środa, 28 listopada 2012

Warunek

Obudziłam się rano bardzo wypoczęta. Wstałam dość wcześnie dlatego wzięłam prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki zorientowałam się że Mata nie ma w domu . Zaczęłam rozglądać się po pokoju i znalazłam list. Pisało że jest na polowaniu. Obiecał że wróci przed czasem . Ubrałam się w czyste ubrania i zeszłam na dół zjeść śniadanie. Nie chciało mi się robić nic konkretnego . Zjadłam kanapkę z dżemem . Włożyłam brudne naczynia do zmywarki i usiadłam przed telewizorem w salonie. Oglądałam jakąś bajkę . Nie chciało mi się nawet przełączyć. Nieoczekiwanie do domu wszedł Paul.

P- Gdzie jest Mat ?

S- A coś się stało ?

P- Gdzie on jest ?

S- Na polowaniu .

P- No nie żartuj .

S- Co jest ?

P- Łowca jest w lesie. Obserwuje każdy dom.

S- Zadzwonię do niego.

Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni i zaczęłam wybierać numer . Okazało się  , że zostawił  telefon w domu. Wystraszyłam się. Jeżeli wpadł na łowcę na pewno go zapamięta. Zaczęłam zakładać buty i kurtkę . Wtedy do domu wszedł Mat.

M- Gdzie się wybierasz ?

S- Po ciebie .

M- Po mnie ?

P- W lesie jest łowca. Dzisiaj będzie was obserwować.

M- Aha . Nie widziałem jej. Może jest po drugiej stronie.

P- Może. Ale teraz musicie naprawdę uważać.

M- Okej. Umiemy o siebie zadbać .

P- Niech ci będzie. Teraz niestety muszę już iść . Cześć.

S- Pa.

Kiedy Paul wyszedł zdjęłam buty , a kurtkę powiesiłam z powrotem na wieszak . Usiadłam z Matem na sofie i oglądaliśmy w milczeniu jakiś film .

S- Mat musimy porozmawiać .

M- O czym ?

S- O nas .

M- O ślubie ?

S- Nie.

M- Chodzi ci o wczorajszą noc ?

S-Mniej więcej.

M- Sara musisz mnie zrozumieć. Boję się o ciebie . Nie mogę cię skrzywdzić.

S- Mat ja wiem. Pozwól mi skończyć.

M- No dobrze.

S- Chodzi o to że ja mogę na chwilę zrezygnować z tej diety. Wiesz przecież że to wykonalne.

M- Proszę ,  nie rób tego. Postaram się kontrolować , tylko nie rezygnuj z diety.

S- Ale przecież to i tak nic nie zmieni jeśli przez jakiś czas z niej zrezygnuję.

M- Zrobię wszystko co chcesz tylko nie rezygnuj.

S- Okej. Niech ci będzie .

M- Myślałem że nie dasz się namówić.

S- Czekaj. Jest jeden warunek .

M- Jaki ?

S- Pamiętasz naszą małą kłótnie na temat spadochronu ?

M- Tak .

S- To masz już o tym zapomnieć. Ten pomysł już wyleciał z twojej głowy.

M- No dobrze.

Po tej dziwnej rozmowie ubraliśmy się i wyjechaliśmy do szkoły. Jadąc lasem kilka razy wyczułam łowcę ale starałam się nie zwracać na nią uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz