poniedziałek, 26 stycznia 2015

Dziwne okoliczności

Było mi strasznie głupio z powodu sytuacji jaka zaistniała w samochodzie.Albert nie wyglądał na wkurzonego, tylko na zdziwionego. Chciałam to jakoś wyjaśnić, ale nie wiedziałam jak. Gdy weszliśmy do domu, poszłam do kuchni i wstawiłam wodę. Postanowiłam rozluźnić trochę atmosferę.
-Napijesz się kawy?-zapytałam niepewnie.
-Jest wpół do piątej, serio proponujesz mi kawę. -zaśmiał się.
-Tylko mi nie mów, że będziesz szedł spać.-spojrzałam na niego.
-No pewnie. Muszę to odespać. - powiedział.
-Przecież przespałeś calutki film. - uśmiechnęłam się. - Chciałabym z Tobą porozmawiać o tym co się stało w aucie. - spojrzałam na niego.
-Sara, to tylko sen. Nie musisz się tym przejmować. - odpowiedział.
-Ale to było okropne. Nie mogę pojąć skąd biorą się takie koszmary.-powiedziałam zmieszana.
-No nic. Naprawdę, nie przejmuj się. -zaczął mnie uspokajać. - Pozwolisz, że pójdę spać?-zapytał.-Tylko nie myśl, że Cię teraz unikam. Po prostu jestem zmęczony.
-Okej. Nie będę Cię męczyć.- uśmiechnęłam się  i zrobiłam sobie kawę.

Włączyłam telewizor i otworzyłam paczkę chipsów. Kawa lekko mnie rozluźniła. Była gorzka, ale ostatnio tylko taką pijałam. Przekąski szybko się skończyły, a ja cały czas byłam głodna. W lodówce nie było zbyt wesoło. W końcu dawno nie robiłam zakupów. Znalazłam w niej kilka jajek i bekon. Postanowiłam zrobić jajecznicę, lepsze to niż nic. Po zaspokojeniu potrzeb ponownie usiadłam na sofie. Wyłączyłam telewizor i postanowiłam się położyć. Kawa wcale mnie nie rozbudziła, wzmogła jedynie potrzebę snu. Zasnęłam w mgnieniu oka. Gdy się obudziłam było już po dziesiątej. Albert siedział na górze i robił coś na swoim komputerze. Prawdopodobnie z kimś korespondował. Zdziwiłam się, że nasi współlokatorzy jeszcze nie wrócili. W stercie papierków leżących na stole odnalazłam telefon. Nikt do mnie nie dzwonił. Trochę mnie to zmartwiło. Polowanie nie mogło trwać aż tak długo. Wybrałam numer Mata. Nie odbiera. Reszta telefonów została w domu. Zdenerwowałam się. Poszłam na górę i wzięłam zimny prysznic. Ubrałam się w czystą odzież i zaczęłam suszyć włosy. Wtedy poczułam nagły przypływ gorąca i ból w głowie. Niezwłocznie usiadłam na podłodze. Przyłożyłam głowę do zimnych płytek, ale to nic nie dało. Ból narastał, głowa chciała mi eksplodować. Prawdopodobnie straciłam przytomność. Widzę cienie, niewyraźne kształty, słyszę odgłosy klawiatury komputera. Jestem w pokoju, jakimś nieznanym. Patrzę na młodą kobietę. Przyglądam się jej uważnie, ma krótkie rude włosy, nie widzę twarzy. Rzuca mi się w oczy jakiś dziwny tatuaż na plecach. To jej klawiatura wydaje te odgłosy. Staram się zapamiętać cokolwiek w wyglądzie jej pokoju. Nagle zauważam coś dziwnego. Na ścianie za dziewczyną znajduje się ogromna tablica a na niej zdjęcia. Wszystkie inne, obok nich jakieś daty , imiona, miejscowości. Chciałam się zbliżyć, ale wtedy coś mnie zatrzymało. Dziewczyna chwyciła mnie za ramię i spojrzała w oczy. Przeraziłam się, ona chce mi coś zrobić. Popchnęła mnie, wylądowałam na czymś twardym. Zaczęłam powoli tracić świadomość, widziałam już tylko rozmazany pokój i postać, która sięga po coś do szafki. Ocknęłam się zlana potem. Albert kucał obok mnie.
-Nic Ci nie jest? -zapytał zszokowany.
-Chyba nie. -odpowiedziałam.
-Nie wyglądasz zbyt dobrze. Nie mogłem Ci pomóc, nawet nic nie widziałem, nie pozwoliłaś mi nic zobaczyć. - zaczął się tłumaczyć.
- Nie umiem nad tym kontrolować.-powiedziałam.
-Co widziałaś? - spytał.
-Nie pamiętam.- skłamałam.- Nie chciałam go martwić. Muszę jak najszybciej skontaktować się z Matem. Wydaje mi się, że jest w niebezpieczeństwie. -pomyślałam.
-Na pewno nic? Może widziałaś Mata? Kontaktował się z Tobą? - zapytał spanikowany.
-Albert, spokojnie. Nic się nie stało. Wizje, to u mnie w miarę normalna rzecz. A co do Mata to pewnie jest jeszcze na polowaniu. - wysiliłam się na uśmiech. -Pozwolisz, że przejdę się przewietrzyć?
-Pewnie, ale wolałbym iść z Tobą. -powiedział.
-Daj spokój. Dam sobie radę. Pewnie wrócę z Matem, na pewno już są w drodze powrotnej.
-Niech Ci będzie, ale weź telefon.
-Oczywiście.
Albert wrócił do siebie, zdziwiłam się bo nie kontynuował rozmowy, którą wcześniej prowadził. Wizja wydawała mi się strasznie dziwna. Jakaś niespójna, nietypowa. Zeszłam na dół. Założyłam ciepłą kurtkę i wyszłam na zewnątrz. Świeciło słońce, ale ciepło nie było. Postanowiłam przejść się w stronę lasu i trochę pomyśleć, wyciszyć się. Wokół było słychać śpiew ptaków, szum strumyka, powiew wiatru. Zatrzymałam się obok przewróconego drzewa. Usiadłam na nim. Ponownie wybrałam numer Mata, po dwóch sygnałach połączenie zostało zerwane. Zaczęłam się denerwować. Coś jest nie tak. Gdzie znowu jest Mat? Co się dzieje? I co znaczyła to wizja? 


***
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś to czyta. Jak na razie nie zamierzam kończyć opowiadania, staram się wymyślać dalsze losy. Ogranicza mnie trochę brak czasu więc musicie mi wybaczyć. ;)
Pozdrawiam
Mała Niezapominajka