niedziela, 27 kwietnia 2014

Weekend

Godzinę później obiad był już gotowy. Mat pomagał mi nakrywać do stołu. W międzyczasie pod domem zjawił się samochód rodziców. Mój narzeczony wniósł walizki do domu i zaniósł je do sypialni. Przyjechała tylko mama z tatą. Spodziewałam się również Toma i Kelly. Może jakoś udało im się przekonać rodziców do zostania w domu. Kiedy rodzice odpoczęli po podróży, podałam obiad. Wszystkim smakowało. Nadszedł wieczór. Byłam wyczerpana, zresztą nie tylko ja. Rodzice chwilę z nami porozmawiali i udali się do swojej sypialni. Mat i ja przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu.
Oparłam głowę na jego ramieniu i przymknęłam oczy.
-Zmęczona?-zapytał, całując mnie w czoło.
W odpowiedzi skinęłam tylko głową. Mat wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni, po czym posadził na wielkim łóżku.Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się pod nosem.On tylko uniósł brwi pytająco. Wstałam z łóżka, złapałam go za dłoń i zaprowadziłam do łazienki. Mat odkręcił wodę i wybrał jakiś pachnący olejek. W międzyczasie zaczęłam zdejmować z siebie ubrania. On zrobił to samo i weszliśmy do wanny. Woda przyjemnie koiła nasze ciała. W powietrzu unosił się zapach wanilii.Mat objął mnie ramieniem i przytulił do siebie.
-Nadał boisz się za mnie wyjść ? -spojrzał na mnie i połaskotał po policzku.
-Przecież nie bałam się za Ciebie wyjść.- wyjaśniłam.
-No, nie byłbym tego taki pewien.
-Ważne, że ja jestem tego pewna. -uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta.
-Nie jestem co do tego przekonany.- wzruszył ramionami.
-To jak mam Cię przekonać? Nie wierzysz mi, że Cię kocham i chcę z Tobą być ?-spojrzałam na niego.
-Wierzę w Twoją miłość do mnie, ale zastanawiam się czy nadal chcesz za mnie wyjść. Ostatnio sporo narozrabiałem.- uśmiechnął się i pocałował mnie w skroń.
-Wiem, ale wydaje mi się, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Zresztą w każdym związku zdarzają się kłótnie. W naszym nie aż tak często, ale jednak się zdarzają. Najważniejsze, że potrafimy sobie wybaczyć i normalnie ze sobą rozmawiać o swoich problemach.-popatrzyłam na niego.
-Z tym muszę się zgodzić. Czyli nadal chcesz za mnie wyjść, tak jak na początku, kiedy o to zapytałem ?
-Tak. Obiecuję, że w najbliższym czasie nie zmienię zdania. - uśmiechnęłam się.
-Nie zostało Ci za dużo czasu. Nasz ślub odbędzie się lada chwila. Chociaż ostatnio zaniedbaliśmy trochę przygotowania.
-Jeszcze zdążymy wszystko nadrobić. Nie mamy za dużo czasu, ale jestem pewna, że nam się uda.
-Też jestem dobrej myśli.
-Może po ślubie moi rodzice odpuszczą sobie kontrolne wizyty.
-Mam taką nadzieje.

Weekend z moimi rodzicami minął bardzo szybko. Przez cały czas omawialiśmy szczegóły ślubu i rozmawialiśmy o naszych dalszych planach. W niedzielę wróciliśmy do naszych przyjaciół. W środku nie było nikogo.