środa, 9 stycznia 2013

Wściekłość Mata

Przez dłuższą chwilę w pokoju panowała niezręczna cisza . Nie wiedziałam , czy powiedzieć Conorowi o Tomie , czy lepiej to przemilczeć. Doszłam do wniosku , żeby lepiej nie niepokoić kolegi . Popatrzyłam na niego i usiadłam . Pociągnęłam za sobą Toma .

S-Conor nie wiesz gdzie poszła Lindsay ?

C-Przecież ci mówiła .

S-Tak ,ale ty dzisiaj mnie okłamałeś .

C-Wiem , przepraszam. Jessica prosiła , żebym nic nie mówił .

S-Okej. Już i tak wszystko wiem . Tylko chciałabym wiedzieć , gdzie poszła Lindsay .

C-Umówiła się . Nie wiem czy z mamą czy ze swoim chłopakiem .

S-Aha. A co oglądasz ?

C-Nie ma nic ciekawego .

Już nie miałam pomysłu o czym jeszcze z nim porozmawiać . Zerknęłam na Toma . Wyglądał strasznie. Zastanawiałam się dlaczego nie usłyszałam jego myśli . Był cały blady , ledwo oddychał . Odwróciłam się szybko i spojrzałam na Conora . Na szczęście nic nie widział . Złapałam Toma za rękę i poszłam z nim na górę. Byłam bardzo zaniepokojona. Wyglądał jak trup . On miał naprawdę wielki problem . Ciekawe jak wytrzymywał w domu . Podeszła do niego i popatrzyłam uważne .

S-Tom, wszystko w porządku ?

T-Już tak . Sama widziałaś co się ze mną dzieje .

S-Nie wiedziałam, że jest aż tak źle. Reagujesz tak na wszystkich ?

T-Na ludzi . Kiedyś , gdy się zaciąłem nie mogłem oprzeć się nawet swojej krwi . Brzmi to dziwnie , ale Sara ja nie żartuję .

S-Wiem Tom . Wierzę ci . Może powinniśmy jakoś poćwiczyć , choćby na twojej krwi ?

T- Oczywiście , ale chyba nie tutaj ?

S-Lepiej w domu . Niedługo pewnie pojawią się wszyscy , wyczujemy ich obecność , a w lesie mogą nas zobaczyć i pomyśleć , że jeszcze polujesz ze mną .

T-Obiecujesz , że nikomu nie powiesz ?

S-Jasne.

T-Nawet Matowi ?

S-Yyy , no dobrze .

T-Mam zaczynać ?

S-Tak. Będę ci mówiła co masz robić .

Tom lekko rozciął sobie najmniejszego palca u dłoni . Na początku szło mu całkiem nieźle , ale w końcu znów zrobił się bardzo blady . Musiałam jakoś zareagować . Kazałam mu się rozluźnić . Pomyśleć o czymś innym . Po chwili moje wskazówki zaczęły działać . Tom ponownie wyglądał normalnie i starał się kontrolować . Niestety jego nauka trwała bardzo krótko ponieważ do domu zbliżał się Mat i Jessica . Szybko zakryłam ranę Toma i zakleiłam ją plastrem . Wyjęłam z szafy pudełko ze zdjęciami z domu i przekazałam mu w myślach moją wymyśloną historię . Po prostu oglądaliśmy zdjęcia i Tom się skaleczył . Wiedziałam , że Mat będzie miał do niego pretensje , ale musieliśmy mieć coś w razie jakiś pytań .Na kłótnię nie czekaliśmy długo . Od wejścia do domu mojego narzeczonego czuła , że to się dobrze nie skończy. Mat wbiegł szybko na górę i wszedł do pokoju .

M-Co on tu robi ?

S-Mat uspokój się . Tom mnie tylko odwiedził .

M-Czyli już jest normalny , bezpieczny ?

S-Przesadziłeś . Co on ci takiego zrobił ? Możesz mi powiedzieć .

M-Mogę . Czy to nie on cię zaatakował , czy to nie przez niego mało nie zginęłaś ?

S-Uspokój się wreszcie . Wychodzę z Tomem . Nie wiem kiedy wrócę . Masz mnie nie szukać.

M-Sara , zostań .

S-Wrócę jak się uspokoisz .

Byłam naprawdę zdenerwowana . Mat nigdy nie był miły dla Toma , ale to musiało się w końcu zmienić . Wyszłam z nim z domu i pobiegłam w las. Zdecydowałam się odprowadzić go do domu i spotkać się z nim za jakiś czas . Nie jutro , tylko za kilka dni .

S-To do następnego spotkania .

T-Może lepiej się nie spotykajmy . Masz przeze mnie kłopoty .

S-Wydaje ci się . Mat ostatnio jest jakiś nie w humorze . Przejdzie mu .

Rozmowa

Postanowiłam wyjść z domu tyłem. Chciałam zobaczyć kto obserwuje dom i kim jest . Wychodząc zamknęłam za sobą drzwi . Byłam już na zewnątrz . Szybko pobiegłam do najbliższych zarośli i zwróciłam się w kierunku nieznajomego .  Będąc coraz bliżej niezapowiedzianego gościa , czułam , że zapach jest bardziej znajomy. Nie mogłam go z nikim skojarzyć. Stałam już centralnie za chłopakiem . Wtedy zobaczyłam Toma Stark . Spojrzałam na niego i uważnie mu się przyjrzałam . Wyglądał normalnie , tak jak zwykle , ale coś się w nim zmieniło. Jego zapach był intensywniejszy i bardziej kuszący . Zerknęłam na jego twarz . Uśmiechnął się tylko do mnie i zajrzał mi prosto w oczy .

T-Sara to ja . Chciałem z tobą porozmawiać .

S-Coś z tobą nie tak ? Zmieniłeś się .

T-Ty też . Jesteś teraz wampirem , a ja człowiekiem .

S-Przecież byłeś człowiekiem .

T-Ale piłem krew. Jestem na diecie i zmieniam się. Nawet mój zapach .

S-Tak . Jest bardziej ...

T-Wiem , kuszący . Nawet mama powiedziała mi , że robię się smaczniejszy .

S-Serio ci tak powiedziała ?

T-W żarcie. Możesz teraz rozmawiać ?

S-Tak , ale lepiej nie w domu .

T-Okej .

S-Poczekaj sekundę . Powiem Lindsay , że wychodzę .

Pobiegłam szybko do domu i wyjaśniłam wszystkim cała sytuację , a następnie wyszłam z domu i pobiegłam do Toma . Zastanawiałam się o czym chce ze mną rozmawiać , ale on nie chciał mi tego zdradzić tak od razu. Podeszłam do niego powoli i stanęłam naprzeciwko . Milczałam , czekając na jakieś wskazówki z jego strony. Po kilku sekundach przekazał mi w myślach żebyśmy pobiegli gdzieś niedaleko i wtedy porozmawiamy. Kiedy skończył uśmiechnęła się do niego i zaczęłam wolno biec. Zdziwiłam się ponieważ Tom mnie wyprzedził i biegł naprawdę szybko . Dogoniłam go . Gdy byliśmy już wystarczająco daleko od domu on zatrzymał się pierwszy. Spojrzał na mnie i usiadł na przewróconym pniu . Podeszłam do niego powoli i przysiadłam obok niego .

T-Sara pewnie nie wiesz po co cię tu sprowadziłem , ale muszę z kimś o tym porozmawiać.

S-Słucham . Postaram się ci pomóc.

T-Szczerze mówiąc nie wiem czy da się mi pomóc i nie wiem jak mam zacząć.

S-Po prostu wyrzuć to z siebie.

T-No więc rodzice kazali mi przejść na dietę . Mam nie pić krwi zwierzęcej i ludzkiej . Jednym słowem mam odrzucić przyjemności . Musiałem się zgodzić ponieważ nie chciałem nikogo skrzywdzić , tak jak ciebie .

S-Tom nie skrzywdziłeś mnie. Nic mi wtedy nie było . Nie obwiniaj się o to .

T-Ale mogłem cię zabić.

S-Ale nie zabiłeś. Przepraszam , że ci przerwałam . Możesz kontynuować .

T-Jestem na diecie bo nie chcę być jakimś tyranem . Ale mam jeden problem . Nie mogę się kontrolować. Odkąd jestem na tej diecie rzadko wychodzę z domu . Boję się czasami , że zaatakuje rodzeństwo . Nie wiem co mam robić.

S-Rozmawiałeś o tym z kimś jeszcze ?

T-Nie . Tylko z tobą . Tylko tobie ufam .

S-Tom wydaje mi się , że musisz próbować walczyć z samym sobą . Mnie na początku też nie było trudno . Musiałam się wiele nauczyć . Jako wampir więcej polowałam , a jako człowiek po prostu częściej jadałam . To tyle. W twoim przypadku jest inaczej .

T-Chciałem powiedzieć o tym rodzicom , ale trochę się boję. Oni mogą źle zareagować.

S-To twoi rodzice. Oni akceptują cię takim jakim jesteś. Dla nich zawsze jesteś idealny . Nie możesz się obwiniać o wszystko . To nie tylko twoja wina. Nawet ja się do tego przyczyniłam .

T-Ty ?

S-Polowałam z tobą . Nie pamiętasz ?

T- To chyba bardziej ja cię namawiałem . Przepraszam jeszcze raz za wszystko .

S-Tom musisz zrozumieć , że nie możesz cofnąć czasu . Ja nigdy nie miałam tobie nic za złe . Spędziłam z tobą bardzo dużo czasu . Było bardzo miło. Sama mogłam zmienić towarzystwo , a jednak tego nie zrobiłam. Mam pomysł . Może wrócimy do domu i będziesz próbował się kontrolować . Conor naprawdę ładnie pachnie. Może głupio to brzmi , ale przyniesie jakieś efekty.

T-Z chęcią , ale teraz ty prowadzisz. Ja już nic nie widzę.

Złapałam Toma za rękę i zaczęłam biec do domu . Nie sądziłam , że oddaliliśmy się aż tak daleko . Po kilkunastu minutach byliśmy z powrotem . W domu nikt inny się nie pojawił . Weszłam z nim do środka . Zdjęłam buty , powiesiłam kurtkę i weszłam do salonu. Lindsay patrzyła na nas niepewnie ponieważ Mat opowiadał dużo złego o Tomie.

S-To Tom . Na pewno go znacie. Był z nami ostatnio .

L-Znamy , ale czy on ...

T-Nie jestem groźny i nie zrobię nic twojemu bratu .

L-Skąd on to wiedział ?

S-Ma taki dar jak ja .

L-Aha . Sara to może ja pójadę do Mikea  ?

S-Okej , jak chcesz .

Myślałam , że Lindsay jednak ze mną zostanie , ale ona szybko wybiegła z domu . Zostałam sama. Tom wiedział , że się trochę niepokoję , ale ja nie mogłam niczego po sobie zdradzać . 


Tajemniczy obserwator

Droga powrotna trwała bardzo krótko . O tej porze na ulicach było niewiele samochodów. Kiedy byliśmy już na miejscu ,  domu zastaliśmy tylko Conora . Zdziwiłam się ponieważ był sam . Oboje weszliśmy do środka. Mat zaniósł nasze bagaże na górę , a ja postanowiłam się czegoś dowiedzieć. Była już w salonie . Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się .

S-Hej Conor . Gdzie są wszyscy ?

C-Yy , Jessica musiała iść na polowanie z Lindsay .

S-A Mike ?

C-Nie wiem , miał coś do załatwienia .

S-Nie wiesz kiedy wrócą ?

C-Nie. Jessica kazała mi tylko na nią czekać. Mówiła , że będę z tobą .

S-A wspominała coś o Macie ?

C-Yy , chyba nie , ale mogłem zapomnieć.

W tym momencie z góry zszedł Mat . Popatrzył w moją stronę i uśmiechnął się .  Wiedziałam , że znów coś przede mną ukrywa , ale nie chciałam robić mu awantury przy znajomym . Podeszłam do niego i złapałam go za rękę. Otworzyłam drzwi i wyszłam z nim na zewnątrz .

S-Mat znowu coś kombinujesz . Nie możesz powiedzieć mi prawdy ?

M-Niepotrzebnie się martwisz . Conor wyraźnie ci powiedział gdzie są pozostali .

S-Wątpię . Pewnie to kolejna bajeczka. Jestem ciekawa kto ją wymyślił .

M-Sara uwierz mi .

S-Nie potrafię . Wiem , że mnie oszukujesz . Powiedz mi prawdę . Zostanę w domu , ale muszę wiedzieć .

M-No dobra . Idę do Paula , bo muszę z nim porozmawiać o ostatnim wydarzeniu .

S-Wiedziałam . Ale przecież już nic nam nie zagraża , prawda ?

M-Właśnie tego muszę się dowiedzieć . Nie będzie mnie raptem godzinę , może dwie.

S-Muszę zostać ?

M-Tak . Conor nie może być sam .

S-No dobra .

Mat pocałował mnie w czoło i za moment nie było już go widać . Zniknął gdzieś za gęstymi krzakami . W międzyczasie weszłam do domu. Spojrzałam na Conora i podeszłam do niego . Usiadłam obok na sofie i zaczęłam oglądać z nim jakieś filmy . Było trochę nudno , ale jakoś to wytrzymywałam . Po około godzinie do domu weszła Lindsay . Wyglądała jakby ktoś ją zaatakował .

S-Coś się dzieje ?

L-Nic . Byłam na polowaniu .

S-Co z Matem ? Lindsay ja znam prawdę .

L-Sara wiem , że na początku nie bardzo za tobą przepadałam , ale teraz mówię prawdę . Jeszcze nie doszłam do wprawy z tymi polowaniami . Jessica mówiła , że wróci trochę później , a mi kazała wracać .

S-Czyli nie byłaś z nimi ?

L-Nie. Musiałam zapolować . Powiedzieli mi , że muszę wrócić .

S-Okej . Przepraszam .

L-Nic się nie stało . A teraz mi wybaczcie , ale pewnie wyglądam okropnie .

Lindsay pobiegła na górę , a ja z powrotem usiadłam obok Conora. Przez chwilę zastanawiałam się , czy nie zostałam oszukana , ale Lindsay nie kłamała by w takiej sprawie. Po kilku minutach zeszła do nas . Usiadła obok mnie i oglądała z nami . Zastanawiałam się , jak mogłam żywić do niej kiedyś tyle nienawiści . Przecież ta dziewczyna jest taka miła . To znaczy wtedy nie była miła. Pamiętam jak mnie zaatakowała . Ale lepiej nie wracać do dawnych wspomnień. Z zamyśleń wyciągnął mnie Conor .

C-Macie coś do jedzenia  ?

S-Chyba tak .

L-Mamy . Wczoraj Mike robił zakupy. Mama mnie odwiedziła.

S-Poczekaj zaraz ci coś przyniosę.

Weszłam do kuchni i zaczęłam robić Conorowi kanapki . Wtedy zobaczyłam , że ktoś z zewnątrz mi się przygląda . To człowiek .  Ciekawe czego szuka w lesie o tej porze . Chyba nie zauważył , że ja również go obserwuję . Wróciłam do salonu . Położyłam talerz na stole i spojrzałam na Lindsay .

S-Widział cię ktoś na polowaniu ?

L-Nie. Byłam tylko z Jessicą .

S-Ktoś obserwuje dom . To chyba człowiek . Pójdę sprawdzić .

L-Może pójdę z tobą ?

S-Lepiej nie. Nikt nie może cię rozpoznać.

L-No dobrze .