sobota, 15 grudnia 2012

Zakazy taty

Razem z Tomem zrobiliśmy tacie kolację , zresztą sobie też. Usiedliśmy wszyscy w jadalni. Stał atm wielki stół dla sześciu osób. Usiadłam obok Mata , a Tom obok Kelly . Uważnie się nam przyglądał. W końcu zapytał.

P-Dlaczego oni nie jedzą ?

S-To skomplikowane. Lepiej żebyś nie wiedział.

P-Rozumiem. A dlaczego ty jesz ?

S-Bo jeszcze mogę . Tato lepiej o tym nie myśl.

P-Dobrze.

Po kolacji poszliśmy wszyscy na górę. Kelly do Toma , a Mat do mnie. Dziwnie czułam się w swoim pokoju. Rozłożyłam łóżko i poszukałam w szafie jakiejś piżamy . Poszłam wziąć prysznic. Wtedy przypomniałam sobie , że Mat nie ma ubrań na zmianę. Popatrzyłam na niego i pomyślałam , że pożyczę coś od Toma.

S-Zaraz wracam .

M-Okej . Zaczekam .

Wyszłam z pokoju . Minęłam się z tatą . Dziwnie się zachowywał , ale stwierdziłam ,że to przeze mnie. Zapukałam do drzwi i weszłam do Toma. Od razu wiedział o co chodzi . Kazał mi wybrać jakieś ubrania. Kiedy miałam już wszystko wróciłam do pokoju. Zastałam tam tatę i Mata .

S-O co chodzi tato ?

M-Właśnie prowadzę Mata do pokoju gościnnego .

S-Jak to ? Przecież moje łóżko jest duże. Zmieścimy się.

M-Twojemu tacie nie chodzi o to .

S-A o co ?

P-Nie będziecie spać razem.

S-Dlaczego  ?

P-Jeszcze tego brakowało. Nie i koniec.

S-A Tom i Kelly ?

P-To coś innego . Zaraz go zaprowadzę do pokoju .

S-Ja go zaprowadzę. Jeszcze pamiętam gdzie to było.

P-No dobra. Tylko bez numerów.

Tata wyszedł z mojego pokoju i poszedł do swojej sypialni. Zostaliśmy sami. Podałam Matowi ubrania. Kazałam mu się przebrać w piżamy. Ojciec nie mógł się przecież dowiedzieć , że mój narzeczony jest wampirem. Poszłam z Matem do jego dzisiejszej sypialni. Usiadłam obok niego na łóżku i oparłam o niego głowę. Wsłuchałam się w różne odgłosy dobiegające za ścianą. Tom całował się z Kelly , a tata włączył swój ulubiony serial. Po jakimś czasie mój brat wymknął się z domu. Dziwiłam się ponieważ nigdy chyba tego nie robił. Tak na dobrą sprawę byliśmy sami. Odwróciłam się do Mata i pocałowałam go w usta. Zwykłe pocałunki przerodziły się w dziką namiętność . Po chwili usłyszałam kroki. Trochę się speszyłam ponieważ nie miałam już na sobie bluzki. Mat szybko ją na mnie założył.

M-To twój tata. Stoi pod drzwiami.

S-Podsłuchuje ?

M-Chyba tak.

S-Poczekaj chwilę. Pójdę do siebie. Jak coś to balkon będzie otwarty .

M-Okej.

Mat zrozumiał o czym mówiłam. Podeszłam najciszej jak umiałam do drzwi i je otworzyłam. Tata bardzo się wystraszył.

S-Co ty tu robisz tato ?

P-Nic. Przechodziłem korytarzem i chciałem zajrzeć . A ty co tu jeszcze robisz ?

S-Rozmawiałam chwilę z Matem .Teraz idę już do siebie. Możesz iść spać . Jutro nadal tu będę.

P-Obiecałaś to mamie.

S-Dokładnie , dlatego nie zamierzam uciekać.

P-To dobranoc córeczko .

S-Dobranoc tato .


