piątek, 7 grudnia 2012

Kolega

S- Nie twoja sprawa .

T- Masz rację.

S-Mogę już sobie iść ?

T- Nie .

S-Tom , dlaczego ?

T-Skąd znasz moje imię ?

S- Nie wiem.

T-Wytłumacz mi . Wiesz tylko nie chcesz powiedzieć . Może zaczniemy od początku. Kim jesteś ?

S- Nie mogę ci o tym powiedzieć .

T-Proszę.

S- Wiesz wszystko.

T-Czyli jesteś wampirem . Tylko jakim ?

S- Jak to jakim ? To są jakieś rodzaje ?

T-Nie żartuj. Każdy wampir zna rodzaje.

S-Nie wiem o czym mówisz.

T- Są wampiry żywiące się krwią ludzką i zwierzęcą . Są też takie , które nie muszę żywić się krwią tylko jedzą zwyczajne jedzenie. No i oczywiście są też pośrednie. Próbują wszystkiego po kolei . To jak jest z tobą ?

S- Wiesz o nas naprawdę dużo . Należę do tych , którzy nie żywią się krwią.

T- A twoja koszulka ?

S-Mały wypadek. A teraz ja pozadaję kilka pytań. Skąd tak dużo o nas wiesz  ? Nie znam śmiertelnika , który posiadałby taką wiedzę.

T-Moja mama jest wampirem , a ojciec wilkiem.

S-Jak to ? Czyli twoja mama jest taka jak ja ?

T-Tak. Nie jest to częste ale czasami się zdarza.

S-Czyli ona była w ciąży ?

T-Tak. Nie zostałem adoptowany.

S-Masz rodzeństwo ?

T-Siostrę i brata.

S-Czyli to możliwe .

T-Co możliwe ? 

S-Nic. Muszę iść .

T-Poczekaj . Z chęcią cię przedstawię swoim rodzicom.

S-Nie Tom .Muszę iść.

Odwróciłam się od niego i zaczęłam biec. Czułam że za mną biegnie ale nie mogłam iść z nim . Bałam się że mogłabym go ukąsić . Pachniał tak kusząco. Nagle się zatrzymałam. Usłyszałam jego głos. Wołał o pomoc. Pobiegłam w stronę krzyków. Poczułam zapach krwi. Przyspieszyłam. Zobaczyłam go.  Zaatakowały go trzy wilki. Radził sobie całkiem nieźle . Podeszłam bliżej i odrzuciłam wszystkie zwierzęta na bok. Od razu uciekły. Spojrzałam na niego. Miał rozdrapaną rękę.Przeniosłam  oczy na ranę  .Leciała z niej krew. Ukucnęłam przy nim i oglądałam uważnie rękę.

S-Boli ?

T- Wytrzymam.

S-Zaprowadzę cię do domu .

T-Okej. Przy okazji przedstawię cię mamie.

S-Tom  , proszę nie.

T-Ona ci nic nie zrobi . Moja siostra ma chłopaka , który jest wampirem.

Nic się już nie odezwałam tylko pomogłam mu wstać . Z jego ręki ciągle leciała krew. Ledwo się kontrolowałam . Poszperałam w kieszeniach kurtki i znalazłam kawałek materiału. Była to prawie cała moja bluzka. Zapięłam kurtkę . Wyobrażałam sobie jak mogłam wyglądać.

S-Przyłóż to do rany.

T- Po co ?

S-Bo ledwo się kontroluję. Miałam dzisiaj zły dzień i zapolowałam w lesie. Trochę trudno jest przyzwyczaić się po takiej przerwie do krwi.

T-Rozumiem . Może pobiegniemy , będzie szybciej.

S-Dasz radę ? Oczywiście. Odziedziczyłem trochę po rodzicach.

Tom wyprzedził mnie i prowadził cały czas . Biegnąc za nim rozmyślałam czy przypadkiem nie uciec . Niestety zawsze gdy o tym  pomyślałam Tom się odwracał i głupio uśmiechał. Wyczytałam z jego myśli że dom już niedaleko . Zastanawiałam się jak zareagują na mnie jego rodzice. Tom zatrzymał się na samym końcu lasu i czekał na mnie. Podeszłam do niego . Weszliśmy na chodnik i  staraliśmy się iść nie zwracając na siebie uwagi. Nagle zatrzymaliśmy się przed domem. Tom uśmiechnął się do mnie i zaprowadził mnie do drzwi. Otworzył je i weszliśmy. W środku były tylko dwie osoby. W dodatku ludzie. No prawie. Nie pachnieli tak ja zwykli ludzie. Zapach wampira zmieszał się z zapachem wilka.

T- Jeszcze nie wrócili.

S-To ja już pójdę.

T-Zostań. Chodź do mnie. Zaprowadzę cię do mojego pokoju.

S-To nie powinnam.

T-Sara chodź.

S-Skąd znasz moje imię ?

T- Odpowiedź brzmi tak samo jak twoja.

S-Czytasz w  myślach ?

T-Tak.

Poszłam za nim do jego pokoju . Czułam się teraz trochę dziwnie. To dlatego gdy tylko pomyślałam o ucieczce się odwracał .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz