niedziela, 10 lutego 2013

Niespodziewana wizyta

Kiedy się rano przebudziłam nie mogłam się zorientować gdzie jestem . Otwierając szerzej oczy zaczęłam się rozglądać. Wtedy zobaczyłam , że leżę w piżamie . Pomieszczenie , w którym się znajdowałam to chyba garaż . Zastanawiałam się co tu robię . Wstając  uświadomiłam sobie , że wszyscy śpią , a Kelly nie ma w domu . Nie wiem dlaczego , ale coś mnie podkusiło , żeby oddalić się trochę od domu . Wychodząc z pomieszczenia zauważyłam , że w bagażniku samochodu Mata leży jeszcze jedna walizka . Szybko ją otworzyłam . Okazało się , że większość to ubrania mojego narzeczonego. Po chwili szukania znalazłam jakieś spodnie . Założyłam je i wzięłam jeszcze jakąś bluzę . Tym razem chwyciłam męskie ubranie . Po założeniu poczułam zapach Mata . Od razu przypomniało mi się , jak razem wszędzie chodziliśmy i wspólnie spędzaliśmy czas . Nie zastanawiając się ani chwili powoli i ostrożnie wyszłam z garażu . Z dworu słyszałam wszystkich . Oczywiście najgłośniej chrapał Paul . Nie zwlekając na nic zmierzałam w kierunku bramy . Byłam już dosłownie przed nią , wtedy poczułam zapach Kelly . Myślałam , że dziewczyna mnie obserwuje , ale na szczęście nigdzie jej nie było . Gdy byłam już pewna , że nikogo nie ma w pobliżu złapałam za furtkę i wyszłam bezszelestnie . Nie wiem dlaczego , ale miałam ochotę pójść do miejsca , w którym kiedyś Henry mnie zaatakował . Było to niedaleko . Powoli zaczęłam kierować się w tamtą stronę . Na dworze robiło się coraz jaśniej . Postanowiłam założyć kaptur i lekko przyspieszyć . Już po dziesięciu minutach byłam na miejscu . Stojąc tak w miejscu przypomniałam sobie wszystko . Gdy zamknęłam oczy poczułam się tak jak wtedy . Ktoś złapał mnie i zaczął ciągnąć w kierunku lasu . Zdziwiłam się ponieważ to było za bardzo normalne . Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam jak ktoś naprawdę mnie ciągnie . Zaczęłam się szarpać . Niestety to nic nie dało . Gdy byliśmy już pomiędzy drzewami ucisk napastnika zelżał . Odwróciłam się w jego stronę i ujrzałam Alana . Nie wiem co mnie poniosło , ale rzuciłam mu się na szyję jak głupia . Może zrobiłam to dlatego ponieważ on ostatni widział się z Matem ? Nie wiem . Po prostu to zrobiłam .
-Gdzie jest Mat ? -zapytałam szybko .
-Nie mogę Ci powiedzieć . -odpowiedział i posmutniał na twarzy .
-Coś z nim nie tak ?
-Sara nie wiem . Kazał mi Cię znaleźć . On sam odwraca uwagę innych. Mam Cię zabrać jak najdalej stąd.-wyjaśnił .
- Nie rozumiem .
-Mat boi się o Ciebie . Ze względu na twoją rodzinę mam Cię zabrać daleko stąd . Ten cały Paul , o którym mówił zostanie z nimi , a ty jedziesz ze mną . -kontynuował .
-Czyli muszę wyjechać ? Po co ?  Nikt mnie tu nie znajdzie .
-Nie wątpię . Zwłaszcza w ubraniach Mata . Zwariowałaś ? Zresztą widzę jak Cię pilnują. Miałaś nie wychodzić z domu . -powiedział .
-Wymknęłam się .
-No dobra . Musimy iść po twoje ubrania , a potem wyruszamy .-wyjaśnił i złapał mnie za rękę .

Już po kilku minutach byliśmy w środku domu . Wszyscy uważnie przyglądali się Alanowi . Zresztą się nie dziwię .Chłopak miał bardzo czerwone oczy . Najwyraźniej polował . Rodzice byli bardzo zszokowani tym co mówił . Wiedziałam , że część zmyślał , ale to jedyny sposób. Całe szczęście , że nie rozpakowałam walizek . Kiedy po nie poszłam poczułam się nieco dziwnie . Zrobiło mi się słabo . Odruchowo usiadłam na łóżku . Odczekałam chwilę , a potem wyszłam z pokoju . Alan pomógł mi je znieść . Od razu zapakował je do swojego samochodu , który stał niedaleko . Po pożegnaniu się z rodzicami wyjechaliśmy . Oboje milczeliśmy . Przecież się nie znaliśmy  . Po godzinie drogi znów dziwnie się poczułam . Tym razem nie było tak jak wcześniej . Było gorzej . Bolała mnie cała głowa. Czułam , że zaraz mi pęknie . Spojrzałam na Alana. Chłopak obserwował mnie przez dłuższy czas .
-Co się dzieje. -zapytał zaniepokojony.
-Bardzo boli mnie głowa. -odpowiedziałam przez zęby .
-Może to wizja  .Mat mówił mi o twoich zdolnościach . -wyjaśnił .

Chciałam mu odpowiedzieć , ale nie mogłam . Nie próbowałam nawet się ruszyć . Zamknęłam tylko oczy i tego żałowałam . Alan miał rację . Miałam wizję , ale jakąś dziwną . Nigdy przedtem nie odczuwałam czegoś takiego . Widziałam po prostu wypadek . Jakieś dwa samochody się z nami zderzyły . Do tego ucierpieli niewinni ludzie , nawet ja . Z tyłu głowy lała się krew . Wtedy zorientowałam się , że to właśnie mogło spowodować ten ból . Postanowiłam zapamiętać jak najwięcej . Kiedy otworzyłam oczy zorientowałam się , że znajdujemy się dokładnie w tym miejscu jakie widziałam w wizji .
-Alan widziałam wypadek . -odpowiedziałam znienacka .
-Co ? Jaki wypadek ?
-Musisz uważać . Będę ranna . To się wydarzy zaraz . - wyjaśniłam .
-To niemożliwe . Nie ma tutaj żadnych wampirów .
-Alan musisz mi uwierzyć .
-Wierzę Ci , tylko zastanawiam się kiedy to się stanie . Ten wypadek .
-Już niedługo . -odpowiedziałam i zaczęłam się rozglądać na boki .
-Okej . Pod żadnym pozorem nie zapinaj pasów. -rozkazał .
-Nie zapinać ? -zapytałam zdziwiona .
-Gdyby coś się stało muszę Cię szybko osłonić . -wyjaśnił i zajął się jazdą .

Posłusznie wykonałam polecenie i starałam się skupić na szczegółach . Wszystko się zgadzało . Czekałam teraz tylko na wypadek . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz