wtorek, 18 grudnia 2012

Zakaz

Do hotelu doszliśmy w jakieś dziesięć minut. Wiedziałam , że zaraz zacznie się awantura o Amandę. Na początku poszłam do naszego pokoju , ale nikogo tam nie zastałam.  Mat powiedział , że na hali są wszyscy. Musiał ich usłyszeć. Od razu się tam udaliśmy.  Była tam pani Moner , Amanda , Alex , poszkodowana dziewczyna i jej opiekunka. Wszyscy spojrzeli na nas i kazali nam wejść. Wiedziałam , że będę musiała teraz bronić Amandę. Musiałam kłamać . Nauczycielki mnie denerwowały . Cały czas zadawały te same pytania. Po przesłuchaniu wyszło na to , że nie ma winnej. Amanda została zawieszona do końca zawodów , a Melisa , to ta poszkodowana została odesłana do domu. Zastanawiałam się , jak można pobić się o faceta , ale wtedy przypomniałam sobie , że też chciałam tak zrobić. Po tej długiej rozmowie poszłam z Matem do pokoju. Pani kazała Amandzie jeszcze chwilę z nią zostać.  Wiedziałam , że nie wierzy w naszą wersję , ale ja nie powiem jak było naprawdę .  W hotelu było nudno. Dostałyśmy zakaz na wychodzenie późnymi wieczorami . To było nie fair ponieważ inni mogli o robić. Pani Moner kazała mi pilnować Amandy . Około dwudziestej dowiedziałam się , że w jakimś klubie jest impreza . Szczerze mówiąc to poszłabym na nią , ale nie mogłam. Mat cały czas starał mi się poprawić humor. Amanda co jakiś czas na mnie zerkała . Była na siebie zła. Nie mogłam już wytrzymać z tej nudy. Poszłam do łazienki i pokręciłam włosy . Potem przebrałam się w jakąś sukienkę i założyłam buty od Mata. Amanda , Alex i mój chłopak patrzyli na mnie z niedowierzaniem .

M-Co robisz ?

S-Wymykam się. Co może zrobić mi pani Moner oprócz zawieszenia ?

M-Chyba nic.

S-To jak idziecie ? Chłopaki może wy idźcie podsłuchać ją pod drzwiami , a my zajmiemy się sobą .

M-No dobra. Czekamy pod hotelem .

S-Nie ma sprawy.

Kiedy chłopaki wyszli z pokoju Amanda zajęła łazienkę i zaczęła się szykować. Obie byłyśmy już gotowe. Wzięłam torebkę i jakieś pieniądze . Zdjęłyśmy szpilki i zeszłyśmy cicho na dół. Chłopaki gdy nas zobaczyli zaczęli się śmiać.

S-Co jest ?

M-Pani Moner śpi. Nawet weszliśmy do jej pokoju.

S-Czyli idziemy ?

M-Brama jest zamknięta .

S-Jak to ? A tamci jak wyszli ?

A-Widziałam jak dostawali klucz.

S-Spokojnie jakoś damy radę. Brama nie jest taka wysoka.

A-Żartujesz chyba . Podrę sobie sukienkę.

S-Ja tam idę nie wiem jak wy .

A-Mat nie wiem jak ty z nią wytrzymujesz ?

M-Staram się .

S-Ja wszystko słyszę.

Cała czwórka zbliżyła się do bramy. Szczerze mówiąc nie była wysoka. Miała jakieś dwa metry , może trzy. Pierwszy przeszedł Alex. Poszło mu całkiem nieźle. Następna była Amanda . Myślałam , że nie przejdzie. Cały czas się wahała , ale w końcu się udało. Potem przyszedł czas na mnie. Podałam Matowi moje buty i postawiłam jedną nogę na bramie. Była lodowata. Całe szczęście że sukienka była krótka. Byłam już na samym szczycie . Wtedy Mat zaczął mówić do mnie w myślach. Dekoncentrował mnie. Oczywiście mówił o moim ciele . Jak wyglądam z dołu i takie tam. Po dwóch minutach byłam już  po drugiej stronie. Popatrzyłam na Mata. On wcale nie przechodził. Podszedł do bramy i nacisnął przycisk. Po chwili się otworzyła .

S-Dlaczego nam nie powiedziałeś ?

M-A pytaliście .

A-Zabije cię .

S-Dobra chodźmy , nie róbmy hałasu .

Przeszliśmy dosłownie kawałek i było już słychać głośną muzykę. Pod klubem stało dwóch ochroniarzy. Wstęp był płatny . Chciałam wyciągać pieniądze z torebki , ale Mat mnie wyprzedził . Weszliśmy do środka. Było pełno ludzi. Wszyscy tańczyli. Zauważyłam kilka znajomych twarzy. Musiałyśmy się trochę ukrywać . Gdyby nas rozpoznały , na bank by nas wkopały . Na samym początku poszłyśmy z Amandą do baru zamówiłyśmy po jakimś drinku. Potem cały czas tańczyłyśmy. Jakoś po godzinie rozdzieliliśmy się. Ja była z Matem , a ona z Alexem. Mat zaproponował kolejnego drinka. Podeszliśmy znów do barmana. Zdziwiłam się ponieważ Mat też wypił drinka. Potem zamówił jeszcze po jednym . Powoli kręciło mi się w głowie . Weszliśmy na parkiet . Ledwo trzymałam się na nogach . Mat trzymał mnie w objęciach. Postanowiłam wyjść się przewietrzyć. Wyszłam pierwsza . Za mną szedł Mat . Trzymał w dłoniach kolejne drinki.

S-Ja już nie chcę.

M-To ja wypiję.

S-Czy to w ogóle na ciebie działa ?

M-Może . Nigdy nie piłem w dużych ilościach.

S-Wydaje mi się , że już trochę się chwiejesz , albo to mi tak głowa się rusza.

M-Wydaje ci się. Może wrócimy ?

S-A Amanda i Alex  ?

M-Poradzą sobie .

Samokontrola

Wyszliśmy z Matem na dwór. Zaczęłam się rozglądać i chciałam sobie przypomnieć , w którym to było miejscu. W końcu Mat usłyszał Amandę. Oboje pobiegliśmy szybko w tamtą stronę. Amanda już się biła. Szczerze mówiąc nieźle jej szło . Jej rywalka miała rozciętą wargę ,a  z nosa leciała już krew. Kazałam Matowi oderwać Amandę od tej dziewczyny. Tamta ledwo trzymała się na nogach. Na pewno zgłosi to nauczycielom. Podeszłam do niej. Krew płynęłam jeszcze szybciej. Wyjęłam chusteczki higieniczne i przyłożyłam do rany. Niestety szybko nasiąkały. Miałam całe ręce w krwi. Po krótkim czasie zjawił się Alex. Mat puścił Amandę i podszedł do nas. Na widok moich rąk przeraził się. Przypomniało mi się , że ostatnio nie polował. Spojrzałam na jego oczy. Ledwo się kontrolował. Patrzył na mnie i na tą dziewczynę jak na jedzenie. Wystraszyłam się. W tym momencie podbiegł do nas Paul.

P- Co się dzieje ?

S-Zaprowadź ją do pielęgniarki. Muszę iść na chwilę z Matem.

P-Może ja z nim pójdę ?

S-Poradzę sobie.

Wytarłam ręce o bluzę . Zdjęłam ją i zostawiłam na ławce. Złapałam Mata za rękę. Pobiegliśmy w kierunku wyjścia. Gdy nikt nas już nie obserwował pobiegliśmy szybciej. mat chyba zapomniał , ze ostatnio szybciej tracę siły , ale nie mogłam teraz odpoczywać. Zbiegliśmy do lasu. Zastanawiałam się czy zostawić go samego , czy pobiec z nim . Przecież nie mogłam z nim polować. Bardzo by się zdenerwował. Postanowiłam pobiec z nim , ale musiałam być czujna. Mat wytropił jakieś zwierzę i szybko pobiegł w jego kierunku. Ja zostałam z  tyłu. Nie chciałam mu przeszkadzać. Po jakiejś godzinie wrócił do mnie. Uśmiechnęłam się. Podszedł bliżej i pocałował mnie w usta. Miał w ustach jeszcze krew. Jednak mi to nie przeszkadzało. Przecież ostatnio się nią żywiłam. Stojąc tak z nim w objęciach zrobiło mi się trochę zimno. Byłam tylko w bluzce na krótki rękach , ale Mat musiał to zauważyć ponieważ podał mi swoją kurtkę. Po jakiś dziesięciu minutach postanowiliśmy wrócić do hotelu.

Wizja

Mat zjawił się obok mnie szybko. Nie musiałam na niego czekać nawet dziesięciu minut. Cieszyłam się , że wszystko wyjaśnione. Siedzieliśmy przez chwilę na ławce . Wtedy przypomniałam sobie , że musimy wymyślić jakąś historyjkę odnośnie naszego wyjazdu .

S- Mat musimy pomyśleć nad wyjazdem .

M-Jakim wyjazdem ?

S-A kiedy gdzieś byliśmy ?

M-No wczoraj .

S-No właśnie. Amanda jeszcze dzisiaj mnie zapyta .

M- Musimy mieć dobrą historyjkę .

S-Ty jesteś w tym dobry.

M-Bardzo śmieszne.

S-Zostawiam ten zaszczyt tobie.

M-Jak zacznę wymyślać to mogę nie skończyć.

S-Wydaje ci się.

M-No to może powiemy że pojechaliśmy do jakiegoś hotelu i po prostu zwiedzaliśmy okolicę.

S-Myślisz , że uwierzy ?

M-No powiemy jeszcze o dyskotece i , że więcej nie pamiętamy bo dużo wypiliśmy.

S-To może bardziej wiarygodne .

M-Też tak sądzę .

Po wymyśleniu kolejnego kłamstwa poszliśmy do naszego pokoju. Zastaliśmy Amandę. Była w złym nastroju. Gdy tylko nas zobaczyła wyszła. Przeszperałam jej myśli , ale na szczęście nie była zła na nas. Obraziła się na Alexa. Posądzała go o romans i się pokłócili. Pamiętam jak to było ze mną i Matem. Tylko w tym wypadku ja byłam załamana. Położyłam się na łóżku. Nie wiem dlaczego , ale byłam bardzo zmęczona. Zamknęłam oczy. To był błąd. Dostałam wizji. Amanda biła się z jakąś dziewczyną. Nie mogłam rozpoznać osoby , z którą walczyła , ale nieźle jej przywaliła. Otworzyłam oczy. Dokładnie dwa centymetry dzieliły moją twarz i Mata . Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam. Odzyskałam już większość sił. Wstałam powoli .

M-Gdzie idziesz ?

S-Amanda zaraz pobije się z jakąś dziewczyną.

M-Myślisz , że powinniśmy się w to mieszać ?

S-Tak.

Wyjaśnienia

Postanowiłam , że nie będę na razie opowiadała  o wypadzie z Matem . Musiałam dopiero coś wymyślić , ale nie miałam teraz do tego głowy . Zeszłam na dół. Nie byłam głodna , dlatego od razu wybrałam się na halę. Były tam już prawie wszystkie dziewczyny. Pani Moner przeprowadziła szybką rozgrzewkę . Zaczęłyśmy grać. Na szczęście dzisiaj tylko jeden mecz . Wygrałyśmy go bez żadnego wysiłku. Po skończonej grze poszłam po prysznic  , a potem wyszłam się trochę przewietrzyć. Chciałam też porozmawiać z Matem , ale go oczywiście nie było. Bardzo się przejął tym wampirem. Usiadłam na ławce . Po jakimś czasie nie byłam sama. Usiadł obok mnie Jared. Wystraszyłam się go i spadłam z ławki. Podszedł do mnie i pomógł mi wstać . Patrzył na mnie przez chwilę. Poszperałam mu w myślach i dowiedziałam się , że martwi się o mnie. Uważa , że Mat mnie wykorzystuje. Musiałam z nim porozmawiać. Z powrotem usiadłam na ławce. On również.

S-Jared muszę ci coś powiedzieć.

J-Ja chyba też . Możesz mnie źle zrozumieć , ale muszę to zrobić.

S-To może ja pierwsza. Wiem co chcesz mi powiedzieć.

J-Nie sądzę , ale mów.

S-Wiem , że Mat jest wampirem . Wiem również , że ty nim jesteś .

J-Mat ci powiedział  ?

S-Ja też jestem wampirem .

J-Niemożliwe.  W tobie płynie krew .

S-Wiem. To trochę dziwne , ale zostałam zmieniona , piłam krew i polowałam. Mój organizm przyjął to trochę inaczej. Nie musisz się o mnie martwić.

J-Ale ja myślałem .

S-Wiem o czym myślałeś. Czytam w myślach . Wtedy w klubie miałeś ochotę na moją krew , prawda ?

J-Tak ,ale jak zacząłem z tobą rozmawiać nie mogłem tego zrobić. Różnisz się od innych dziewczyn , ale niestety jesteś zajęta.

S-Przykro mi.

J-Chyba lepiej już będzie jeśli pójdę. Mat mnie szuka , ale niedługo znajdzie.

S-Zadzwonię do niego i wszystko mu powiem. Na pewno się martwi .

J-No to ja już idę. Pa.

S-Może do zobaczenia.

Uśmiechnęłam się do niego i od razu zaczęłam szukać telefonu. Na szczęście miałam go przy sobie. Wybrałam numer do Mata i zadzwoniłam. Odebrał bardzo szybko.

M-Coś się dzieje ?

S-Możesz wracać. Załatwiłam już wszystko z Jaredem .

M-Był tam ?

S-Tak .

M-Nic ci nie jest ?

S-Nie . On już raczej nam nie zagraża . Możesz wracać .