wtorek, 27 listopada 2012

Wieczór

Wróciliśmy do domu i poszliśmy odrabiać lekcje. Wieczorem zaczęliśmy rozmawiać . Byliśmy sami w domu dlatego musiałam wykorzystać taką okazję.

M- Wiesz jak ona się nazywa ?

S- Yhym .

M- A powiesz mi ?

S- A co z tego będę miała ?

M- No nie wiem . Sama mówiłaś że mamy oszczędzać.

S- Nie chodzi mi o to .

M- A o co ?

S- Naprawdę nie wiesz ?

M- Nie.

Przysunęłam się do niego bliżej i zaczęłam całować. Odwzajemnił kilka pocałunków ale potem przestał . Byłam na niego zła ale ostatnio słabo się kontrolował i musi na mnie uważać.

M- Nie mogę. Przepraszam .

S- Nic nie szkodzi . Pooglądamy film ?

M- Jasne . Ale na początku powiedz mi jak się nazywa.

S- Rebeca . Nie sprawdzałam nazwiska. Wiem tylko że obserwuje wszystkich po kolei. Patrzyła dzisiaj na nas , ale jak zobaczyła że jemy to odwróciła od nas wzrok.

M- Nie jest doświadczona. Inne łowczynie , które widziałem były gorsze. Chodziły za tobą cały czas . Nachodziły cie nawet w domu. Ale teraz to pewnie już nie żyją. Ostatni raz widziałem łowczynię pięćdziesiąt lat temu.

S- Wydaje mi się że ta jeszcze tu trochę nas pomęczy.

M- Możliwe. Dowiedziałaś się może na co zwraca uwagę ?

S- Nie. Nie mogłam się na niczym skupić. Trudno było dowiedzieć się jak ma na imię.

M- Czyli wie już o darach. Stara się kontrolować myśli .

S- Możliwe . Jednak i tak zdradziła mi wiele informacji.

M- Wydaje mi się że jest początkująca.

S- Nie wiem .

M- Więc jaki wybieramy film ?

S- Jesteś mistrzem w wybieraniu. Ja zawsze znajdę jakiś mało straszny.

M- Okej. Zaraz coś włączę.

Mat wybrał film i jak mówiłam był naprawdę bardzo dobry. Czasami chowałam się żeby nie widzieć niektórych  momentów. Mat wtedy cicho chichotał. Doprowadzało mnie to do szału. Za każdym razem kiedy próbowałam wytrzymać zamykałam oczy albo patrzyłam w inną stronę. Mimo tego i tak trzasłam się ze strachu ponieważ słyszałam wszystkie odgłosy. Przytuliłam się do Mata i oglądałam dalej. Gdy film się skończył Mat położył komputer na biurku i położył się obok mnie . Byłam zmęczona , dlatego zasnęłam błyskawicznie. 

Rozpoznana

Rankiem ,  kiedy się obudziłam strasznie bolały mnie mięśnie. Miałam straszne zakwasy . Ledwo wstałam z łóżka i weszłam do łazienki. Przejrzałam się w lusterku.  Wyglądałam strasznie. Oczy podkrążone , twarz blada. Musiałam wziąć się za siebie . Umyłam twarz i nałożyłam lekki makijaż. Nigdy tego nie robiłam odkąd zostałam wampirem ale teraz musiałam to niestety zrobić. Wyglądałam nieco lepiej , ale mogło być lepiej. Weszłam do pokoju i przebrałam się w czyste ubrania. Na dole czekało na mnie śniadanie. Mat zrobił mi tosty. Uwielbiam je.  Zjadłam wszystko . Wstawiłam brudne naczynia do zmywarki i pojechaliśmy do szkoły.  Na parkingu jak zwykle było dość tłoczno. Mijałam się z wieloma ludźmi . Przed drzwiami prawie wpadłam na Lindsay . Na szczęście Mat w odpowiednim momencie mnie złapał. Uśmiechnęłam się do niego i podziękowałam . Idąc korytarzem do mojej głowy wpadły pewne myśli. Nie były moje ani Mata. Szłam starając się zlokalizować osobę , do której należały ale nikogo nie widziałam . Wtedy zorientowałam się że ktoś mnie obserwuje. Doszłam z Matem pod klasę . Nie chciałam się rozglądać ale musiałam zobaczyć kto to jest. Skupiłam się bardziej i dowiedziałam się wszystkiego. Nazywa się Rebeca. Pracuje w szkole od dwóch dni. Ona jest łowcą. Spojrzałam na Mata. Uśmiech z jego twarzy znikł . Pocałował mnie w czoło i szepnął do ucha.

M- Łowca tu jest , prawda ?

S- Tak. Obserwuje wszystkich.

M- A więc zachowujmy się normalnie.

S- Postaram się.

W tym momencie zadzwonił dzwonek. Wszyscy weszli od klasy. Lekcje mijały bardzo szybko. Po czwartej godzinie wszyscy wybrali się na stołówkę . Nawet ja z Matem. Spotkałam tam Jessicę , a nawet Jane. Z Lindsay siedział Mike. Wszyscy starali się udawać ludzi. Poszłam do okienka gdzie wydawali jedzenie. Nie było nic szczególnie dobrego , dlatego wybrałam sałatkę. Mat kupił to samo. Usiedliśmy w osobnym stoliku i znów do mojej głowy weszły myśli łowcy.  Patrzyła teraz na mnie i Mata. Bardziej przyglądała się jemu niż mi. Byłam zdenerwowana. Wzięłam do ust kawałek sałaty i spojrzałam na Mata. On również jadł. Co prawda było to dla niego torturą ale uśmiechał się przy tym do mnie. Kiedy Rebeca zobaczyła nas jedzących od razu zmieniła kierunek wzroku. Obserwowała teraz Amandę . Patrzyła na nią przez dłuższy czas . Potem znów na nas. Czułam się bardzo dziwnie. Na szczęście zadzwonił dzwonek. Na kolejnych lekcjach było ciekawiej. Jednak i one minęły bardzo szybko. Po zajęciach poszłam na halę sportową. Pani Grace Moner odwołała trening i zaprosiła całą drużynę do kawiarni. Ze mną oczywiście poszedł Mat. gdy byliśmy na miejscu okazało się że w środku siedzi łowca. Złapałam Mata za rękę i spojrzałam mu w oczy. Od razu wiedział co się stało.  Uśmiechnął się do mnie i usiedliśmy w stoliku . Siedzieliśmy we dwójkę. Rebeca obserwowała wszystkich po kolei. Mat z trudem jadł ciasto. Wiedziałam że dłużej już nie wytrzyma . Wzięłam jego talerzyk i zjadłam.  Popatrzył na mnie i mówił że zabrałam mu ciasto ale tylko po to żeby udowodnić że chciał je zjeść . Niektóre dziewczyny zaczęły już rozjeżdżać się do domu , dlatego my też decydowaliśmy się na powrót. Wyszliśmy z kawiarni . Za nami szła Rebeca . Nie zwracaliśmy na nią uwagi. Doszliśmy do samochodu i weszliśmy do środka. mat odpalił silnik i odjechaliśmy.

Zawody

Rano kiedy wstałam obok łóżka czekało już na mnie śniadanie.  Zjadłam wszystko . Zaczęłam się szykować. Musiałam związać włosy. Byłam już gotowa. Zeszłam na dół i ubrałam kurtkę. Mat zaniósł moją torbę do samochodu i pojechaliśmy. Na parkingu było małe zamieszanie. Trenerka Grace biegała we wszystkie strony. Na szczęście Mat mógł jechać ze mną  . W autobusie usiedliśmy na prawie samym końcu. Za nami siedziałam Amanda i Alex. Łącznie jechało czterech chłopaków. Szczerze to nie wiem po co ale cieszyłam się że Mat jest blisko. Na samym końcu siedziała Lindsay i Mike , a gdzieś w przodzie Paul. Rozmawiał z panią Moner. Jechaliśmy długo  ale podróż była cudowna. Rozmawiałam z Matem cały czas . Na miejscu zaprowadzono nas na wielką halę sportową. Pokazali nam przebieralnie i kazali nam tam zostawić swoje torby. Szybko się uszykowałyśmy i wybiegłyśmy na rozgrzewkę. Po dziesięciominutowej rozgrzewce nadszedł czas na grę. Na początku grałyśmy przeciwko dziewczynom z pierwszej klasy. Oczywiście wygrałyśmy , ale to była dopiero rozgrzewka. Kiedy na boisko weszły dziewczyny starsze od nas o rok trochę się przestraszyłam. Wyglądały dziwnie. Jedna miała ponad dwa metry wzrostu. wydawało mi się że była nawet wyższa od Mata. Druga miała tak nieprzyjemną twarz ,że nie mogłam na nią patrzeć. Reszta również była nienormalna ale musiałam się skupić na grze a nie ich wyglądzie. Pierwszy set wygrały one. Niestety nie mogłam pozwolić im na to żeby wygrały. Wzięłyśmy się w garść . Pokonałyśmy je . Potem grałyśmy jeszcze trzy mecze. Byłam już zmęczona ale musiałam poczekać na wyniki. Zajęłyśmy pierwsze miejsce. Nasza trenerka była z nas bardzo dumna. Powiedziała że po jutrzejszym treningu zabierze nas do kawiarni. Dostałyśmy puchar i dyplomy.  Poszłyśmy się przebrać . Każda spieszyła się żeby jak najszybciej wrócić do domu. Na parkingu czekał na mnie Mat. Wziął moją torbę i pocałował .

M- Gratulacje .

S- Dziękuje . Powinieneś powiedzieć to wszystkim.

M- Dla mnie ty byłaś najlepsza .

S- Nie przesadzaj.

M- Jesteś głodna ?

S- Trochę.

M- To dobrze. Kupiłem kilka batonów.

S-Podzielę się z Amandą. Pewnie Alex zapomniał .

M- No raczej tak.

Weszliśmy do autobusu i usiedliśmy na swoich miejscach. Chciałam poczęstować Amandę ale niestety zasnęła . Kiedy dojechaliśmy do naszej szkoły Mat poszedł do samochodu a ja zostałam jeszcze chwilę z trenerką. Dziękowała każdej po kolei . Poszłam do samochodu i odjechaliśmy.  W drodze do domu zasnęłam. Było bardzo blisko ale byłam naprawdę zmęczona.