Z samego rana przyjechaliśmy do mnie. Przebrałam się i pojechaliśmy na zakupy. Kupiłam sobie trochę ubrań . Bardzo miło spędzaliśmy czas . Potem poszliśmy pooglądać samochody. Spodobało mi się czerwone auto . Conor powiedział że jest całkiem niezłe ale trochę drogie. Sprawdziłam cenę. Okazało się że miałam tyle na koncie , ale nie chciałam wzbudzać podejrzeń . Zrezygnowałam ale powiedziałam że za parę miesięcy wrócę. Wróciliśmy do domu. Zastałam tam tylko Jane. Poprosiłam Conora żeby podwiózł mnie do Amandy . Chciałam żeby podała mi lekcje. Pod jej domem kazałam Conorowi wracać . Zapukałam do drzwi . Otworzyła mi jej mama Alice.
S- Dobry wieczór . Jest Amanda ?
A- Dobry wieczór. Jest , wejdź . Pierwsze drzwi po prawo na górze.
S- Dziękuje.
Weszłam po schodach i zapukałam do drzwi. Otworzyła Amanda. Była trochę zdziwiona moja wizytą.
S- Hej. Przepraszam że bez zapowiedzi ale przyszłam po lekcje.
A- Po lekcje ? Nie mogłaś wziąć od Mata ?
O nie zapomniałam. Amandy nie było w poniedziałek w szkole . Nie wiedziała że pokłóciliśmy się z Matem.
Musiałam powiedzieć prawdę.
S- Nie odzywamy się.
A-Jak to ? Dlaczego ?
S-Hmm. Wydaje mi się że jest z Lindsay . Zresztą to już pewne.
A- Co ? O czym ty mówisz ? Przyjechali dzisiaj razem ale poza tym to nawet nie rozmawiali.
S- Naprawdę. Nie kłamiesz ?
A- Przyjaciółek się chyba nie okłamuje.
S- Okej. Dziękuje za wszystko. Pa
A- Ej a lekcje ?
S- Przepraszam nie mam czasu .
Wyszłam od niej z domu jak najszybciej. Kiedy z zasięgu wzroku zniknęły wszystkie okna zaczęłam biec. Znalazłam się w domu wciągu trzydziestu minut. Mata nie było. Nie wiedziałam co robić. Zaczęłam go szukać. Wtedy zadzwonił do mnie telefon. Na ekranie wyświetlił się jego numer . Odebrałam .
S- Tak.
M- Gdzie jesteś?
S- W lesie. Szukam cię.
M- Ja ciebie też. Jestem u Amandy.
S-Będę czekała w domu.
M- Ok. Zaraz będę.
Mat był w domu szybciej ode mnie . Gdy wszedł do mojego pokoju uśmiechnął się. Usiadł obok mnie na łóżku i zaczął rozmowę.
M- Sara przepraszam. Nie wiem co mną kierowało . Na początku chciałem tylko żebyś była zazdrosna ale kiedy zobaczyłem cie z Conorem byłem wściekły .
S- Mat to wszystko moja wina . Żałuję tego co zrobiłam . Naprawdę nie chciałam.
M- Czyli u nas wszystko po staremu.
S- No nie wiem czy tak po staremu.
Złapałam go za ramię i pocałowałam w usta. Pragnęłam go bardziej od Conora . Nasze pocałunki stawały się coraz mocniejsze. Nagle Mat położył się na mnie i zaczął całować mnie coraz namiętniej. Chciałam czegoś więcej . Zaczęłam zdejmować jego ubranie. Potem on zajął się moim. Leżeliśmy już w samej bieliźnie. Wtedy Mat zapytał .
M- Naprawdę tego chcesz ?
S- Tak.
Wtedy Mat pocałował mnie w usta. Napierał na nie coraz mocniej. Zaczął zdejmować i stanik. Zaczął dzwonić telefon . Zdenerwowałam się. Zawsze ktoś nam przeszkadzał. Odebrałam .
S- Słucham .
L- To ja Lindsay . Sara jest z tobą Conor.
S- Nie a coś się stało ?
L- Nie odbiera telefonu , to do niego nie podobne .
S- Mówił chociaż gdzie idzie?
L-Powiedział że jedzie do ciebie .
S- Poszukam go . Jak będę coś wiedziała to dam znać.
****
S- Conor zniknął.
M- Musimy go poszukać.
S- A jeśli coś mu się stało .
M- Poradzi sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz