czwartek, 30 stycznia 2014

Chwile namiętności

-Wiesz chociaż o której przyjedzie mama?-zapytałam.
-Mówiła, że będzie przed trzynastą. Wspomniała też o Tom 'ie i Kelly.- uśmiechnął się.
-Jasne, chce mieć na oku mnie i Toma. Mogłam to przewidzieć.
-Przestań, przecież nie będzie aż tak źle. Zostanie tylko do niedzieli. - powiedział i spojrzał na mnie.
-Coś mi się wydaje, że będzie nas odwiedzać coraz częściej. Mam nadzieję, że w końcu się jej to znudzi. -zaśmiałam się.
-Skoro będzie chciała przyjeżdżać do nas częściej to chyba będzie lepiej jeśli zamieszkamy tutaj.- zerknął na mnie.
-Nie sądzę żeby był to dobry pomysł. Nikogo tutaj nie znamy. Poza tym w okolicy i tak nikt nie mieszka.- powiedziałam.
-Myślałem, że dość szybko to osiedle się zaludni. Oferta jest bardzo atrakcyjna. - uśmiechnął się.
-Atrakcyjna, ale też trochę kosztuje. Niewiele osób ma w posiadaniu tyle pieniędzy. - spojrzałam na niego.- Myślisz, że w najbliższym czasie ktoś tu się wprowadzi ? -zapytałam.
-Myślę, że tak. Poczekajmy jeszcze kilka miesięcy. Jeśli nic się nie zmieni to możemy znaleźć coś innego.- powiedział i pocałował mnie w czoło.
-No niech Ci będzie.- uśmiechnęłam się. - Mam nadzieję, że pomożesz mi z gotowaniem. - zaśmiałam się.
-Jeśli tylko będziesz chciała. - uśmiechnął się. - Kazałem jej żeby zostawiła Ci jak najmniej do zrobienia.
-Jeszcze nie przeczytałam instrukcji do końca. - uśmiechnęłam się.

Mat odwzajemnił uśmiech. Nie czekając dłużej podniosłam kartkę. Tak jak się spodziewałam nie było tam nic trudnego. Najwięcej uwagi było poświęcone na estetyczne ułożenie potrawy.
- No i jak ? Pomóc Ci w czymś ? -zapytał i przysunął się do mnie bliżej.
-Nie trzeba. Jeszcze nie muszę nic robić. Zostałam wyręczona prawie we wszystkim.- uśmiechnęłam się i spojrzałam Matowi w oczy.
-Coś nie tak? - spojrzał na mnie zdziwiony.
-Wszystko okej. Po prostu dawno na Ciebie nie patrzyłam. Nie miałam nawet takiej okazji. -odpowiedziałam.
-No dobrze. Popatrz sobie przez chwilę.- mruknął mi do ucha, zaczął muskać wargami mój kark.
-Szybko minęła ta chwila.-szepnęłam. -Ale wcale mi to nie przeszkadza.
-To cudownie.- wyszeptał .- Będziesz miała jeszcze dużo okazji żeby sobie na mnie popatrzeć.-uśmiechnął się po czym objął mnie w pasie.

Przejechał dłońmi głaszcząc moje plecy. Opuszki jego palców przyjemnie gładziły moją skórę. Mimo jego ciągłych pieszczot nadal na moim ciele pojawiała się gęsia skórka. Po chwili znalazłam się jeszcze bliżej niego. Mat przyciągnął mnie do siebie i jednym sprawnym ruchem posadził na blacie kuchennym. Zachichotałam cicho i przeczesałam palcami jego włosy. Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Oboje napawaliśmy się tą chwilą. Czułam jego delikatny dotyk na moich udach. Moje serce biło coraz szybciej, a oddech znacznie przyspieszył. Mat zaczął łapczywie całować mnie po żuchwie zmierzając coraz niżej. Zacisnął delikatnie dłoń na mojej piersi pogłębiając pocałunek. Ostrożnie wsunął rękę pod moją bluzkę i szybkim ruchem ściągnął ją ze mnie. Zaczął pieścić moje piersi, po czym przesunął dłońmi po moich ramionach. Przez chwilę popatrzył mi w oczy i nagle uśmiechnął się łobuzersko. Zabrał się za  rozpinanie moich spodni. Oparłam się na rękach i podniosłam biodra lekko w górę, by ułatwić mu zdjęcie ich. Nie spodziewałam się jednak, że od razu ściągnie również majtki. Siedziałam teraz na blacie kuchennym, miałam na sobie tylko biustonosz. Mat pochylił się i zaczął całować moje piersi znacząc drogę pocałunkami w dół mojego brzucha. Gdy był już na wysokości pępka, zatoczył językiem wokół niego koło. Zadrżałam czując tą miłą pieszczotę.Mat dalej muskał wargami moją skórę, schodząc coraz niżej. W końcu poczułam jego miękkie usta między nogami. Chwilę później, do ust dołączył również język. Odchyliłam głowę do tyłu, czując rozkosz, która mnie ogarnęła. Sapnęła cicho, kiedy wsunął delikatnie we mnie palec, nie przestając poruszać językiem. Jego ruchy stawały się coraz szybsze i głębsze. Teraz zaczęłam cicho pojękiwać z rozkoszy, czułam narastające we mnie gorąco, wiedziałam że zaraz rozsypię się na milion kawałków i kiedy byłam już na skraju wytrzymałości, Mat nagle wyprostował się i wszedł we mnie z impetem. Jęknęłam głośno, zaczęłam coraz ciężej oddychać. Moje ciało wygięło się w łuk. Objęłam go i przysunęłam do siebie. Chłopak zaczął poruszać się lekko i delikatnie.Wbiłam paznokcie w jego skórę na wysokości łopatek. Mat zaczął dyszeć mi do ucha. Zagryzłam swoją dolną wargę, czując, ponownie wzbierające we mnie gorąco. Mat zacisnął dłonie na moich biodrach. Jeszcze kilka szybkich ruchów i pochłonęła nas wspólna rozkosz. Mat oparł swoje czoło o moje i z przymkniętymi powiekami wyszeptał.
-Kocham Cię Sara. Kocham Cię najbardziej na świecie.



                                                                       ***

Z góry przepraszam Was za swoją nieobecność. Miałam pisać częściej, ale po prostu nie starcza mi na to czasu. Bardzo mi miło, że codziennie do mnie zaglądacie. Cieszę się, że jest Was coraz więcej. Chciałabym również przeprosić, że nie odpowiadam na Wasze pytania i prośby. Nie wiem czy powinnam obiecywać, ale postaram się to wszystko nadrobić. Mam nadzieję, że jakoś mi to wybaczycie.

Ps. Post powstał dzięki mojej najukochańszej koleżance. To ona zmusiła mnie do pracy i pomogła w pisaniu. Bardzo jej za to dziękuję. :)

Życzę miłego czytania ;)
Gorąco pozdrawiam 
Mała Niezapominajka