Przez dłuższą chwilę w pokoju panowała niezręczna cisza . Nie wiedziałam , czy powiedzieć Conorowi o Tomie , czy lepiej to przemilczeć. Doszłam do wniosku , żeby lepiej nie niepokoić kolegi . Popatrzyłam na niego i usiadłam . Pociągnęłam za sobą Toma .
S-Conor nie wiesz gdzie poszła Lindsay ?
C-Przecież ci mówiła .
S-Tak ,ale ty dzisiaj mnie okłamałeś .
C-Wiem , przepraszam. Jessica prosiła , żebym nic nie mówił .
S-Okej. Już i tak wszystko wiem . Tylko chciałabym wiedzieć , gdzie poszła Lindsay .
C-Umówiła się . Nie wiem czy z mamą czy ze swoim chłopakiem .
S-Aha. A co oglądasz ?
C-Nie ma nic ciekawego .
Już nie miałam pomysłu o czym jeszcze z nim porozmawiać . Zerknęłam na Toma . Wyglądał strasznie. Zastanawiałam się dlaczego nie usłyszałam jego myśli . Był cały blady , ledwo oddychał . Odwróciłam się szybko i spojrzałam na Conora . Na szczęście nic nie widział . Złapałam Toma za rękę i poszłam z nim na górę. Byłam bardzo zaniepokojona. Wyglądał jak trup . On miał naprawdę wielki problem . Ciekawe jak wytrzymywał w domu . Podeszła do niego i popatrzyłam uważne .
S-Tom, wszystko w porządku ?
T-Już tak . Sama widziałaś co się ze mną dzieje .
S-Nie wiedziałam, że jest aż tak źle. Reagujesz tak na wszystkich ?
T-Na ludzi . Kiedyś , gdy się zaciąłem nie mogłem oprzeć się nawet swojej krwi . Brzmi to dziwnie , ale Sara ja nie żartuję .
S-Wiem Tom . Wierzę ci . Może powinniśmy jakoś poćwiczyć , choćby na twojej krwi ?
T- Oczywiście , ale chyba nie tutaj ?
S-Lepiej w domu . Niedługo pewnie pojawią się wszyscy , wyczujemy ich obecność , a w lesie mogą nas zobaczyć i pomyśleć , że jeszcze polujesz ze mną .
T-Obiecujesz , że nikomu nie powiesz ?
S-Jasne.
T-Nawet Matowi ?
S-Yyy , no dobrze .
T-Mam zaczynać ?
S-Tak. Będę ci mówiła co masz robić .
Tom lekko rozciął sobie najmniejszego palca u dłoni . Na początku szło mu całkiem nieźle , ale w końcu znów zrobił się bardzo blady . Musiałam jakoś zareagować . Kazałam mu się rozluźnić . Pomyśleć o czymś innym . Po chwili moje wskazówki zaczęły działać . Tom ponownie wyglądał normalnie i starał się kontrolować . Niestety jego nauka trwała bardzo krótko ponieważ do domu zbliżał się Mat i Jessica . Szybko zakryłam ranę Toma i zakleiłam ją plastrem . Wyjęłam z szafy pudełko ze zdjęciami z domu i przekazałam mu w myślach moją wymyśloną historię . Po prostu oglądaliśmy zdjęcia i Tom się skaleczył . Wiedziałam , że Mat będzie miał do niego pretensje , ale musieliśmy mieć coś w razie jakiś pytań .Na kłótnię nie czekaliśmy długo . Od wejścia do domu mojego narzeczonego czuła , że to się dobrze nie skończy. Mat wbiegł szybko na górę i wszedł do pokoju .
M-Co on tu robi ?
S-Mat uspokój się . Tom mnie tylko odwiedził .
M-Czyli już jest normalny , bezpieczny ?
S-Przesadziłeś . Co on ci takiego zrobił ? Możesz mi powiedzieć .
M-Mogę . Czy to nie on cię zaatakował , czy to nie przez niego mało nie zginęłaś ?
S-Uspokój się wreszcie . Wychodzę z Tomem . Nie wiem kiedy wrócę . Masz mnie nie szukać.
M-Sara , zostań .
S-Wrócę jak się uspokoisz .
Byłam naprawdę zdenerwowana . Mat nigdy nie był miły dla Toma , ale to musiało się w końcu zmienić . Wyszłam z nim z domu i pobiegłam w las. Zdecydowałam się odprowadzić go do domu i spotkać się z nim za jakiś czas . Nie jutro , tylko za kilka dni .
S-To do następnego spotkania .
T-Może lepiej się nie spotykajmy . Masz przeze mnie kłopoty .
S-Wydaje ci się . Mat ostatnio jest jakiś nie w humorze . Przejdzie mu .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz