środa, 23 stycznia 2013

Niedotrzymane słowo

Gdy wszyscy zniknęli mi z pola widzenia zamknęłam drzwi i weszłam do domu . Albert siedział na sofie i uważnie mi się przyglądał . Miał do mnie żal że nie poszłam z nimi , ale ja nie chciałam go zostawić , a także nie zniosłabym Rose i jej przechwałek . Usiadłam obok niego i spojrzałam na telewizor . Znów wiadomości . Cały czas na nie wpadałam . Nic innego tylko kolejne informacje o porwaniach . Na szczęście to w innym kraju . Siedziałam już około piętnastu minut tak bezczynnie . Bardzo mi się nudziło . Zerknęłam na Alberta . On też był znudzony . Wtedy wpadł mi do głowy świetny pomysł . Chciałam zobaczyć jak mój nowy kolega zareaguje na ludzkie jedzenie. Zastanawiałam się przez chwilę jak mu to powiedzieć , ale nagle nie wytrzymałam .

-Albert muszę coś sprawdzić . - powiedziałam z małym uśmiechem na twarzy .
-Co sprawdzić ? -zapytał zdziwiony .
-Zobaczymy czy możesz jeść ludzkie jedzenie . -odpowiedziałam i po chwili znalazłam się w kuchni .

Albert poszedł za mną , ale chwilę się wahał . Nie wiedział czy ma się zgodzić . Na szczęście uległ moim namową . Na początku uszykowałam mu zwyczajną kanapkę . Zjadł ją z małymi trudnościami . Potem zrobiłam mu naleśniki z serem . Kiedy poczułam ich zapach sama miałam na nie ochotę . Nieoczekiwanie Albert również zjadł je ze smakiem. Ucieszyłam się . Wyglądało na to , że jest taki jak ja . Gdy talerz był już pusty włożyłam go do zmywarki . Potem oparłam się o blat kuchenny i przyglądałam się uważnie Albertowi . Kiedy nasze spojrzenia się spotkały zaczęliśmy się śmiać . Nie wiem z jakiego powodu , ale wtedy wszystko mnie bawiło . Popatrzyłam na niego jeszcze chwilę . Niespodziewanie zjawił się obok mnie . Wydawało mi się , że stoi zbyt blisko . Na dodatek podchodził coraz bliżej . Trochę się zaniepokoiłam . Odsunęłam się odrobinę w bok i zorientowałam się , że nie mam drogi ucieczki . Byłam już gotowa na najgorsze , ale wtedy Albert wyjął chleb i zaczął robić sobie kanapkę. Gdybym stosowała dietę na pewno zrobiłabym się cała czerwona. Myślałam , że on chciał mnie pocałować . Tego się nie spodziewałam . Przeniosłam wzrok na podłogę i obserwowałam w świetle żarówek cień Alberta . Widziałam wszystko . Kiedy chłopak ponownie usiadł do stołu zauważyłam, że  w pokoju przez chwilę mrugały światła . To stało się na pewno . Popatrzyłam na Alberta , ale on nic nie robił . W takim razie to pewnie jakaś mała awaria . Po godzinie spędzonej we dwójkę zaczęła się zastanawiać kiedy wróci Mat . Obiecał mi , że przyjdzie zaraz po seansie . Oczywiście tak się nie stało . Po trzech godzinach do domu wróciła Kate z Samem , ale po Macie i Rose nie było śladu . Bardzo się zdenerwowałam , ale nie okazywałam tego po sobie . Poszłam na górę . Zaraz za mną szedł Albert . Już w myślach próbował mnie rozweselić . Kiedy weszłam do pokoju poczekałam jak wejdzie do niego on . Zamknął drzwi i usiadł ze mną na łóżku . Złapał mnie za rękę , ale wtedy kopnął mnie prądem . Uśmiechnęłam się do niego i oparłam głowę o jego ramię . Zamknęłam oczy . Dostałam wizji . Widziałam Rose . Miała na sobie kurtkę Mata . Byli w naszym domu . Co oni tam robili ? Zaczęłam się rozglądać . Zauważyłam coś co rzuciło mi się w oczy . Bukiet kwiatów ?  Rose trzymała w ręku jeszcze jakieś pudełko . Dawała je Matowi . Próbowałam odgadnąć z jakiej to okazji , ale nic nie przychodziło mi go głowy . Wiedziałam , że mój narzeczony miał urodziny , ale jeszcze nie teraz . Wypadają one dopiero za tydzień . Znów przyglądałam się im z bliska . Mat otworzył pudełko i wyjął z niego zegarek . Był podobny do tego co miał dotychczas .  Przyglądałam się im obojgu , aż wreszcie doznałam szoku . Rose rzuciła się mu na szyję i zaczęła go całować. Mat przez chwilę ulegał , ale w końcu lekko ją od siebie odepchnął . Kiedy to zobaczyłam od razu otworzyłam oczy . Zorientowałam się , że jesteśmy sami w domu . Spojrzałam na Alberta i zniżyłam wzrok . Patrzyłam teraz na swój pierścionek zaręczynowy . Wyglądał naprawdę ładnie na mojej dłoni . Szkoda tylko , że między nami tak nie jest . Miałam już wstawać z łóżka , ale wtedy poczułam na dłoni dotyk Alberta . Nie mogłam na niego spojrzeć . Chłopak złapał mnie delikatnie za podbródek i zerknął w oczy . Wiedział , że coś ukrywam . Nie chciałam mu nic mówić . Patrzyłam na Alberta przez chwilę i w końcu przytuliłam się do niego .

Przebiegłość

Było już około osiemnastej . Za oknami robiło się już ciemno. Z domu właśnie wychodził Paul ,  który siedział z nami cały czas. Oboje z Matem odprowadziliśmy go do drzwi . Wyszliśmy za nim na dwór , ale po kilku minutach nie było już go widać . Mat chciał z powrotem wracać do domu , ale ja nie miałam na to ochoty . W ostatniej chwili złapałam go za skrawek koszulki . Kiedy poczuł na skórze mój dotyk odwrócił się i spojrzał mi głęboko w oczy . Nie chciałam rozmawiać z nim przy wszystkich , dlatego zatkałam mu usta palcem i złapałam go za rękę . Następnie zaczęłam powoli schodzić ze schodów. Gdy staliśmy już na ziemi Mat zaczął biec. Cieszyłam się , że zgodził się opuścić Rose . Biegliśmy przez około trzydzieści minut . Zatrzymaliśmy się niedaleko miasta , w którym mieszkał Tom . Nie chciałam denerwować Mata , dlatego nie wspominałam nic o koledze . Przez krótką chwilę staliśmy obok siebie w milczeniu , ale wreszcie zaczęłam .

-Dlaczego nie polowałeś z Rose ? -zapytałam .
-Nie chciałem . -odpowiedział .
-A za mną zapolujesz ? -spytałam i uśmiechnęłam się .
-A dieta ? - rzucił .
-Muszę pomagać Albertowi , jeśli zacznie choć trochę nad sobą panować to przestanę . -odpowiedziałam .
-No dobrze . -powiedział i złapał mnie za rękę .

Kiedy poczułam na skórze dotyk Mata ulżyło mi . Myślałam , że będzie na mnie zły , ale mile się zaskoczyłam . Postanowiłam się skupić na polowaniu . Zamknęłam oczy i starałam się wyczuć jakiekolwiek zwierzę . Po krótkim czasie poczułam zapach niedźwiedzia . Spojrzałam na Mata i oboje pobiegliśmy w jego stronę . To chyba pierwszy raz odkąd napiję się krwi takiego zwierzęcia . Mat mówił , że różnica w smaku jest niewielka , tylko jest tego po prostu więcej . Gdy znaleźliśmy się niedaleko naszej zdobyczy odrobinę się przestraszyłam . Kiedy niedźwiedź stanął na dwóch łapach był większy ode mnie . Na początku nie wiedziałam co robić , ale Mat szybko mnie poinstruował . Po kilku minutach zwierzę leżało martwe na ziemi . Odwróciłam się do niego tyłem i spojrzałam na mojego narzeczonego . Mat też mi się przyglądał . Podszedł do mnie i pocałował w usta . Poczułam na jego wargach krew . Wypełniła ona moje usta . Mogłabym rozkoszować się dłużej naszym pocałunkiem , ale nieoczekiwanie obok nas zjawiła się Rose. W pierwszej chwili trochę ją ignorowałam , ale Mat powstrzymał się od pocałunków . Oboje odwróciliśmy się w jej stronę . Spojrzałam na nią i wiedziałam , że znów coś wymyśliła . Tym razem chciałam wyciągnąć wszystkich do kina . Niestety przewidziała to , że ja nie mogę iść z powodu Alberta , ale o to jej przecież chodziło . Trochę się zdenerwowałam , ale nie chciałam jej tego pokazywać . Po powrocie do domu poszłam z Matem do pokoju . Musiałam z nim porozmawiać , ale nie mogłam zrobić tego przy wszystkich . Gdy wszyscy byli już gotowi Mat spojrzał na mnie i się uśmiechnął . Było mu mnie szkoda , ale kazałam mu iść z nimi . Nie mogłam mu przecież zabraniać spotkań z przyjaciółmi . Razem zeszliśmy na dół . Zastaliśmy tam już uszykowaną Rose i Kate . Sam czekał już na dworze . Odprowadziłam Mata do drzwi . Wychodząc pocałował mnie czule w usta i zniknął w lesie .