wtorek, 13 listopada 2012

Powrót do rzeczywistości

S- Mat jedź już , proszę.

M- Okej. Coś się stało ?

S- Nic . Nie chcę żeby mnie zauważyła .

M- Kłamiesz .

S- Mat szybciej.

Ruszyliśmy . Oddalaliśmy się bardzo szybko . Łzy spływały mi po policzkach . Cały czas myślałam o mamie. Ona nadal za mną tęskniła . Nie pogodziła się z moim odejściem. Tak bardzo chciałam ją pocieszyć . Było mi jej żal . Nic nie mogłam zrobić .

M- Mam się zatrzymać ?

S- Nie . Chcę jak najszybciej wrócić.

M- No dobra.

Jechaliśmy całą noc. Mat jechał naprawdę bardzo szybko ponieważ usnęłam wieczorem a gdy się obudziłam byliśmy  już niedaleko domu.  To wszystko dlatego że Mat jechał cały dzień i noc.  Do domu dojechaliśmy w niecałe dwa dni. Był już piątek czyli nie było nas cały tydzień. To nic  strasznego . Znów coś wymyślimy. Jesteśmy w tym dobrzy . Wieczorem zadzwonił do mnie Tom. Rozmawialiśmy bardzo krótko ponieważ wybierał się z Kelly do kina. Po naszej rozmowie włączyłam jakiś film i położyłam się na łóżku. Leżałam w objęciach Mata. Było mi z nim cudownie. Przy nim zapominałam o wszystkich zmartwieniach i smutkach . Byliśmy sami dlatego odwróciłam się w jego stronę .

S- Dziękuję .

M- Nie ma za co .

S- Jest .

Chciałam mu to jakoś wynagrodzić . Złapałam jego twarz w dłonie i zaczęłam całować. Był w tym lepszy ode mnie ale mi to nie przeszkadzało. Rozpięłam jego bluzę potem zajęłam się podkoszulką. Poczułam że zostałam na chwilę odepchnięta.

S- Coś się dzieje ?

M- Nie. To znaczy tak . Sara pachniesz apetycznie a ja ostatnio nie polowałem .

S- To nic. Nie zrobisz mi przecież krzywdy .

M- Nie . Nie mogę . Boję się o ciebie.

S- Czyli już nie będziemy ze sobą sypiali ?

M- Będziemy ale muszę się do ciebie przyzwyczaić.

S- Nie wytrzymam . Gdzie jest ten Mat który kochałby się cały czas .

M- Sara wiesz że chcę ale nie mogę cię skrzywdzić.

S- Chociaż spróbuj .

M- Okej ale jeśli zrezygnuje to się nie obrazisz ?

S- Nie obrażę.

Kontynuowaliśmy to co zaczęłam. Coraz mocniej  napierałam na jego usta. Wtedy dołączył się do mnie. Zaczął zdejmować ze mnie ubrania. Całował mnie po całym ciele . Nagle coś spadło . Mat leżał na ziemi .

S- Coś się stało ?

M- Próbuję  ze sobą walczyć . Sara przepraszam ale dzisiaj nie mogę .

S- Ok. Chociaż próbowałeś .

M- Nie jesteś zła?

S- Nie. Przecież można bez tego żyć .

Resztę wieczora spędziliśmy na oglądami moich zdjęć. Niektóre były nawet z dzieciństwa. Mat śmiał się ze mnie ponieważ na  niewielu zdjęciach  nie miałam połowy zębów . Starał się mnie pocieszać ale nie smuciłam się już. W nocy gdy spałam Mat wyszedł na polowanie. Kiedy się obudziłam jeszcze go nie było. Zeszłam na dół. Zastałam tam Jessicę i Conora którzy całowali się w salonie. Jak mnie zobaczyli trochę się zawstydzili a potem poszli do siebie. Ja  miedzy czasie zrobiłam sobie tosty z dżemem i poszłam na górę. Na łóżku siedział Mat . Czekał na mnie.

M- Jesteś gotowa ?

S- Na co ?

M- Na to .

Złapał mnie i przyciągnął do siebie. Całował mnie po szyi . Zdjął swoje i moje ubrania. Zdziwiłam się ponieważ zabezpieczył się. Mimo zdziwienia nie mogłam mu się oprzeć.  Zaczęliśmy się kochać. Starałam się nie hałasować  ponieważ przypomniałam sobie że nie jesteśmy sami. Gdy skończyliśmy byłam wykończona. Okazało się że Jessici i Conora nie ma. Było mi trochę głupio. Leżałam na łóżku z Matem . Nie miałam ochoty na nic . Mat bawił się moimi włosami . Był bardzo zadowolony.

S- Idę pod prysznic.

M- Ok. Ja pójdę zrobić ci coś jeszcze do jedzenia.

Prysznic był bardzo orzeźwiający . Po wyjściu przebrałam się w czyste ubrania i zeszłam na dół. Na stole stały tosty z dżemem , naleśniki i sok. Mat piekł pysze naleśniki. Nikt mu nie dorównywał . Był  w tym mistrzem . Zjadłam wszystko . Pozmywałam i poszliśmy do pokoju .

M- Pojedziemy gdzieś ?

S- Gdzie ?

M- Może umówimy się z Amandą i Alexem do kina. Taka podwójna randka .

S-Czemu nie. Zaraz do niej zadzwonię. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz