poniedziałek, 12 listopada 2012

Rodzina

Postanowiłam zmienić trochę temat. Ślub trochę mnie stresował dlatego zaczęłam rozmaniać z Matem o rodzinie.

S- Opowiesz mi coś o swojej rodzinie ?

M- Niewiele pamiętam. Zresztą co chcesz wiedzieć . To było kilkaset lat temu.Wiem na pewno że miałem brata bliźniaka. Moja matka była szwaczką a ojciec pracował na gospodarstwie.

S- Pamiętasz imiona ?

M- Ojciec nazywał się Jack , mama Sophia a brat Nicolas . Wolałbym nie rozmawiać na ich temat.

S-Widziałeś ich jeszcze po przemianie ?

M- Tak . Dosyć często. Podszywałem się pod brata. Byliśmy identyczni . Tylko on zaczął się starzeć a ja cały czas byłem młody .

S-Czyli ja też mogę ich odwiedzić.

M- Nie ma mowy . Żadnych odwiedzin.

S- Ale przecież nie chcę wejść i z nimi rozmawiać tylko ich poobserwować .

M- Nie , nie zgadzam się.

S-Mat ale dlaczego ?

M- Będziesz tego żałowała tak jak ja.

S- Na pewno nie . Dałabym wszystko żeby ich zobaczyć chociaż z daleka . Chciałabym wejść do swojego pokoju . Wzięłabym jakieś zdjęcia . Przecież oni umrą  a ja będę żyła wiecznie . Chcę ich pamiętać rozumiesz ?

M-Sara ja wszystko rozumiem. Sam przez to przechodziłem . Wiesz jak trudno się potem pogodzić z tym że oni umierają . Wiesz jak potem trudno wrócić do rzeczywistości . Nie chcę żebyś tak cierpiała dlatego odradzam ci tą decyzję.

S-Mat tylko raz . Obiecuję że jak od nich wrócimy zgodzę się na wszystko.

M- Nie przekupisz mnie Sara.

S- Mat proszę . Wyjdę za ciebie tylko proszę chcę zobaczyć moich rodziców.

M- Sara boję się o ciebie.Nie mogę cię tam puścić samej .

S-To pojedź ze mną. Niedługo święta. Powiemy że wyjeżdżamy z tej właśnie okazji na wycieczkę a tak naprawdę pojedziemy do mnie.

M- To się nie może udać. Jak ty to sobie wyobrażasz ? Będziesz spała w samochodzie?

S- Zobaczymy . Wszystko się wymyśli .

M- Nie wiem dlaczego się na to zgadzam .

S- Ale ja wiem. Kochasz mnie i tyle.

M- Właśnie nie wiem czy nie jestem dla ciebie za dobry .

S-Nie przesadzaj , aż tak źle nie jest .

M- Nie najgorzej . Jest na co popatrzeć .

S- Jesteś okropny .

M- W takim razie masz niezły gust.

S- No wiesz co . Po tobie bym się tego nie spodziewała.

Przysunęłam się bliże niego i zaczęliśmy się całować. Nagle Mat lekko mnie odepchnął.

S-Coś się stało ?

M- Dawno nie polowałem a ty teraz tak inaczej pachniesz.

S- Jak chcesz to idź . Zostanę sama .

M- Okej. Wrócę za jakieś dwie godziny. Nie zrobisz nic głupiego ?

S- Wiesz co ?

Ujął moją twarz pocałował w czoło i pobiegł pędem w las. Ja zaczęłam sprawdzać na komputerze dane dotyczące mojej okolicy . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz