Dziwiło mnie to dlaczego Mat tak zareagował . Przecież jego znajomi będą uważać i nic się nie stanie . Nie rozumiałam jego zachowania .
-Sara zwiąż włosy i wypsikaj się czymś .
-Mat nie panikuj . Wszystko będzie dobrze .
-Nie będzie . On może zapamiętać twój zapach .
-Nie przesadzaj . Nie musisz się wiecznie martwić .
-Muszę . Nie chcę znowu ukrywać Cię po nieznanych miastach .
Kiedy to powiedział pobiegł pędem do łazienki . Chwilę potem stał obok mnie i psikał mi perfumami prosto w twarz . Od razu zasłoniłam oczy . Odebrałam od niego flakonik i popsikałam się na całym ciele . Zrobiło mi się niedobrze od tego przytłaczającego zapachu . Zakołowało mi się w głowie , ale Mat w odpowiednim momencie podszedł do mnie i posadził mnie na łóżku . Pocałował mnie w czoło i kazał na niego chwilę poczekać . Miałam się za bardzo nie ruszać ponieważ nie chciał żeby mój zapach się przemieszczał . Kiedy wrócił zauważyłam , że zużył cały flakonik perfum . Było mi głupio , że przeze mnie tak się poświęcał . Do tego był strasznie przewrażliwiony . Uważał na mnie jak na małe dziecko . Trochę mnie to denerwowało , ale już wkrótce wracamy do domu . Miałam zapytać go jeszcze o kilka spraw , ale do domu właśnie weszło kilka wampirów . W salonie rozległo się głośne zrzędzenie . Wiedziałam czym jest spowodowane . Popatrzyłam na Mata z lekką irytacją . Chłopak nawet nie zwrócił na to uwagi . Podszedł do mnie bliżej i usiadł na łóżku , po czym pocałował mnie w policzek . Siedzieliśmy tak z piętnaście minut , w końcu ktoś zaczął go wołać . Mat nie chciał zejść na dół , ale Matthew powiedział , że mnie chwilę popilnuje. Minęło dosłownie kilka sekund , a obok mnie siedział już ktoś inny . Mój nowy kolega miał na sobie dres i oczywiście ciemne okulary . Nie wiedziałam dlaczego je nosił . Próbowałam dostrzec przez ciemne szkła jego oczy , ale wtedy odwrócił głowę i kazał mi tego nie robić . Wiedziałam , że wstydził się tego . Chciałam mu pomóc , ale on nie chciał mojej pomocy . Był typem buntownika . Sprawiał wrażenie nadętego nastolatka , który przechodzi właśnie okres buntu . Wiedziałam jednak , że chłopak zachowuje się tak przez cały czas . Czasami naprawdę trudno z nim wytrzymać . Siedząc tak i nic nie robiąc postanowiłam się położyć i skupić się na rozmowie na dole . Kiedy zaczęłam układać się na łóżku Matthew spojrzał na mnie i zrobił zdziwioną minę . Nie wiedział chyba co będę robiła . Nie chcą się zdradzić położyłam tylko palec na swoich ustach i uśmiechnęłam się . Chłopak pokiwał tylko głową i również wsłuchiwał się w rozmowę . Po paru minutach wyciągnęli od wampira kilka wiadomości . Mianowicie to , że pracuje dla niejakiego Romana . Nie znałam żadnego Romana , ale wszyscy byli tym przejęci . Mat zaklął kilka razy i bardzo się denerwował . Nie chciałam się w to mieszać , ale mnie to bolało , że nie mogę nic zrobić . Wtedy usłyszałam w głowie głos Matthew' a . Chłopak chciał oderwać mnie od rozmowy . Chyba zauważył jak powstrzymuję łzy . Co chwilę zadawał mi pytania , na które nie dostawał żadnych odpowiedzi . Kilka razy udało mu się mnie rozśmieszyć , ale to nic takiego ponieważ kilka minut później do pokoju wszedł Mat . Był bardzo zły . Spojrzał na chłopaka i kazał mu wyjść. Od razu go za to przeprosiłam i zerknęłam na mojego narzeczonego . Nie wiedziałam czy powinnam do niego podchodzić , ale musiałam zaryzykować. Podeszłam powoli i bardzo ostrożnie . Kiedy znalazłam się obok niego złapał go za rękę , ale on nie zareagował .
-Mat co się dzieje ? Kim jest Roman ? -zadawałam pytania .
-Nie mogę Ci powiedzieć . -oświadczył.
-Jasne . Najlepiej zamknąć mnie gdzieś w pokoju i nie powinnam o niczym wiedzieć . Tak ?
-Sara uspokój się . Nie mamy teraz czasu na kłótnie . Musimy załatwić wszystko bardzo cicho .
-Co załatwić ?
Mat milczał , ale przekazał mi w myślach , że muszą się pozbyć zakładnika , który jest w salonie . Gdy tylko wyjdzie z domu mam zacząć się pakować . Zostanie ze mną Matthew ponieważ on nie ma żadnego doświadczenia w zabijaniu wampirów . Poczekałam , aż wszyscy wyszli z domu . Mat pocałował mnie w usta i zbiegł na dół .Chwilę potem do pokoju wszedł Matthew . Chłopak podszedł do mnie bliżej i podał mi małą torebkę podróżną . Poprosił mnie żebym spakowała tam swoje kosmetyki . Sam zajął się upychaniem ubrań w torby . Nic nie było z nich wyjmowane , ale trzeba było je dobrze zgnieść . Wszystko było gotowe już w piętnaście minut . Niestety nikt jeszcze nie wracał .
-Gdzie oni są ?
-Zaraz będą . Nie musisz się martwić .
-Ale długo ich nie ma .
-Piętnaście minut to długo ? Muszę się go pozbyć .
-Wiem .
-Musimy chwilę poczekać . Możemy teraz spokojnie porozmawiać .
-O czym ?
-Nie wiem . Musiałem coś zaproponować .
-Rozumiem .
-Mogę zadać Ci pytanie ?
-Jasne .
-Dlaczego patrzysz tak na moje oczy ?
-Przepraszam , nie powinnam .
-Nic nie szkodzi . Zastanawiam się tylko czy Cię nie przerażają .
-Nie . Chociaż ładniej byłoby Ci w brązie .
-Łatwo Ci mówić . Szkła kompaktowe bardzo drażnią oczy .
-Możesz zmienić dietę .
-To nie takie proste .
-Mylisz się .
Naszą rozmowę przerwała grupa wampirów wchodzących do domu . Od razu zerwałam się na równe nogi i zbiegłam na dół .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz