Siedziałam z Paulem około godzinę. Oglądaliśmy film. Pod koniec ktoś do niego zadzwonił. Siedzieliśmy chwilę w milczeniu i wreszcie Paul się odezwał.
P- Muszę już iść . Będziesz uważać ?
S- Jasne . Nie musisz się martwić .
P-Przyjdę wieczorem .
S-Okej.
Gdy tylko Paul wyszedł i oddalił się od domu chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Mata . Długo nie odbierał ale w końcu usłyszałam go .
M- Coś się stało ?
S- Musisz wracać .
M- Gdzie jesteś ?
S- W domu. Nie poszłam do szkoły .
M- Dlaczego ? Co się stało ?
S- Na razie nic . Mat musisz wrócić. W okolicy jest łowca.
M- Skąd o nim wiesz ?
S-Paul mi powiedział. Kazał mi uważać.
M- Jeszcze dzisiaj będę. Nie wychodź z domu. Nawet do lasu. Będą tam chodzić.
S- Skąd wiesz ?
M-Bo w gazetach było że jakieś zwierze zaatakowało Lindsay . Oni wiedzą kto to był na prawdę.
S- A jeśli przyjdą do nas do domu ?
M- Otwórz i zachowuj się normalnie. Poczęstuj ich czymś i jedz przy nich . Na pewno się nabiorą. Jednak wydaje mi się że szybko nas nie odwiedzą.
S- Czyli raczej dzisiaj nie przyjdą ?
M- Tak mi się wydaje. Powiedz wszystkim domownikom o łowcach. Muszą się przygotować. Nie martw się . Będę za kilka godzin . Zadzwonię do Kate . Ty możesz powiadomić Toma .
S- Okej. Do zobaczenia.
M- Kocham cię , pa.
Rozłączyłam się i od razu wybrałam numer Toma. Odebrał.
T- Słucham panią.
S- Hej. Możesz rozmawiać ?
T- Tak. Opowiem pani o naszych ofertach.
S- Powiedz Kelly że w naszej okolicy grasuje łowca. Musi być czujna ponieważ do was też może przyjść.
T-Wie pani co oddzwonię później i podam pani więcej szczegółów.
Rozłączył się. W pokoju byli rodzice . Musiał zachowywać się inaczej .Przecież gdyby powiedział moje imię oboje na pewno by na niego spojrzeli. A niestety Tom nie umie kłamać. Położyłam się na łóżku . Patrzyłam w sufit. Nagle zamknęłam oczy i zasnęłam . Kiedy się obudziłam był już wieczór. Wtedy przypomniałam sobie o zawodach. Wyleciało mi to z głowy. Usiadłam i zadzwoniłam do Amandy.
A- Hej. Dlaczego nie było cię w szkole ?
S- Nie chciało mi się iść . Amanda byłyście na zawodach ?
A- Przecież pani Grace mówiła że są przeniesione na jutro. Nie słyszałaś ?
S- Nie. Czyli są w środę ?
A- Tak . Lepiej o nich nie zapomnij . Trenerka ci nie wybaczy .
S- Dobra , dzięki . Nie zawracam ci już głowy.
A- No , pa.
Odłożyłam telefon na biurko i przypomniałam sobie słowa Paula. W domu byli wszyscy . Nawet Jane. Właśnie wychodziła ale zbiegłam na dół i ją zatrzymałam. Zawołałam na dół Jessicę i Conora.
S- Muszę was ostrzec .
C- Przed czym ?
S- Łowcy są w mieście.
J- Co ? Skąd oni się tu wzięli ?
J- Nie wiem. Ja muszę już iść .
S- Jane uważaj .
J- Jasne.
S- Jessica wytłumacz Conorowi kim oni są . A ty Conor daj mi numer do Lindsay .
C- Po co ci on ?
S- Muszę zadzwonić do Mikea.
C-Okej.
Wybrałam numer do Lindsay. Nie odbierała na początku ale po piątym razie ją usłyszałam.
L- Tak , słucham .
S- Tu Sara.
L- Czego chcesz ?
S- Masz numer do Mikea ?
L- Tak . A co chcesz zdradzić Mata ?
S- Nie. Ale muszę z nim pogadać .
L- Jest obok mnie .
S- A podasz go ?
L- Okej.
M- Co jest ?
S- Mike łowca jest w pobliżu .
M- Zrozumiałem. Dzięki za wiadomość .Pa.
Rozłączyłam się i poszłam na górę. Weszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Ubrałam się w piżamę i uszykowałam sobie dres na jutrzejsze zawody. Położyłam się na łóżku i przeglądałam zdjęcia. Było już późno kiedy przyjechał Mat. Cicho wszedł na górę. Zobaczył że nie śpię i uśmiechnął się. Podszedł do mnie i przytulił.
M- Na szczęście nic ci nie jest .
S- Co my teraz zrobimy ?
M- Nic. Będę po prostu bardziej udawał człowieka.
S- A ja ?
M- Ty jesteś człowiekiem.
S- Wiesz że to nieprawda.
M-Prawda, prawda. Twój zapach się zmienił. Już nie pachniesz tak jak wcześniej. Teraz trudniej się kontrolować. Zresztą widziałaś mnie wczoraj.
S- Ale ja nie czuję się inaczej. To znaczy nie działa na mnie już krew. Wczoraj ją czułam ale nie chciałam jej pić .
M- No właśnie. Zmieniłaś się a mnie trudno się przyzwyczaić do ciebie nowej.
S- Jakoś musisz.
Przytuliłam się do niego mocniej i pocałowałam w usta. Mat uśmiechnął się tylko i przyłożył usta od mojego czoła. Położyliśmy się na łóżku i zasnęłam .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz