niedziela, 10 lutego 2013

Wypadek

Jadąc tak przez kolejne kilka godzin zaczęło mi burczeć w brzuchu . Domyślałam się , że Alan nie będzie wiedział o co chodzi . Chłopak dziwnie mi się przyglądał . Musiałam mu wszystko dokładnie wyjaśnić . Zdziwiłam się ponieważ zatrzymał się przy pierwszej lepszej okazji . Kiedy ja weszłam do sklepu kupić coś do jedzenia Alan zatankował samochód . Nie wiem dlaczego ,ale gdy sięgałam z półki batona znów poczułam przeszywający ból w okolicach głowy . Zignorowałam go , ale po wyjściu ze sklepu poinformowałam o tym Alana . Chłopak stwierdził  , że już niedługo może nas ktoś zaatakować . Trochę mnie tym wystraszył , ale starałam się nie przejmować . Jadąc samochodem obserwowałam ludzi dookoła . Obok nas jechało małe auto . W środku siedziała kobieta z dwójką małych dzieci . Ogarnęło mnie przygnębienie . Przecież oni mogą zginąć .  Odwróciłam się szybko w stronę Alana i zobaczyłam dwa znajome samochody . Jechały w przeciwnym kierunku . Nie chciałam wywoływać paniki , ale strasznie się bałam . Gdy auta zniknęły mi z oczu dałam Alanowi znak . Chłopak przygotował się i wysunął mój fotel odrobinę do tyłu . Siedziałam sztywno . Byłam przerażona . Po piętnastu minutach spojrzałam w boczne lusterko . Z oddali nadjeżdżały samochody . Jechały bardzo szybko . Okazało się , że kierowcy to wampiry. Trochę się wystraszyłam . Przecież Alan nie poradzi sobie z dwoma na raz . Spojrzałam w jego stronę . Chłopak jechał ostrożnie i spokojnie . Nagle nieoczekiwanie dodał gazu i przyspieszył . Byłam zaskoczona .
Samochód poruszał się w zaskakującym tempie . Gdy byliśmy już dość daleko Alan kazał mi otworzyć schowek . Zrobiłam co kazał . W środku leżały cztery telefonu i mapa . Wzięłam wszystko i włożyłam do wielkich kieszeni .
-Na mapie masz zaznaczone miejsce spotkania z Matem . Musisz się tam pojawić za trzy dni . Jeśli Ci się nie uda ... Lepiej żeby Ci się udało . W telefonach jest do niego numer . Po każdej rozmowie musisz się pozbyć komórki . Nie marnuj ich . -tłumaczył .
-Dlaczego mi to mówisz ?
-Musimy się rozdzielić . Weź pieniądze z moich kieszeni . Starczą Ci na podróż . -powiedział .

Zrobiłam jak kazał i wciąż patrzyłam na niego zdziwiona . Po chwili usłyszałam czyjeś myśli . Zdziwiłam się ponieważ nikogo nie widziałam . Alan w jednej chwili złapał mnie za plecy i schylił . Kazał mi siedzieć na podłodze . Za chwilę przez cały samochód przeszła fala strzałów . Chłopak dostał kilka , ale nawet nie drgnął. Po kilku minutach jazdy zorientowałam się , że zwalniamy . Nie widziałam co się dzieje . Alan wytłumaczył mi , że zbliżamy się do skrzyżowania . Kiedy samochód się zatrzymał dosłownie po sekundzie zza drzew wyłoniły się dwa samochody . Obydwa rozpędzone wpadły prosto na nas . Z przerażenia otworzyłam szeroko oczy . Alan w ostatniej chwili złapał mnie i wyskoczył ze mną przez okno . Drobinki szkła dostały się pod moją bluzę raniąc moją skórę . Wiedziałam , że to nie najlepszy moment . Chłopak popatrzył na mnie z troską .
-Uciekaj . Postaram się Ci pomóc . Nie wiem jednak ile osób wysłał Roman . -odpowiedział .

Nie zwracając uwagi na nic ruszyłam biegiem . Tępo nie było jakieś najszybsze , ale lepiej biec niż iść . Po godzinie byłam wyczerpana . Zastanawiałam się , czy nie zapolować . Jednak nie byłam pewna swojej decyzji . Otworzyłam mapę i uważnie się jej przyjrzałam . Nic nie było na niej zaznaczone . Zaczęłam ją gnieść . Wtedy zobaczyłam , że składa się ona z dwóch połączonych stron . Zerknęłam na jedną . Było tam kilka instrukcji . Pisało : "Zapoluj i ruszaj . Nie przejmuj się Alanem . Nic mu się nie stanie . Kiedy będzie dzwoniła na te numery nie dodzwonisz się do mnie . One stanowią tylko przykrywkę . Tak naprawdę na odnalezienie mnie masz jeden dzień . Jestem niedaleko . Uważaj na siebie Mat. "

Niespodziewana wizyta

Kiedy się rano przebudziłam nie mogłam się zorientować gdzie jestem . Otwierając szerzej oczy zaczęłam się rozglądać. Wtedy zobaczyłam , że leżę w piżamie . Pomieszczenie , w którym się znajdowałam to chyba garaż . Zastanawiałam się co tu robię . Wstając  uświadomiłam sobie , że wszyscy śpią , a Kelly nie ma w domu . Nie wiem dlaczego , ale coś mnie podkusiło , żeby oddalić się trochę od domu . Wychodząc z pomieszczenia zauważyłam , że w bagażniku samochodu Mata leży jeszcze jedna walizka . Szybko ją otworzyłam . Okazało się , że większość to ubrania mojego narzeczonego. Po chwili szukania znalazłam jakieś spodnie . Założyłam je i wzięłam jeszcze jakąś bluzę . Tym razem chwyciłam męskie ubranie . Po założeniu poczułam zapach Mata . Od razu przypomniało mi się , jak razem wszędzie chodziliśmy i wspólnie spędzaliśmy czas . Nie zastanawiając się ani chwili powoli i ostrożnie wyszłam z garażu . Z dworu słyszałam wszystkich . Oczywiście najgłośniej chrapał Paul . Nie zwlekając na nic zmierzałam w kierunku bramy . Byłam już dosłownie przed nią , wtedy poczułam zapach Kelly . Myślałam , że dziewczyna mnie obserwuje , ale na szczęście nigdzie jej nie było . Gdy byłam już pewna , że nikogo nie ma w pobliżu złapałam za furtkę i wyszłam bezszelestnie . Nie wiem dlaczego , ale miałam ochotę pójść do miejsca , w którym kiedyś Henry mnie zaatakował . Było to niedaleko . Powoli zaczęłam kierować się w tamtą stronę . Na dworze robiło się coraz jaśniej . Postanowiłam założyć kaptur i lekko przyspieszyć . Już po dziesięciu minutach byłam na miejscu . Stojąc tak w miejscu przypomniałam sobie wszystko . Gdy zamknęłam oczy poczułam się tak jak wtedy . Ktoś złapał mnie i zaczął ciągnąć w kierunku lasu . Zdziwiłam się ponieważ to było za bardzo normalne . Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam jak ktoś naprawdę mnie ciągnie . Zaczęłam się szarpać . Niestety to nic nie dało . Gdy byliśmy już pomiędzy drzewami ucisk napastnika zelżał . Odwróciłam się w jego stronę i ujrzałam Alana . Nie wiem co mnie poniosło , ale rzuciłam mu się na szyję jak głupia . Może zrobiłam to dlatego ponieważ on ostatni widział się z Matem ? Nie wiem . Po prostu to zrobiłam .
-Gdzie jest Mat ? -zapytałam szybko .
-Nie mogę Ci powiedzieć . -odpowiedział i posmutniał na twarzy .
-Coś z nim nie tak ?
-Sara nie wiem . Kazał mi Cię znaleźć . On sam odwraca uwagę innych. Mam Cię zabrać jak najdalej stąd.-wyjaśnił .
- Nie rozumiem .
-Mat boi się o Ciebie . Ze względu na twoją rodzinę mam Cię zabrać daleko stąd . Ten cały Paul , o którym mówił zostanie z nimi , a ty jedziesz ze mną . -kontynuował .
-Czyli muszę wyjechać ? Po co ?  Nikt mnie tu nie znajdzie .
-Nie wątpię . Zwłaszcza w ubraniach Mata . Zwariowałaś ? Zresztą widzę jak Cię pilnują. Miałaś nie wychodzić z domu . -powiedział .
-Wymknęłam się .
-No dobra . Musimy iść po twoje ubrania , a potem wyruszamy .-wyjaśnił i złapał mnie za rękę .

