czwartek, 29 listopada 2012

Koszmar

Przez około pół godziny się nie odzywaliśmy ale ja już nie wytrzymywałam. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Kiedy wyszłam na stoliku stał talerzyk z kilkoma kawałkami pizzy . Zjadłam parę ale reszty nie mogłam. Położyłam się na łóżku i oglądałam na komputerze oferty transportu na ślub. Jak dla mnie najlepszym rozwiązaniem była bryczka ale Mat nie był nią aż tak bardzo przekonany. Nie odzywał się ale nie z powodu ślubu tylko z naszej nieuwagi. Starałam się go jakoś pocieszyć.  Jeszcze niedawno chciał mieć ze mną dzieci a teraz co ? Nie rozumiałam jego zachowania. To chyba ja powinnam się martwić  , ale ja nie bardzo chciałam o tym myśleć. Wyłączyłam przeglądarkę i włączyłam jakiś horror. Wybrałam naprawdę dobry film. Chowałam głowę pod kołdrę kilka razy.  Czasami zakrywałam oczy ręką. Gdy film się skończył wyłączyłam komputer i odłożyłam go na stolik. Położyłam się z powrotem na łóżko . Skupiłam się przez chwilę na okolicy. Chciałam sprawdzić czy nikogo nie ma w pobliżu .Na szczęście byliśmy sami.

S- Mat dlaczego ze mną nie rozmawiasz ?

M- Ale o nic nie pytałaś .

S- To teraz będziesz odpowiadał tylko na moje pytania ?

M- Nie . Zamyśliłem się .

S- Rozumiem . Jutro nie idę do szkoły.

M- Dlaczego ?

S- Nie chce mi się.

M- Ale przecież w tą sobotę jest bal .

S- Wiem. Chyba nic się nie stanie jeśli nie pójdę jutro do szkoły.

M- No chyba nie. W takim razie ja też zostanę.

S-Okej. Dobranoc .

M-Dobranoc.

Mat pocałował mnie w czoło i przysunął się bliżej . Jednak ja nadal czułam że coś jest nie tak. Najgorsze było to że nauczył się zamykać przede mną swoje myśli i nie wiedziałam co go gryzie. Byłam na siebie zła. Po co ja mu w ogóle ostatnio tyle powiedziałam o nas. Przecież on na pewno się tym przejął. Rozmyślałabym dłużej ale zasnęłam. Miałam straszny koszmar. Śniła mi się Rebeca. Domyślała się że jesteśmy wampirami i chciała nas wydać. Na samym końcu widziałam Mata jak umiera. Zaczęłam się wiercić. Ponieważ w moim koszmarze ktoś mnie  trzymał i nie pozwalał pomóc Matowi.  Spadłam z łóżka. Otworzyłam oczy . Spojrzałam na łóżko . Leżał tam Mat cały we krwi. Zaczęłam krzyczeć. Wtedy otworzyłam oczy. To wszystko było jednym strasznym snem. Mat patrzył na mnie z współczuciem. Usiadłam na łóżku . Po moich polikach poleciało kilka łez. Mat przytulił mnie do siebie i ciągle powtarzał " To tylko sen" . Wierzyłam mu ale nigdy nie pogodziłabym się z taką wiadomością. Kiedy się trochę uspokoiłam Mat przyniósł mi kubek z sokiem. Wypiłam całą szklankę i znów usiadłam na łóżku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz