niedziela, 18 sierpnia 2013

Zamieszanie

Wchodząc z powrotem do pokoju zauważyłam jak Angela dziwnie się nam przygląda. Wtedy byłam pewna, że zrozumiała co się dzieje. Spojrzałam na nią i już chciałam jej wszystko wyjaśnić, ale ona zaczęła się śmiać. Oboje z David 'em byliśmy w szoku. Nie wiedzieliśmy co się dzieje.
-Dobrze się czujesz? -pierwszy zapytał David .
-Ja? Pytasz mnie? Spójrzcie na wasze miny.-zaśmiała się.
-Angela musimy Ci coś powiedzieć.-zerknęłam na nią niepewnie.
-Chyba nawet wiem co. -uśmiechnęła się .
-Moja mama do Ciebie dzwoniła?- zdziwiłam się.
-Nie. To ona już wie?
-Wie? O czym ? -wrzasnął David.
-No o tym, że Sara jest w ciąży.
-Co?- krzyknęłam.
-Kto Ci takich bzdur naopowiadał ?-zapytał spokojnie David.
-Przepraszam, nikt mi nic nie powiedział. Sama to wywnioskowałam.
-Angela ona ma znacznie gorszą wiadomość.
-To może być dla Ciebie trudne, ale pamiętaj, że nieważne co się stanie ja zawsze będę Cię wspierać.
-Sara możesz mi powiedzieć co się dzieje?
-Chodzi o to, że ja muszę wyjechać.
-Co?- krzyknęła.
-Mówiłem, że ta wiadomość jest znacznie gorsza.- usiadł obok niej i odetchnął głęboko.
-Dlaczego wyjeżdżasz?
-To dla mojego dobra. Tutaj nie czuję się najlepiej. Ciągle myślę o tym porwaniu. Często budzę się w nocy i krzyczę. Moja mama nie ma już siły i powiedziała, że załatwi mi dobrego psychologa.
-Mój też jest dobry, ale rozumiem. Nie możesz tu wytrzymać.
-Cieszę się, że chociaż ty mnie rozumiesz.-uśmiechnęłam się.
-Ja się cieszę, że nie wyjeżdżasz za moimi plecami.- zaśmiała się.-Zamierzasz tu jeszcze wrócić?
-Wydaje mi się, że to nie będzie miało sensu. Postaram się pójść na dobre studia, a potem wszystko się jakoś ułoży.
-Tak myślałam. Masz szczęście, że Twoi rodzice Ci na to pozwolili.

W odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam. David był w wielkim szoku, wiedziałam, że nie mógł się z tym pogodzić. Postanowiłam go już więcej nie denerwować ponieważ zależało mi na spokojnym pożegnaniu. Około ósmej rano wróciliśmy do domu. W środku panował chaos. Mama biegała po kuchni, Tom kręcił się niedaleko drzwi i klął pod nosem. Zastanawiałam się o co chodzi, ale potem wszystko sobie przypomniałam. Przecież Tom był spóźniony do szkoły, mama do pracy, a do tego zginęły kluczyki od samochodu. Cała ta sytuacja wywołała uśmiech na mojej twarzy. David nie wiedział co mnie rozbawiło, ale również się uśmiechał. Po piętnastu minutach w domu zostaliśmy tylko my i Matthew. Chciałam pożegnać się z David ‘em jak najszybciej, ale nie wiedziałam jak to zrobić. W końcu pomógł mi przy tym Matthew. Zszedł na dół i powiedział, że zaraz przyjedzie po mnie taksówka. Oczywiście kłamał, ale dziękowałam mu za to. David z bólem opuścił dom. Na pożegnanie tylko mnie przytulił. Gdy odjechał z podjazdu rozluźniłam się i wróciłam do środka.
-Paul ma przyjechać za jakąś godzinę. Mat kazał mi jechać z Tobą.
-Okej. Mama coś mówiła.
-Powiedziała, że odwiedzi was w najbliższym czasie.




Przepraszam, że dopiero teraz, ale nie miałam dostępu do komputera. Życzę miłego czytania .





                                                                                                                             Pozdrawiam
                                                                                                               Mała Niezapominajka