Już po kilku minutach byliśmy w środku domu . Wszyscy uważnie przyglądali się Alanowi . Zresztą się nie dziwię .Chłopak miał bardzo czerwone oczy . Najwyraźniej polował . Rodzice byli bardzo zszokowani tym co mówił . Wiedziałam , że część zmyślał , ale to jedyny sposób. Całe szczęście , że nie rozpakowałam walizek . Kiedy po nie poszłam poczułam się nieco dziwnie . Zrobiło mi się słabo . Odruchowo usiadłam na łóżku . Odczekałam chwilę , a potem wyszłam z pokoju . Alan pomógł mi je znieść . Od razu zapakował je do swojego samochodu , który stał niedaleko . Po pożegnaniu się z rodzicami wyjechaliśmy . Oboje milczeliśmy . Przecież się nie znaliśmy  . Po godzinie drogi znów dziwnie się poczułam . Tym razem nie było tak jak wcześniej . Było gorzej . Bolała mnie cała głowa. Czułam , że zaraz mi pęknie . Spojrzałam na Alana. Chłopak obserwował mnie przez dłuższy czas .
-Co się dzieje. -zapytał zaniepokojony.
-Bardzo boli mnie głowa. -odpowiedziałam przez zęby .
-Może to wizja  .Mat mówił mi o twoich zdolnościach . -wyjaśnił .

Chciałam mu odpowiedzieć , ale nie mogłam . Nie próbowałam nawet się ruszyć . Zamknęłam tylko oczy i tego żałowałam . Alan miał rację . Miałam wizję , ale jakąś dziwną . Nigdy przedtem nie odczuwałam czegoś takiego . Widziałam po prostu wypadek . Jakieś dwa samochody się z nami zderzyły . Do tego ucierpieli niewinni ludzie , nawet ja . Z tyłu głowy lała się krew . Wtedy zorientowałam się , że to właśnie mogło spowodować ten ból . Postanowiłam zapamiętać jak najwięcej . Kiedy otworzyłam oczy zorientowałam się , że znajdujemy się dokładnie w tym miejscu jakie widziałam w wizji .
-Alan widziałam wypadek . -odpowiedziałam znienacka .
-Co ? Jaki wypadek ?
-Musisz uważać . Będę ranna . To się wydarzy zaraz . - wyjaśniłam .
-To niemożliwe . Nie ma tutaj żadnych wampirów .
-Alan musisz mi uwierzyć .
-Wierzę Ci , tylko zastanawiam się kiedy to się stanie . Ten wypadek .
-Już niedługo . -odpowiedziałam i zaczęłam się rozglądać na boki .
-Okej . Pod żadnym pozorem nie zapinaj pasów. -rozkazał .
-Nie zapinać ? -zapytałam zdziwiona .
-Gdyby coś się stało muszę Cię szybko osłonić . -wyjaśnił i zajął się jazdą .

Posłusznie wykonałam polecenie i starałam się skupić na szczegółach . Wszystko się zgadzało . Czekałam teraz tylko na wypadek .