Poszłam do swojego pokoju i zastałam tam Mata. Czekał na mnie przy drzwiach. Ucieszyłam się , że go zobaczyłam. Podeszłam do niego i pocałowałam go w usta. Pozbyliśmy się ubrań bardzo szybko . Wylądowaliśmy w łóżku , ale się nie kochaliśmy. Ani ja , ani Mat tego nie chcieliśmy . Leżeliśmy do północy . Potem zasnęłam.

Szpital

S-Mogę ją odwiedzić teraz ?

P-Oczywiście.

M-To może się przebież . Będziesz zwracała na siebie uwagę .

S-Dobry pomysł. Mogę założyć coś z moich starych ubrań ?

P-Jasne przecież są twoje.

Poszłam na górę i weszłam do swojego pok oju. Założyłam jakieś spodnie i koszulkę. Wzięłam jeszcze rozpinaną bluzę z kapturem żeby mnie nikt nie rozpoznał. Zeszłam na dół . Obok drzwi czekali na mnie już wszyscy. Tata miał zostać w domu. Nie chciałam żeby widział mnie jak płaczę . Pojechaliśmy samochodem. W szpitalu byliśmy bardzo szybko. W środku nie było zbyt wiele osób. Szłam z Matem za Tomem i Kelly. Bałam się , nawet bardzo ale robiłam to dla mamy. Wszystko dla jej dobra. Nagle zatrzymaliśmy się . Wiedziałam , że to tu . Tom wszedł pierwszy . Usłyszałam jak wita się z mamą . Pytał jak się czuje i wtedy powiedział , że ma dla niej niespodziankę. Odczekałam kilka sekund i weszłam do pomieszczenia z Matem. Spojrzałam na mamę. Była bardzo blada i osłabiona. Zdjęłam kaptur i podeszłam bliżej łóżka .

M-Sara to ty ?

S-Tak mamo .

M-Czy ja jestem w niebie ?

S-Nie. Odwiedziłam cię na ziemi . Nadal żyjesz. Jak się czujesz ?

M-Dobrze .

Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Moja mama była umierająca . Dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę. Ścierałam łzy z twarzy. Nie chciałam żeby mama poszła w moje ślady.

M-Jak się tu znalazłaś ?

S- Tom do mnie o to prosił. Chciał żebym cię odwiedziła . I jestem. Przepraszam .

M-Za co ?

S-Za to , że mnie tak długo nie było. Wierz mi , że chciałam się z tobą spotkać , ale nie mogłam.

M-Dlaczego ?

S-Mamo ja już nie jestem tą samą Sarą. Zmieniłam się. Mam nowe życie .

M-Co ty pleciesz dziecko ? Masz przecież nadal tych samych rodziców , tą samą rodzinę .

S-Wiem mamo , ale w moim życiu pojawili się nowi członkowie mojej rodziny .

M - Co to znaczy ?

S- Opowiem ci jak wyzdrowiejesz .

K-Sara zasłoń twarz , ktoś tu idzie.

S-Mamo nie zwracaj się do mnie po imieniu. Musimy trzymać moją obecność w tajemnicy , inaczej już nigdy nie wrócę.

M-Dobrze .

Do sali weszła pielęgniarka. Uśmiechnęła się do nas wszystkich . Podała mamie jakiś lek i wyszła. Powiedziała nam , że jej stan się trochę poprawił i jest dla niej jakaś szansa . Ucieszyłam się , że mama zdrowieje. To była bardzo dobra wiadomość. Po dwóch godzinach wróciliśmy do domu.  Tata bardzo nalegał żebyśmy zostali z Matem na noc. Musieliśmy się zgodzić.

Szokująca wiadomość

S-Przecież to niemożliwe  .

M-Możliwe . Meble załatwiałem przez ostatnie dni . Chciałem zrobić ci niespodziankę.

S-Udało ci się. Sam to wszystko zrobiłeś ?

M-Mniej więcej. Podoba ci się ?

S-Jest świetnie.

M-Chodź zobaczyć górę.

Szłam za Matem i nie mogłam się napatrzeć . Pokoje były dopracowane i piękne . Nie wyobrażałam sobie takich wnętrz nawet w snach . To jak spełnienie wszystkich marzeń. Zwiedziliśmy cały dom bardzo dokładnie . Byłam naprawdę zaskoczona.

M-To teraz możemy iść dalej .

S-Dalej ?

M-To tylko jedna z atrakcji tego wieczoru , a jutro też jest dzień.

Wyszliśmy z Matem na zewnątrz . Zaczęłam się rozglądać , co mogłoby być kolejną niespodzianką , ale nic nie znalazłam. Poszliśmy do garażu. Stał tam jego samochód. Wsiedliśmy do środka i odjechaliśmy . Zastanawiałam się dokąd. Podróż była długa , ale przyjemna. Zatrzymaliśmy się w hotelu i zarejestrowaliśmy.  Nawet nie weszliśmy do środka . Mat wziął klucz od pokoju i wyprowadził mnie za zewnątrz .

S-Co teraz ?

M-Kolejna niespodzianka .

Mat złapał mnie za rękę i zmierzał w kierunku lasu. Po kilku minutach staliśmy już przed nim. Nie czekaliśmy długo . Mat wziął mnie na ręce i ruszył .Biegł długo , ale to mi nie przeszkadzało. Zatrzymaliśmy się niedaleko drogi. Wyszliśmy z lasu. Na szczęście nikt nas nie widział. Rozejrzałam się dobrze i chyba zauważyłam mojego brata Toma. Stał z Kelly. Podeszliśmy do nich. Tom nie wyglądał za dobrze .

S- Co się stało ?

T-Mam złą wiadomość.

S-Jaką ?

T- Mama jest chora. Może umrzeć .

S-Co ? Co jej jest ?

T-Nowotwór . Ma raka . Nie jest groźny , ale ona jest załamana. Mówi , że nie chce walczyć ponieważ chce spotkać się z tobą.

S- Musimy coś zrobić .

T-Ale nic nie możemy .

S-Powiedzmy im. Chociaż jej.

M-Sara to niemożliwe.

T-Właśnie .

S-Mat myślałam , że to będzie jakaś miła niespodzianka .

M-Nie wiedziałem o twojej mamie. Myślałem , że Tom ma jakieś dobre wieści  .

S-Zresztą to nieważne. Tom muszę zobaczyć się z mamą.

T- A jeśli się jej pogorszy ?

S-Zobaczysz wszystko będzie dobrze.

M-Sara nie mogę na to pozwolić.

S-Dlaczego ?

M-Nie będziesz mogła zostać z rodzicami .

S-Nie zostanę. Teraz mam ciebie , ale nie zrezygnuję ze spotkania. Bardzo mi na tym zależy.

M-Nie wiem czy to dobry pomysł.

K-Możemy spróbować . Może na początku idź do taty  ?

S-Myślicie , że tak będzie lepiej ?

T-Wydaje mi się , że tak.

Staliśmy chwilę na chodniku , ale potem zdecydowaliśmy się pojechać. Wsiadłam w samochód razem z Matem i resztą . Odjechaliśmy. Droga była krótka . Byliśmy już na ulicy gdzie stał dom rodziców. Byłam zdenerwowana. Samochód zaparkowaliśmy pod domem . W środku był tata. Mama niestety leżała w szpitalu. Mat wysiadł z auta i starał się mnie zasłonić. Tom i Kelly weszli do środka. Rozmawiali z Peterem . Kazali mu usiąść. Zdecydowałam , że już wejdę. Mat otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Przez chwilę się wahałam. Nie wiedziałam czy się cofnąć , czy iść przed siebie . Mat wszedł pierwszy do salonu. Słyszałam głos taty . Wypytywał ich o wszystko , ale oni milczeli . Kazali mu tylko siedzieć na sofie. Zebrałam trochę odwagi i weszłam za Matem. Spojrzałam na ojca. Oczy miał wielkie , a twarz bladą. Zdenerwowałam się. On zaraz zemdleje. Podeszłam bliżej . Zatrzymałam się obok Mata. Ja również pobladłam . Było mi coraz duszniej.

P-Sara to ty ?

S-Tak tato , to ja.

P-Jak to możliwe ? Tom, ty ją znalazłeś ?

T-Ona znalazła mnie .

P-Od kiedy wiesz , że ona żyje ?

T-Od kilku miesięcy. Nie mogłem wam powiedzieć .

P-Dlaczego ? Przecież to twoja siostra .

S-Tato wiele się zmieniło . Nie jestem taka jak dawniej. Zmieniłam się i to bardzo.

P-Nie widzę żadnej zmiany dziecko . Wciąż jesteś taka , taka piękna i kochana.

S-Nie wiem jak mam ci to wytłumaczyć , ale to już przeszłość . Ja jestem inna niż ty. To trudne do wyjaśnienia , ale nie będę cię oszukiwać . Lepiej żebyś nie znał szczegółów  .

P-Rozumiem. Nie będę wypytywał cię już o to.

S-Dziękuję.

P-Saro , ale co będzie dalej . Zostaniesz z nami ?

S-Niestety nie . Mam już swoją rodzinę i dom. Nie mogę teraz tego zostawić.

P-Przecież jesteś taka młoda.

S-Wiem tato , ale ja już podjęłam decyzję .

P-Jak to ?

S- W tym roku wychodzę za mąż. Oczywiście zaproszę was na przyjęcie , tylko to musi być tajemnica.

P- Za mąż ? Jesteś jeszcze dzieckiem.

S-Tato mówiłam , że nie zrozumiesz. Moim mężem będzie Mat . To chłopak , który stoi obok mnie.

P-Ale co powie na to mama.

S-Na razie nie mówmy jej o tym. Jest chora , może nie męczmy jej aż tak bardzo.

P-Widziałaś się z nią ?

S-Nie. Nie wiem czy mi się uda. Nikt znajomy nie może mnie zobaczyć .

P-Proszę odwiedź ją . Ona czeka na ciebie codziennie. Zrobisz jej wspaniałą niespodziankę. 

Niespodzianka

Mat i Paul mocno go trzymali . Trochę się go bałam , ale to nie było teraz ważne . Podeszłam do Camile. Była nieprzytomna , ale żyła. Dzisiaj Tom wypił naprawdę dużo jej krwi. Na jego rodziców nie czekaliśmy długo. Zjawili się po piętnastu minutach dzięki swojej nadludzkiej szybkości . Mama Toma popatrzyła na mnie z przerażeniem.

T-Mamo to nie ja . Musisz mi uwierzyć .

M-Tom nie mogę , sam zobacz co zrobiłeś . Popatrz na tą biedną dziewczynę. Camile cię kochała , a ty to wykorzystywałeś.

T-Mamo to nie tak , to nie moja wina.

H-Porozmawiamy w domu . Saro mam prośbę zaniesiecie Camile do domu ? My pójdziemy do pani Moner , musimy jej powiedzieć , że zabieramy Toma.

S-Nie ma sprawy.

Rodzice Toma poszli razem z nim do budynku. Ja , Mat i Paul przez chwilę patrzeliśmy jak się oddalają. Potem spojrzeliśmy na Camile. Powoli się budziła.

P-Zostanę z nią. Wy idźcie już do pokoju.

S-Na pewno ?

P-Tak. Poradzę sobie.

Chwilę się zastanawiałam co zrobić , ale Mat złapał mnie za rękę i poszłam za nim . Oddalaliśmy się powoli , ale sprawnie. Byliśmy przed hotelem. Minęliśmy rodziców Toma , oraz jego samego. Był na mnie wściekły. Starałam się go ignorować . Weszłam z Matem do środka. Poszliśmy na górę. Nadal byliśmy sami. Poszłam wziąć prysznic . Mat oczywiście się do mnie przyłączył. Kiedy wyszliśmy z łazienki położyłam się na łóżku obok niego i zasnęłam . Obudziłam się nad ranem. W pokoju były już inne dziewczyny. Czuły się dziwnie w obecności Mata , ale mi to nie przeszkadzało. Przecież były za ścianą. Nie widziały nas. Podniosłam głowę i popatrzyłam na niego . Uśmiechał się.

S-Śmiejesz się ?

M-Kiedy spałaś wydarzyło się coś naprawdę śmiesznego .

S-Co takiego ?

M-Jednak z współlokatorek jak mnie zobaczyła zaczęła strasznie krzyczeć. Bardzo mnie wystraszyła. Na początku chciała mnie bić.

S-Wystraszyłeś biedną dziewczynę.

M-Zdarza się.

Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w usta. Potem wstałam i przebrałam się w dres. Spakowałam do torby jakieś ubrania na zmianę. Dzisiaj miałam więcej zawodów. Kiedy byłam gotowa zeszliśmy z Matem na stołówkę. Było tam pełno ludzi. Usiadłam w wolnym stoliku i zjadłam bułkę z serem. Nie byłam za bardzo głodna. Po śniadaniu wszyscy poszli na halę. Pani Moner przeprowadziła solidną rozgrzewkę. Po dwudziestu minutach zaczęłyśmy grać. Pierwsze przeciwniczki nie były aż takie dobre. Wygrałyśmy z nimi bez żadnych trudności. Kolejne rywalki były bardzo dobre. Jednak jakoś z nimi zwyciężyłyśmy. Po dwóch meczach miałyśmy przerwę. Wyszłam na dwór. Było zimno , ale wiatr przyjemnie chłodził moje ciało. Po kilku minutach obok mnie zjawił się Mat.

M-Przeziębisz się.

S-Nie przesadzaj . Wiesz jak mi jest gorąco.

M- Mogę coś na to poradzić.

Mat podszedł do mnie i przytulił. Był lodowaty , ale kiedy nasze ciała się dotknęły było idealnie. Staliśmy tak tylko przez chwilę ponieważ ludzie przechodzący obok bardzo dziwnie się na nas patrzyli. Zdecydowaliśmy , że pójdziemy na stołówkę . Byłam już trochę głodna . W pomieszczeniu było mało osób. Rozpoznałam tylko Amandę i Alexa oraz Paula i Camile. Paula i Camile ? Co oni robili razem ? Dziwne. Usiadłam w stoliku z moją przyjaciółką. Ona również zgłodniała ponieważ zjadła wszystko bardzo szybko. Spojrzałam na nią. Uśmiechnęłam się.

A-Idziecie dzisiaj na tą imprezę w klubie niedaleko ?

S-Nic o tym nie słyszałam .

A-Wszyscy tam idą . Wy też musicie .

M-Zobaczymy . 

S-No właśnie . Może wcale nie będę miała siły.

A-Nie przesadzaj . Świetnie nam idzie.

Po zjedzeniu posiłku wybrałyśmy się z Amandą na halę. Mat i Alex mieli jeszcze coś załatwić. Kolejny mecz okazał się wygrany.  Nasze przeciwniczki grały o wiele gorzej od pozostałych drużyn. Mecz skończył się bardzo szybko. Po prysznicu pani Moner była z nas bardzo dumna. Powiedziała , że gramy najlepiej. Była bardzo szczęśliwa. Powiedziała żebyśmy poszły na imprezę do tego klubu ponieważ jutro mamy wolne. Żadnego meczu. Ucieszyłam się dowiedziałam. Poszłam z Amandą do naszego pokoju. Zastaliśmy tam Alexa i Mata. Coś przed nami ukrywali. Ciekawiło mnie co , ale nie chciałam popsuć im zabawy.  Podeszłyśmy do nich .

M- Mamy dla was niespodziankę , ale na razie wam nic nie powiemy .

S-Ej , jak to ?

M-Tajemnica. Nic nie mówimy.

S-Proszę .

M-Nie ma żadnej taryfy ulgowej.

Mat nie dopuścił mnie do żadnych swoich myśli . Najlepsze było to , że Alex też. Dziwne. Poszłam do łazienki . Musiałam doprowadzić włosy do porządku. Znalazłam tam dwie torby. Na jednej pisało Sara , a na drugiej Amanda. Szybko zawołałam przyjaciółkę i zobaczyłyśmy co jest w środku. Ubrania , ale jakie. Dwie piękne sukienki , buty na wysokich obcasach . Po prostu coś wspaniałego. Wzięłyśmy swoje rzeczy i wyszłyśmy do pokoju. Okazało się , że nikogo tam nie było. Na naszych łóżkach leżały listy.  Wszytko było bardzo dopracowane . Otworzyłam swój i przeczytałam. "Czekam na ciebie obok ławki. Tam dostaniesz dalsze instrukcje. Kocham cię Mat " Tak jak myślałam Alex i Mat mięli jakiś plan. Zerknęłam na Amandę.

S- Oni są nienormalni.

A-I do tego romantyczni.

S-Ciekawe czy zabiorą nas razem  ?

A-Nie wiem. Ja muszę czekać przy hali , a ty ?

S-Obok ławek.

A-Czyli chyba nie.

S-Nic nie szkodzi . Może potem opowiemy sobie wszystko .

A-Świetny pomysł.

Obydwie poszłyśmy do łazienki i przebrałyśmy się w nowe sukienki. Amanda pomogła mi założyć moją , a ja jej swoją. Założyłyśmy buty i ułożyłyśmy włosy. Wyglądałam bardzo ładnie , zresztą Amanda również. Wzięłam jakiś sweterek i zeszłam z Amandą na dół. Weszłyśmy z hotelu i się rozdzieliłyśmy. Szłam dosyć wolno. Starałam się nie przewrócić ponieważ droga nie była zbyt równa. Po kilku minutach widziałam już Mata. Siedział na ławce. Zauważył mnie dużo wcześniej ode mnie. Podeszłam do niego.

S-Co teraz ?

M-Teraz zabieram cię gdzieś daleko.

S-Gdzie ?

M-Dowiesz się wszystkiego w odpowiednim czasie.

Mat wziął mnie za rękę i zaprowadził do wyjścia. Tam zobaczyłam duży samochód. Zastanawiałam się czy będziemy nim jechać.

M- Co wybierasz samochód czy jakieś inne opcje ?

S-Jest mi to obojętne. Byle by być z tobą .

M-Samochodem wyjedziemy z miasta , potem coś wymyślę.

S-Z miasta ?

M-Już więcej nic nie mówię.

Mat otworzył mi drzwi i pomógł wsiąść do samochodu  . Powiedział do kierowcy " Tam gdzie się umawialiśmy ." Samochód ruszył . Jechaliśmy zaledwie dziesięć minut. Po przejażdżce wysiedliśmy . Mat złapał mnie za rękę . Po chwili wziął mnie na ręce i pobiegł w kierunku lasu . Po trzydziestu minutach drogi zatrzymaliśmy się na znajomym mi już osiedlu. Mat założył mi jakąś opaskę na oczy i zaczął prowadzić. Czasami się potykałam ale szybko łapałam równowagę. W pewnym momencie wziął mnie na ręce. Nie mogłam się zorientować gdzie się znajduję. Wiedziałam , że teraz poruszamy się szybciej. Znaczyło to tylko tyle , że Mat znów biegnie . Nagle się zatrzymaliśmy.  Usłyszałam kluczyki , potem otwierające się drzwi. Mat postawił mnie na ziemi. Weszłam do środka. Zdjęłam opaskę z oczu. Zobaczyłam pięknie urządzony dom. Zaczęłam się rozglądać. Wszystko wyglądało idealnie.

S-Co my tu robimy ?

M-To już nasz dom .