czwartek, 28 lutego 2013

Telefon

Gdy zaspokoiłam głód zerknęłam na chłopaka siedzącego za kierownicą . Matthew nie zwracał na mnie większej uwagi . Patrzył tylko na drogę . Zauważyłam również , że w ogóle nie oddycha . To dziwne . wampiry co prawda nie muszą tego robić , ale zawsze robiły . Chciały po prostu czuć wszystko dookoła . Spoglądając na niego po raz kolejny stwierdziłam , że mogę go o to zapytać .
-Coś jest nie tak ? -spytałam niepewnie .
-Wszystko w porządku . - odpowiedział nie odrywając oczu od jezdni .
-Przecież widzę .
-Wydaje Ci się .
-Jasne .

Matthew postanowił mnie nie odpowiadać . Chciałam się dowiedzieć co się dzieje , ale nawet nie dopuścił mnie do swoich myśli . Pewnie Mat powiedział mu jak tego dokonać . Byłam zła na siebie , że na początku nie spróbowałam . Nie chcąc już pogarszać swojej sytuacji odwróciłam się w stronę szyby i obserwowałam otoczenie . Widziałam masę ludzi . Wszyscy byli zgromadzeni niedaleko jakiegoś wielkiego hotelu . Zastanawiałam się nawet czy to nie ten sam , z którego wyjechaliśmy , ale to niemożliwe . Starałam się przyjrzeć uważniej , ale później tego żałowałam . Z środka wynoszono ciała . Wszystkie były w plastikowych workach . Niektóre były upaprane krwią . Nagle zrobiło mi się niedobrze . Samochód przyspieszył . Wiedziałam , że chłopak wyczuł zapach . Wtedy uświadomiłam sobie dlaczego nie oddychał . Potem zastanawiałam się jak dawno polował . Nie tak dawno , ale ja chyba przerwałam jego polowanie , czyli nie jest do końca zaspokojony . Mimo wszystko nie bałam się go . Wiedziałam , że nie zrobi mi krzywdy . Powtarzając sobie to w myślach przypomniałam sobie tamten dzień . Widziałam wszystko dokładnie . Zakrwawione ciało kobiety i Matthew 'a . Pamiętam jak mnie wtedy ugryzł , te jego przerażająco czerwone oczy . Nigdy się tak nie bałam , ale mimo wszystko umiałam do niego przemówić . W końcu ja też go ugryzłam . Wtedy się uspokoił . Sprawiało mu to wielki ból , ale się opanował . Myślałabym nad tym dłużej , ale w tym momencie zadzwonił telefon . Chłopak szybko wyjął go z kieszeni i odebrał . W głośniku usłyszałam głos Mata . Chciałam z nim porozmawiać , ale wiedziałam , że muszę chwilę poczekać . Po pięciu długich , ciągnących się minutach w końcu usłyszałam  "A jak Sara? " . Od razu wyciągnęłam rękę po telefon . Matthew podał mi go ostrożnie i wrócił do jazdy . Gdy tylko usłyszałam głos Mata poczułam się lepiej .
-Kiedy się zobaczymy ? -zapytałam szybko .
-Już niedługo . Nie martw się . Co u Ciebie ?
-Jest dobrze . Czekam tylko na nasze spotkanie . To już jutro .
-No nie wiem czy jutro . Podróż może się trochę przedłużyć .
-Jak to ? -niemalże krzyknęłam .
-Spokojnie . Nie denerwuj się .
-Jak mam się nie denerwować . Znów mnie oszukujecie .
-Sara to nie tak . Przez te zabójstwa w hotelach na ulicach jest coraz więcej policyjnych radiowozów . Musimy być czujni . Myślisz , że nie zainteresowałoby ich to , że ciągle jesteście w drodze . - tłumaczył .
-Nie da się tego jakoś przyspieszyć ?
-Niestety nie . Obiecuję , że nie potrwa to dłużej niż trzy dni , no może cztery .
-No dobrze . Na tyle się jeszcze zgodzę .
-Bardzo się cieszę . Teraz niestety muszę się z tobą pożegnać . Niedługo będziemy na miejscu . Bądź grzeczna . Zadzwonię jutro . Kocham Cię .
-Ja Ciebie też .

Głos ucichł . Z głośników nie wydobył się żaden dźwięk . Z gniewem podałam telefon Matthew 'owi . Chłopak patrzył na mnie ponuro . Wiedziałam , że on wszystko wiedział . Ukrywał przede mną , że podróż się opóźni , ale mi tego nie powiedział . Cały czas milczał . Ze zdenerwowaniem zerknęłam za szybę . Na szczęście niczego tam nie było . Na ulicach nadal panował ruch , ale nic więcej . Postanowiłam znów się przespać . Przynajmniej nie będę musiała ciągle milczeć.