Rankiem , kiedy się obudziłam strasznie bolały mnie mięśnie. Miałam straszne zakwasy . Ledwo wstałam z łóżka i weszłam do łazienki. Przejrzałam się w lusterku. Wyglądałam strasznie. Oczy podkrążone , twarz blada. Musiałam wziąć się za siebie . Umyłam twarz i nałożyłam lekki makijaż. Nigdy tego nie robiłam odkąd zostałam wampirem ale teraz musiałam to niestety zrobić. Wyglądałam nieco lepiej , ale mogło być lepiej. Weszłam do pokoju i przebrałam się w czyste ubrania. Na dole czekało na mnie śniadanie. Mat zrobił mi tosty. Uwielbiam je. Zjadłam wszystko . Wstawiłam brudne naczynia do zmywarki i pojechaliśmy do szkoły. Na parkingu jak zwykle było dość tłoczno. Mijałam się z wieloma ludźmi . Przed drzwiami prawie wpadłam na Lindsay . Na szczęście Mat w odpowiednim momencie mnie złapał. Uśmiechnęłam się do niego i podziękowałam . Idąc korytarzem do mojej głowy wpadły pewne myśli. Nie były moje ani Mata. Szłam starając się zlokalizować osobę , do której należały ale nikogo nie widziałam . Wtedy zorientowałam się że ktoś mnie obserwuje. Doszłam z Matem pod klasę . Nie chciałam się rozglądać ale musiałam zobaczyć kto to jest. Skupiłam się bardziej i dowiedziałam się wszystkiego. Nazywa się Rebeca. Pracuje w szkole od dwóch dni. Ona jest łowcą. Spojrzałam na Mata. Uśmiech z jego twarzy znikł . Pocałował mnie w czoło i szepnął do ucha.
M- Łowca tu jest , prawda ?
S- Tak. Obserwuje wszystkich.
M- A więc zachowujmy się normalnie.
S- Postaram się.
W tym momencie zadzwonił dzwonek. Wszyscy weszli od klasy. Lekcje mijały bardzo szybko. Po czwartej godzinie wszyscy wybrali się na stołówkę . Nawet ja z Matem. Spotkałam tam Jessicę , a nawet Jane. Z Lindsay siedział Mike. Wszyscy starali się udawać ludzi. Poszłam do okienka gdzie wydawali jedzenie. Nie było nic szczególnie dobrego , dlatego wybrałam sałatkę. Mat kupił to samo. Usiedliśmy w osobnym stoliku i znów do mojej głowy weszły myśli łowcy. Patrzyła teraz na mnie i Mata. Bardziej przyglądała się jemu niż mi. Byłam zdenerwowana. Wzięłam do ust kawałek sałaty i spojrzałam na Mata. On również jadł. Co prawda było to dla niego torturą ale uśmiechał się przy tym do mnie. Kiedy Rebeca zobaczyła nas jedzących od razu zmieniła kierunek wzroku. Obserwowała teraz Amandę . Patrzyła na nią przez dłuższy czas . Potem znów na nas. Czułam się bardzo dziwnie. Na szczęście zadzwonił dzwonek. Na kolejnych lekcjach było ciekawiej. Jednak i one minęły bardzo szybko. Po zajęciach poszłam na halę sportową. Pani Grace Moner odwołała trening i zaprosiła całą drużynę do kawiarni. Ze mną oczywiście poszedł Mat. gdy byliśmy na miejscu okazało się że w środku siedzi łowca. Złapałam Mata za rękę i spojrzałam mu w oczy. Od razu wiedział co się stało. Uśmiechnął się do mnie i usiedliśmy w stoliku . Siedzieliśmy we dwójkę. Rebeca obserwowała wszystkich po kolei. Mat z trudem jadł ciasto. Wiedziałam że dłużej już nie wytrzyma . Wzięłam jego talerzyk i zjadłam. Popatrzył na mnie i mówił że zabrałam mu ciasto ale tylko po to żeby udowodnić że chciał je zjeść . Niektóre dziewczyny zaczęły już rozjeżdżać się do domu , dlatego my też decydowaliśmy się na powrót. Wyszliśmy z kawiarni . Za nami szła Rebeca . Nie zwracaliśmy na nią uwagi. Doszliśmy do samochodu i weszliśmy do środka. mat odpalił silnik i odjechaliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz