Postanowiłam zmienić trochę temat. Ślub trochę mnie stresował dlatego zaczęłam rozmaniać z Matem o rodzinie.
S- Opowiesz mi coś o swojej rodzinie ?
M- Niewiele pamiętam. Zresztą co chcesz wiedzieć . To było kilkaset lat temu.Wiem na pewno że miałem brata bliźniaka. Moja matka była szwaczką a ojciec pracował na gospodarstwie.
S- Pamiętasz imiona ?
M- Ojciec nazywał się Jack , mama Sophia a brat Nicolas . Wolałbym nie rozmawiać na ich temat.
S-Widziałeś ich jeszcze po przemianie ?
M- Tak . Dosyć często. Podszywałem się pod brata. Byliśmy identyczni . Tylko on zaczął się starzeć a ja cały czas byłem młody .
S-Czyli ja też mogę ich odwiedzić.
M- Nie ma mowy . Żadnych odwiedzin.
S- Ale przecież nie chcę wejść i z nimi rozmawiać tylko ich poobserwować .
M- Nie , nie zgadzam się.
S-Mat ale dlaczego ?
M- Będziesz tego żałowała tak jak ja.
S- Na pewno nie . Dałabym wszystko żeby ich zobaczyć chociaż z daleka . Chciałabym wejść do swojego pokoju . Wzięłabym jakieś zdjęcia . Przecież oni umrą a ja będę żyła wiecznie . Chcę ich pamiętać rozumiesz ?
M-Sara ja wszystko rozumiem. Sam przez to przechodziłem . Wiesz jak trudno się potem pogodzić z tym że oni umierają . Wiesz jak potem trudno wrócić do rzeczywistości . Nie chcę żebyś tak cierpiała dlatego odradzam ci tą decyzję.
S-Mat tylko raz . Obiecuję że jak od nich wrócimy zgodzę się na wszystko.
M- Nie przekupisz mnie Sara.
S- Mat proszę . Wyjdę za ciebie tylko proszę chcę zobaczyć moich rodziców.
M- Sara boję się o ciebie.Nie mogę cię tam puścić samej .
S-To pojedź ze mną. Niedługo święta. Powiemy że wyjeżdżamy z tej właśnie okazji na wycieczkę a tak naprawdę pojedziemy do mnie.
M- To się nie może udać. Jak ty to sobie wyobrażasz ? Będziesz spała w samochodzie?
S- Zobaczymy . Wszystko się wymyśli .
M- Nie wiem dlaczego się na to zgadzam .
S- Ale ja wiem. Kochasz mnie i tyle.
M- Właśnie nie wiem czy nie jestem dla ciebie za dobry .
S-Nie przesadzaj , aż tak źle nie jest .
M- Nie najgorzej . Jest na co popatrzeć .
S- Jesteś okropny .
M- W takim razie masz niezły gust.
S- No wiesz co . Po tobie bym się tego nie spodziewała.
Przysunęłam się bliże niego i zaczęliśmy się całować. Nagle Mat lekko mnie odepchnął.
S-Coś się stało ?
M- Dawno nie polowałem a ty teraz tak inaczej pachniesz.
S- Jak chcesz to idź . Zostanę sama .
M- Okej. Wrócę za jakieś dwie godziny. Nie zrobisz nic głupiego ?
S- Wiesz co ?
Ujął moją twarz pocałował w czoło i pobiegł pędem w las. Ja zaczęłam sprawdzać na komputerze dane dotyczące mojej okolicy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz