poniedziałek, 11 lutego 2013

Odjazd

Nie wiem jak i , w którym momencie zasnęłam , ale obudziłam się bardzo wypoczęta . Przynajmniej myślałam tak do kiedy nie zaczęłam wstawać z łóżka. Bolały mnie wszystkie mięśnie . Ledwo poruszałam rękami . Do nóg się nawet nie zabrałam . Po prostu potrzebowałam pomocy . Zaczęłam się rozglądać po pokoju , ale nikogo w nim nie było . Z początku trochę się wystraszyłam , ale po chwili do pomieszczenia wszedł mój narzeczony . Był bardzo wesoły . Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się szerzej i szybko do mnie podszedł . Na powitanie pocałował mnie w czoło .
-Zaraz przyniosę Ci coś do jedzenia . -powiedział .
-Nie jestem głodna .- odpowiedziałam .
-Musisz jeść . Jesteś teraz bardzo słaba . - wytłumaczył .
-Mat nie mam siły . Wszystko mnie boli . Ledwo rozglądam się po pokoju . Wracajmy już do domu .
-Musisz chwilę poczekać . Alan pojechał zatankować samochód . Będziemy wracać nieco inną drogą . -wyjaśniał .
-A czy rodzice wiedzą o naszym przyjeździe ? -zapytałam .
-Nie . Nie mogę do nich zadzwonić ponieważ nie jestem pewien , że nie ma z nimi jakiegoś wroga . -oznajmił i ponownie pocałował mnie . Tym razem w usta .

Przez dłuższą chwilę nie rozmawialiśmy . Mat w końcu zaproponował , że pomoże mi się podnieść . Dziękowałam mu za to . Chłopak powoli i ostrożnie złapał mnie w pasie , a potem postawił na ziemi . Czułam jak po moich nogach przechodzą mi dreszcze . Podparłam się jedną ręką jego ramienia i jakoś poczłapałam do małej łazienki . W środku stał mały prysznic , umywalka i lusterko . Całe pomieszczenie było strasznie małe . Stojąc z Matem nie miałam możliwości na poruszenie się . Podeszłam bliżej lustra i zobaczyłam , że wyglądam strasznie . Byłam strasznie blada . Do tego miałam podkrążone oczy . Normalnie zombie . Nie chcąc już dłużej na siebie patrzeć odwróciłam się do Mata .
-Zostawisz mnie samą na kilka minut ? -zapytałam nieśmiało .
- Jesteś pewna ?
-Tak . Dam sobie radę . W razie problemów będę Cię wołać . -oznajmiłam .

Gdy tylko Mat wyszedł z łazienki zaczęłam szukać jakiś ubrań . Oczywiście nic nie znalazłam . Zawołałam go i po dosłownie dwóch sekundach stał przy mnie .
-Coś się stało ?
-Nie . To znaczy tak . Nie mam żadnych czystych ubrań . -spojrzałam na niego i posmutniałam .
-Spokojnie. Mamy wszystkie twoje rzeczy . - odpowiedział i zniknął na chwilę za drzwiami .

Nie musiałam na niego dłużej czekać . Mat przyniósł mi czystą bieliznę i jakieś ubrania , po czym wyszedł  .Kiedy zostałam sama zaczęłam powoli i ostrożnie poruszać się po łazience . Po pozbyciu się ubrań weszłam pod prysznic . Chwiałam się trochę na nogach , ale próbowałam z tym walczyć . Woda była letnia . Nie przeszkadzało mi to . Chciałam tylko znaleźć się w łazience i móc z niej skorzystać . Podczas gdy zajmowałam się sobą słyszałam jak Mat rozmawia z Alanem . Oboje zaczynali się pakować . Po wyjściu spod prysznica zakręciło mi się w głowie , ale w ostatnim momencie chwyciłam się ściany . Na szczęście żaden  z chłopaków tego nie usłyszał . Po ubraniu się w czyste ubrania umyłam zęby i zabrałam się do rozczesywania włosów. To najgorsza czynność jaka może być . Mokre włosy i grzebień . Do moich włosów szczotka się nie nadaje . Dlatego jestem skazana na taką męczarnię . Po całym rozczesywaniu przyszła pora na suszenie . Na szczęście znalazłam suszarkę . Niestety okazało się , że ostatnia czynność trochę mnie wykończyła i ledwo trzymałam się na nogach . Zawołałam Mata . Chłopak pomógł mi przy reszcie . Po wyjściu  z łazienki zapakowałam brudne ubrania do torby i byłam już gotowa. Już po piętnastu minutach Alan i Mat pomagali mi z zejściem . Było trudno ,ale jakoś mi się udało . Na parkingu stało mnóstwo samochodów . Żaden nie przypominał Mata . W końcu zatrzymaliśmy się przy ciemnych aucie z przyciemnianymi szybami . Za kierownicą usiadł Alan . Mój narzeczony usiadł razem ze mną z tyłu . Ruszyliśmy .

Koniec kłopotów

Po przeczytaniu wiadomości od Mata od razu bez zastanowienie wbiegłam do lasu . Musiałam zapolować . Niestety nie mogłam znaleźć żadnego stada . Nawet pojedynczego okazu . Zrezygnowana zaczęłam błądzić i szukać bez końca . Powoli się ściemniało . Coraz bardziej się niepokoiłam . W końcu znalazłam jedną sarnę. Była ranna . Zaatakowałam ją . W jej krwi poczułam coś dziwnego . Jakby była zatruta . Niestety nie mogłam się powstrzymać . Po piętnastu minutach byłam już w pełni sił . Gdy wybrałam już odpowiedni kierunek zaczęłam biec . Do centrum małego miasteczka dotarłam bez większych trudności . Może z wyjątkiem jednej . Czułam się nie najlepiej . Bardzo bolała mnie głowa , do tego nie mogłam się na niczym skupić . Będąc już na dworcu kolejowym wyczułam znajomy zapach . Kiedy się odwróciłam zobaczyłam Mata . Chłopak siedział na ławce i uważnie się rozglądał . Chyba mnie nie rozpoznał . Postanowiłam powoli do niego podejść . Idąc przed siebie nagle zakręciło mi się w głowie . Musiałam złapać się ściany . Wzięłam kilka wdechów . Kiedy podniosłam głowę Mat stał naprzeciwko . Uśmiechnął się do mnie i przytulił . Z oczu zaczęły mi lecieć łzy . Nie mogłam tego powstrzymać . Do tego ten nieustający ból , który rozpowszechniał się po całym ciele . Zerknęłam na twarz chłopaka i wiedziałam , że coś dzieje się nie tak . Ledwo go widziałam , nogi się pode mną uginały , a ból narastał z zaskakującą szybkością . Zamykając oczy słyszałam jak Mat krzyczy i nie pozwala mi zamknąć oczu . Starałam się , ale trudno mi było to zrobić . Gdy widziałam już tylko ciemność , czułam jak moje ciało jest gdzieś przenoszone . Ktoś robił to bardzo ostrożnie . Po dłuższym czasie poczułam ukłucie w okolicach nadgarstka . Próbowałam poruszyć ręką , ale nie udało mi się. Wtedy usłyszałam wyraźniejsze głosy . Mat był niedaleko . Do tego z kimś rozmawiał . Dziwiłam się  ponieważ ból powoli ustępował , ale ja mogłam już otworzyć oczy . Na początku nie ucieszyłam się z tego . Gdy tylko moje powieki znów stały się lekkie oślepiło mnie uporczywe światło , które nade mną wisiało . Ogromna lampa uniemożliwiała mi obserwowanie . Kątem oka dostrzegłam jakieś pomieszczenie. Wyglądało na salę szpitalną . Niewygodne łóżko , kroplówka , strzykawki . Na samo myślenie o tych rzeczach przechodzą mnie dreszcze , a co dopiero patrzenie . Kiedy Mat i chyba Alan zorientowali się o moim przebudzeniu prawie wszystkie lampy zgasły.  Teraz widziałam już wszystko wyraźnie . Nie pomyliłam się nawet z jedną rzeczą . Chłopaki stali nad łóżkiem i uważnie mi się przyglądali . Postanowiłam wstać , ale zaraz tego pożałowałam . Znów poczułam ból na całym ciele . Spojrzałam na Mata i chciałam zapytać co się stało .
-Nie możesz się teraz ruszać . -powiedział .
-Dlaczego ? Coś ze mną nie tak ? -zapytałam.
-Powiedzmy , że jest lepiej . -wyjaśnił .
-Możesz mi to rozwinąć . Nie wiem co się ze mną dzieje .
-Więc tak . Sarna , na którą zapolowałaś miała zatrutą krew . Prawdę mówiąc nie wiem dlaczego zwierzę jeszcze żyło , ale masz szczęście . Dawka była  naprawdę duża . Gdyby nie twój szybki powrót mogłabyś zginąć . -tłumaczył .
-Dlaczego nie mogę wstać ? -zapytałam .
-Oczyszczaliśmy twoją krew . Do tego dostałaś sporo leków . Musisz odpocząć przed jutrzejszym wyjazdem . -oznajmił .
-Jakim znowu wyjazdem ?
-Spokojnie . To dobra wiadomość . Wracamy do twoich rodziców. Niebezpieczeństwo już za nami . - powiedział i uśmiechnął się do mnie .

Słysząc jego słowa ucieszyłam się . Ostatnio oboje wiele przeszliśmy . Leżąc tak jeszcze przez chwilę poczułam się trochę lepiej dlatego poprosiłam Mata żeby pomógł mi się wyprostować . Chłopak powoli i ostrożnie posadził mnie na łóżku podkładając mi pod głowę poduszkę . Mogłam wtedy uważnie przyjrzeć się pokojowi , w którym się znajdowaliśmy . Pomieszczenie było bardzo duże . W środku był mały taras i dwa duże okna . Na środku stał mały stolik z czterema krzesłami . Naprzeciwko łózka plazmowy telewizor . Zastanawiałam się skąd to wszystko się tu wzięło , ale raczej wolałam nie wiedzieć .Po długiej rozmowie przeprowadzonej z Matem dowiedziałam się wszystkiego . Gdzie był , co robił i czy zawsze mówił prawdę . Oczywiście wiele razy mnie okłamał . Nie miałam mu tego za złe , ale było mi trochę przykro . Chłopak zaczął mnie przepraszać i czule całować . Od razu mu wybaczyłam . Późnym wieczorem zostaliśmy sami . Alan powiedział , że zostawi nas samych . Mat był mu za to wdzięczny. Po odejściu naszego przyjaciela mogliśmy się sobą nacieszyć . Oboje jednak byliśmy wyczerpani . Wszystko skończyło się na małych pieszczotach i wspólnym oglądaniu naprawdę wciągającego horroru .