Film był naprawdę dobry. Oglądałam go nie myśląc o wszystkim co się dzisiaj zdarzyło . Po obejrzeniu horroru Paul wyłączył komputer i usiadł obok mnie. Siedzieliśmy chwilę bez słowa , ale ja tego nie cierpiałam.
S-Idziesz jutro do szkoły ?
P-Chyba nie.
S-Czyli jutro również będę miała towarzystwo ?
P-Oczywiście.
Paul posiedział jeszcze chwilkę ze mną i położył się na materacu . Spojrzałam na niego ze zdziwieniem .
S-Co robisz ?
P-Idę spać .
S- Daj spokój. Przecież masz łóżko .
P-Dla mnie to nie problem. Nie odczuwam żadnej różnicy.
S-Nalegam. Czułabym się dziwnie.
P- No dobra ale mogę na ciebie spaść w nocy. Strasznie się wiercę.
Paul położył się do łóżka i zasnął bardzo szybko. Ja leżałam i rozmyślałam. Zamknęłam oczy i wtedy zobaczyłam Lindsay. Uciekła Matowi . Chciałam ją złapać ale ona nie stała obok mnie. Ona mi się przewidziała. Wtedy zorientowałam się że miałam wizję . Zerwałam się na równe nogi i obudziłam Paula .
S- Widziałam Lindsay . Uciekła Matowi.
P-Też ją widziałem. Musimy się pośpieszyć.
Paul zaczął się przy mnie przebierać. Dziwiłam się ponieważ został w samej bieliźnie . Swoje ubrania wziął w rękę. Nie wiedziałam co mam robić. Odwróciłam się w drugą stronę i podeszłam do swoich ubrań. Szybko przebrałam bluzkę , a potem założyłam spodnie. Zastanawiałam się czy Paul mnie obserwował . Zresztą to nie było teraz ważne. Odwróciłam się w jego stronę. Zauważyłam że otwiera okno. Wzięłam buty w rękę i je szybko założyłam. Podeszłam bliżej.
S-Paul ja nie skoczę.
P-Choć. Nie mamy czasu.
Złapał mnie i skoczył . Postawił mnie obok siebie , podał koszulkę i spodnie. Przemienił się w wilka. Usiadłam na jego grzbiecie i pognaliśmy w las za jego domem. Pędziliśmy bardzo szybko. Musiałam się cały czas schylać ponieważ powietrze bardzo mi przeszkadzało. Po trzydziestu minutach drogi zatrzymaliśmy się niedaleko miasta. Paul przekazał mi myślami że mam położyć ubrania przy nim i odejść kawałek Po chwili podszedł do mnie.
P-Lindsay zjawi się tu za kilka sekund. Już ją wyczuwam .
S-Co mam robić ?
P-Uważaj na siebie .
Nie czekaliśmy długo .Lindsay wyłoniła się z krzaków w mgnieniu oka. Kiedy nas zobaczył od razu się zatrzymała. Popatrzyła na mnie , a potem na Paula. Zaczęła znów biec. Paul ruszył za nią. Był bardzo szybki. Niestety ja nie mogłam nadążyć. Cały czas pędziłam za nimi . Poczułam za sobą zapach Mata. On też uczestniczył w pościgu. Po jakimś czasie podbiegł do mnie i zaproponował że mi pomoże . Nie zgodziłam się. Kazałam mu biec dalej. Zatrzymaliśmy się w centrum . Nigdzie nie mogłam znaleźć Lindsay i Paula. Podeszłam do jakiejś ściany i oparłam się. Zamknęłam oczy. Ukazał mi się budynek , jakiś sklep . Lindsay znalazła tam jakiegoś człowieka. Był to ktoś bezdomny. Otworzyłam oczy i zaczęłam się rozglądać. Popatrzyłam na budynki i zauważyłam w oddali coś podobnego do tego , który przed chwilą widziałam. Pobiegłam w tamtym kierunku . Mat ruszył za mną. Dotarłam na miejsce ale nie zastałam tam Lindsay. Był tam tylko jakiś człowiek. Spał na schodach . Mat stanął przy mnie i chciał złapać mnie za rękę.
M-Sara przepraszam . Proszę , wróć do domu. Nie musisz z mojego powodu jeździć po nocach do jakiś hotelów.
S-Nocuję u Paula. Jutro wrócę po resztę rzeczy.
M-Czyli jednak coś cię z nim łączy ?
S-Mat uspokój się. Nic mnie z nim nie łączy. Przypominam ci że to ty mnie ostatnio zdradziłeś.
M-Przepraszam. Przecież wiesz że cię kocham .
W tym momencie usłyszałam zbliżającą się Lindsay . Rzuciła się na mnie i rozerwała moją bluzkę. Chciałam ją uderzyć. Naprężyłam wszystkie mięśnie i z całej siły walnęłam ją w głowę. Niestety ręka bardzo mnie zabolała a ona tylko się odwróciła. Wykorzystałam tą okazję i wyślizgnęłam się z jej uścisku. Chciałam już zacząć biec ale wtedy ona złapała mnie za włosy i przyciągnęła do siebie. Puściłam mnie jednak szybko ponieważ Mat kopnął ją z całej siły w brzuch. Wtedy zjawił się Paul. Złapał ją w uścisk i mocno trzymał . Mat podszedł do mnie i pomógł mi wstać. Podniosłam się z ziemi i zauważyłam że widać mi cały stanik ponieważ Lindsay zdarła ze mnie bluzkę. Mat podał mi swoją kurtkę. Założyłam ją . Spojrzałam na Lindsay. Uspokajała się. Kiedy już w pełni się kontrolowała Paul puścił ją .
P-Zajmiesz się nią ?
M-Tak. Już więcej się to nie zdarzy , prawda Lindsay ?
L-Tak.
M-Wydaje mi się że powinnaś przeprosić za swoje zachowanie.
L-Przecież nic nie zrobiłam !
P- Naprawdę ?
L- No dobra . Przepraszam .
M- Już lepiej . Teraz wracajmy do domu . Sara może pójdziesz z nami ?
S-Przyjadę rano. Ale tylko na chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz