Przed oczami miałam tylko czerń. Czułam na sobie czyjeś dłonie. Słyszałam swoje imię. Otworzyłam oczy. Leżałam na swoim łóżku w piżamie. Na głowie miałam papiloty. Zeskoczyłam na podłogę i poleciałam do łazienki. Moja twarz wyglądała dobrze. Nie była poobijana.
M- Co się stało ?
S- My nie byliśmy na balu , prawda ?
M- Nie . Spałaś , nie pamiętasz ?
S- Miałam straszny sen.
M-Opowiedz .
S- Lepiej nie. Zachowałam się strasznie . Oblałam Lindsay winem ponieważ z tobą tańczyła.
M- Może jej się należało.
S- Wydaje mi się że źle zrobiłam.
M- Na szczęście to tylko sen.
S-Mat zadam ci pytanie. Zgłosiłeś nas na wybory króla i królowej balu ?
M-Tak. To miała być niespodzianka. Skąd wiesz ?
S-Śniło mi się. Chcę zrezygnować.
M-Dlaczego ?
S- Bo między innymi przez to pobiję się z Lindsay .
M- No dobra. Zadzwonię do Lucasa.
S-Chciałabym żebyś ty jednak startował.
M- No nie wiem.
S-Proszę .
M-Okej.
Mat zaczął dzwonić do przewodniczącego szkoły , a ja zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Przypomniało mi się jeszcze jedno. Lindsay miała taką samą sukienkę jak ja. Zadzwoniłam do Conora żeby się upewnić. Na szczęście był w domu i przesłał zdjęcie. Jej sukienka była identyczna . Skończyłam jeść i poszłam na górę. Ubrałam się w dres i zdjęłam papiloty. Związałam włosy w kucyk. Zeszłam na dół i zaczęłam się ubierać w kurtkę .
M- Gdzie idziesz ?
S- Do sklepu.
M-Po co ?
S-Po nową sukienkę . Lindsay ma taką samą.
M-Jadę z tobą .
S-Okej.
M-Sara poczekaj . To ci się śniło , prawda ?
S-Tak.
M- Dziwne. Prawie wszystko z twojego snu jest prawdą. Wydaje mi się że masz nowy dar.
S-Oby nie.
M- Ja bym się cieszył .
Nie drążyłam już dłużej tego tematu. Chciałam się pozbyć tych myśli. Przecież kilka dni temu śniło mi się że łowca zdemaskował mnie i Mata. Co gorsza Mat zginął. Starałam się o tym nie myśleć. Dojechaliśmy do sklepu i od razu wzięłam do przymierzalni kilka sukienek. Wybrałam obcisłą czarną. Była krótka ale gdy wmieszam się z tłumem nie będzie tak źle. Dokupiłam do niej małą torebkę i kilka dodatków. Wróciliśmy do domu. Zastaliśmy tam Jessicę i Conora. Byli w bardzo wesołych nastrojach. Poszłam z Matem do pokoju , włączyłam film i do południa siedzieliśmy przed komputerem. Dopiero około siedemnastej zaczęłam się szykować. Na początku upięłam włosy. Nic z nimi nie zmieniłam. Zrobiłam wszystko tak jak w moim śnie. Założyłam czarną sukienkę i wysokie czółenka w tym samy kolorze. Wszystko do siebie pasowało. Byłam już gotowa . Zeszłam z Matem na dół i odjechaliśmy. Gdy byliśmy na miejscu razem pojechaliśmy na parking . Weszliśmy do środka . Podeszliśmy bliżej sceny. Stanęliśmy obok Amandy i Alexa. Dyrektor przekazał nam kilka ważnych słów. Potem ogłosił konkurs. Lucas podszedł do nas z ankietą. Na szczęście nie było tam mojego nazwiska. Zagłosowałam na tą samą osobę co wcześniej. Po piętnastu minutach ogłoszono wyniki. Królem został Mat , a królową Lindsay. Pan Rayan kazał im wykonać tradycyjny taniec . Po całym tym przedstawieniu wszyscy rozeszli się po sali i zajęli sobą. Poszłam z Matem na parkiet . Było o wiele lepiej niż w śnie. Około dwudziestej pierwszej nauczyciele już wyszli. Na salę wniesiono ponownie alkohole i nowego didżeja . Wtedy zaczęła się prawdziwa impreza. Do budynku zaczęli wchodzić różni przechodni ludzie. Poprosiłam Mata o chwilę odpoczynku. Usiadłam z nim przy barze i zamówiłam jakiegoś drinka. Napiłam się , a potem zaczęłam rozglądać. Lindsay stała niedaleko i obmyślała jak odciągnąć Mata ode mnie. Uśmiechnęłam się tylko do siebie i wypiłam kolejnego. Popatrzyłam na Mata .
S-Ktoś chce z tobą zatańczyć .
M- Ale ja już mam partnerkę.
S- Która nie ma siły.
M- Nie chcę z nią tańczyć.
S- Szkoda że ona tego nie rozumie.
M- Dokładnie.
S-Przepraszam cię na chwilę , ale muszę iść do toalety.
M-Okej.
Tak naprawdę chciałam żeby Lindsay z nim zatańczyła. Dałaby mi już spokój. Weszłam do łazienki. Nikogo tam nie było. Poprawiłam makijaż i zbliżyłam się do wyjścia. Wtedy usłyszałam głos łowczyni. Była na korytarzu i z kimś rozmawiała. Mówiła o Macie. A dokładnie że jest z nim coś nie tak . Poczekałam chwilkę i odeszłam . Zaczęłam się rozglądać. Mata nie było przy barze. Stał z Lindsay obok ściany. Zachowywali się dziwnie. Podeszłam bliżej. Zobaczyłam że Mat się do niej przytula. Zdenerwowałam się. Złapałam go za rękę i wtedy zobaczyłam jego twarz. Była cała w krwi. Spojrzałam na szyję Lindsay. Ktoś ją ukąsił a Mat próbował wyssać jad.
S-Mat łowca o tobie wie. Musimy stąd iść.
M- A co z nią ?
S- Weźmiemy Lindsay ze sobą.
Podałam mu kilka chusteczek z torebki żeby wytarł twarz . Rozpuściłam Lindsay włosy i zakryłam ranę. Wyprowadziliśmy ją z środka. Każdy myślał że się opiła. Mat położył ją na siedzeniu i wsiadł do środka. Ja postanowiłam zostać. Musiałam powiedzieć Conorowi i reszcie co się stało. Weszłam znów na salę i zobaczyłam Paula.
S- Paul jest problem .
P-Jaki ?
S- Jakiś wampir ukąsił Lindsay.
P-Niemożliwe.
S-Nie żartuję. Mat wiezie ją do domu .
P- Ale ona jest tam .
Spojrzałam w miejsce pokazane przez Paula. Rzeczywiście stała tam Lindsay. W takim razie kogo wiózł Mat. Wtedy zrozumiałam co się stało. To któraś z łowczyń przebrała się za Lindsay. Nie wiedziałam co mam robić. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Mata. Odebrał .
S- Mat zachowuj się normalnie. Dziewczyna , która jest w samochodzie to łowca . Musisz uważać. Zaraz będę .
M- Tak Sara. Zaraz z nią dojadę.
S- Kocham cię.
Rozłączyłam się i zwołałam wszystkich. Jessicę , Conora , Mikea i Jane . Od razu ruszyli biegiem w kierunku domu. Conor miał zostać i pilnować Lindsay. Najgorsze było to że nie miałam pojazdu. Nie musiałam długo czekać. Paul zmienił się w lesie w wilka i kazał mi usiąść na jego grzbiecie. Byliśmy w domu przed wszystkimi. Weszłam do środka i znalazłam tam kilka osób. Prawie same dziewczyny. Był z nimi jeden wampir . Był młody . Młodszy ode mnie . Nie znał ich zamiarów. One go wykorzystały. Stałam na przeciwko ich i patrzyłam na nie. Na samym przodzie stała Rebeca. Mówiła właśnie o Macie do wampira. Nazywał się on John. Musiałam mu jakoś pomóc.
S- John musisz mi uwierzyć . One ciebie wykorzystują. Wiem że jesteś młody. Nie wiesz jeszcze wszystkiego.
J- Skąd znasz moje imię ?
S-Czytam w myślach każdej zgromadzonej tu istoty. Myślisz teraz o Macie , prawda ?
J- No tak .
S- Zaufaj mi. Znam nie tylko twoje myśli. Rebeca chce cię zabić zaraz potem gdy im pomożesz. Ona jest łowcą. One nie wiedzą o niektórych naszych sekretach .
J-Sekretach ?
S-Podoba ci się zabijanie ?
J- Nie.
S-Więc nie musisz zabijać.
R-Nie słuchaj jej .
W tym momencie podjechał samochód. Wszystkie oczy skierowane były w drzwi wejściowe. Razem z Matem pojawili się też inni .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz