki całe swoje ciało. Tak bardzo go pragnęłam. Przez krótki czas się wahał ale wkrótce zaczął mnie całować tak jak potrafił najlepiej. Łóżko na którym leżeliśmy zaczęło skrzypieć i ruszać się. Starałam się nie zwracać na to uwagi . Przez resztę tego dnia zwiedzaliśmy okolicę. Wieczorem wyjechaliśmy do domu. Około dwudziestej zadzwoniła do mnie Amanda . Wypytywała czy wszystko w porządku i śmiała się ze mnie że nie umiem długo obrażać się na Mata. Przez resztę drogi do domu spałam albo kłóciłam się z Matem .Chodziło oczywiście o spadochron który sobie ubzdurał .  Działał mi tym na nerwy. Nie mogłam go dłużej słuchać . Do domu wróciliśmy około szóstej rano. Nie miałam siły dlatego poprosiłam Mata żeby zaniósł mnie na górę. W naszym pokoju położył mnie do łóżka a ja zasnęłam . Kiedy się obudziłam słyszałam że w domu jest dużo osób. Była sobota więc Kate i Sam przyjechali z akademika .  W domu była nawet  Jessica , Conor i oczywiście Mat. Wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać. Zeszłam na dół gdzie wszyscy już na mnie czekali. Zostałam obrzucona pytaniami.

K- I co zgodziłaś się na spadochrony , bo Mat nie chce nic powiedzieć ?

S-Oczywiście że nie.

C- Ja też uważam że to świetny pomysł.

S-No Mat nieźle to zaplanował  Sara.

M- Widzisz wszystkim się podoba .

S-Ale ja się na to nie zgodzę. Nie ma mowy.

M-Jeszcze zmienisz zdanie .

Przerażający pomysł

Przejechaliśmy całe osiedle i dojechaliśmy do wielkiej posiadłości . Była tam stadnina koni ,  duże pole golfowe , ogromny ogród , fontanna  i wiele innych atrakcji. Wjechaliśmy do środka. Przed pięknym budynkiem stała kobieta . Patrzyłam na Mata ale on nic nie mówił. Wysiadłam razem z nim. Podeszliśmy bliżej .

M- Dzień dobry. Jestem Mat Parker a to moja narzeczona Sara Smith.

R- Miło mi . Ja jestem Rachel Cast . Będę dzisiaj państwa oprowadzać .

Prowadzała nas dwie godziny. Był super. Pokazała nam tyle ciekawych miejsc. Potem usiadła z nami w ogrodzie i rozmawialiśmy.

R- Jesteście państwo zainteresowani ?

M- Myślę że tak. Ale miałbym małą prośbę. Mogła bym nam pani doradzić  coś odpowiedniego .

R-Oczywiście. Ostatnio jeden klient spadał ze spadochronu do ołtarza . Może brzmi dziwnie ale wyglądało bardzo efektownie.

S- O nie . Nic ekstremalnego .

R- Rozumiem . To może konie ?

S- Brzmi całkiem dobrze .

M- Konie ? To przereklamowane . Chciałbym coś bardziej rozrywkowego .

S- Nie ma mowy.

R- No musicie to sobie państwo uzgodnić .

M- Dobrze. Będziemy w kontakcie.

R- No to do usłyszenia.

Poszliśmy do samochodu. Wsiedliśmy do środka i wtedy zaczęliśmy rozmawiać .

S- Co ci strzeliło do głowy ? Chcesz skakać ze spadochronu ?

M- Czemu nie ? Mielibyśmy niezłe wejście.

S- Wyobrażasz sobie mnie w białej sukni ślubnej spadającej z kilkunastu metrów nad ziemią.

M- No. Zastanawiam się tylko gdzie będziesz miała bukiet ale to da się jakoś załatwić , nie ?

S- Chyba żartujesz . Nie zgadzam się .

M- No Sara proszę. Będzie super . Obiecuję .

S- Nie ma mowy.

M- A co powiesz na to żeby helikopter spuścił nas z liny ?

S- Powiem tylko tyle że jesteś bardzo dziwny.

M-No zgódź się ! Proszę.

S- Nie . Wierzyłam  że będziesz myślał o tym ślubie poważnie .

M- Ja myślę poważnie. Wolisz przyjechać zwykłą limuzyną i nudzić się .

S- Mat to nie będzie nudne . Wymyślimy coś wspólnego.

M- A na motor byś się zgodziła ?

S- Może ale to bardzo niepewne.

M- Musisz się zgodzić.

S- A jak nie to się ze mną nie ożenisz ?

M- Ożenię ale będę bardzo nieszczęśliwym mężem .

S- Oj Mat nie wiem jak ja z tobą wytrzymam .

Dojechaliśmy do hotelu . Weszliśmy do naszego pokoju i wzięliśmy wspólny prysznic. Położyłam się spać . Mat szukał na internecie filmików jak panna młoda i pan młody skaczą ze spadochronami do ołtarza . Znalazł jeden i mi pokazał. Był z siebie bardzo zadowolony ale mi się to w ogóle nie podobało. Potem pokazał mi zdjęcia na motorze. Były całkiem ładne ale jak na razie nie chciałam się zgodzić na taką ewentualność .

Nowe osiedle

Jechaliśmy cały dzień i noc. Byłam wykończona. Zatrzymaliśmy się w jakimś hotelu. Mat prowadził mnie do środka. Zaprowadził mnie do pokoju i położył na łóżku. Kiedy się obudziłam było już południe. Obok mnie na stoliku stało śniadanie. Mat powiedział żeby coś zjadła i zaraz pojedziemy. Zrobiłam jak kazał. Przebrałam się w czyste ubrania i byłam już gotowa. Jechaliśmy około trzydzieści minut. Zatrzymaliśmy się na dużym osiedlu. Zaczęłam się rozglądać ale nic mi to nie mówiło. Pomyślałam że może odwiedzamy kogoś znajomego albo coś w tym stylu. Wysiedliśmy . Mat złapał mnie za rękę i  zaczął iść w stronę dużego pięknego domu. Zapukał do środka. Otworzyła nam jakaś miła kobieta . Była elegancko ubrana. Wpuściła nas do środka. Wtedy zauważyłam że w domu nie mieszkał nikt. Nie było w nim mebli . Był pusty . Kobieta przedstawiła się nam . Nazywała się Lara Fricker . Zaczęła nas oprowadzać po domu. Był bardzo wielki. Miał dwa piętra nie licząc parteru i piwnicy. Na dole była wielka kuchnia , jadalnia oraz ogromy salon i jedna łazienka. Piętro wyżej była jedna większa sypialnia , cztery pokoje odrobinę mniejsza i  dwie łazienki. Na samej górze były dwa pokoje gościnne z łazienkami oraz  wielka sauna. Zajmowała prawie całe piętro. Zastanawiałam się po co my tu jesteśmy. Zeszliśmy na sam dół. Kobieta podała Matowi kilka formularzy i kazała się do niej odezwać jeśli się zdecyduje. Patrzyłam na nich jak głupia . Nie wiedziałam co się dzieje. Wyszliśmy na zewnątrz .  Zmierzaliśmy w kierunku samochodu. Wtedy zobaczyłam że za domem jest jeszcze basen oraz duży garaż . Kiedy zobaczyłam ile kosztuje dom nawet nie przyszło mi do głowy ile lat musiałabym na niego oszczędzać. Wsiedliśmy do samochodu .

M- Podoba ci się ?

S- Mówisz o tej wielkiej willi ?

M- To zwykły dom.

S- No nie wiem czy każdy ma saunę w domu.

M- To taki bonus.

S- W ogóle dlaczego pytasz czy mi się podoba ?

M-Chciałbym tu z tobą zamieszkać po ślubie.

S- Przecież my nie mamy tyle pieniędzy .

M- Mamy jeszcze więcej. Wiesz ile lat ja przepracowałem ?

S-Na pewno sporo.

M- Więc jak podoba ci się dom ?

S- Jest ładny . Ale nie zbyt daleko od znajomych ?

M- Nie . W tym mieście jest  dużo szkół policealnych. Wszyscy nasi znajomi  będą się tu uczyć.

S- To teraz podoba mi się jeszcze bardziej.

M- Ale to nie koniec niespodzianek . Zaraz pokażę ci coś jeszcze.

S- Już nie mogę się doczekać.