poniedziałek, 4 lutego 2013

Poduszka

Gdy tylko przeczytałam nazwę na wyświetlaczu zamarłam . Telefon ucichł . Po niecałej minucie zadzwonił , ale tym razem Mata . Chłopak sprawnie wyjął go z kieszeni . Włączył na głośnomówiący .
-Gdzie jest Sara ? -zapytał Tom .
-Spokojnie , nic jej nie jest . Siedzi obok . -zaczął tłumaczyć Mat .
-Jeszcze mnie uspokajasz ? Nie wiem co zrobiliście tym razem , ale to już się tak łatwo nie rozwiąże . Była u mnie Angela . Zgłosiła na policję , że Cię widziała . Jeszcze dzisiaj będą obserwować teren . Na dodatek będzie o tym mówione w telewizji . Nie sądziłem , że Angela udzieli wywiadu , ale tak zrobiła . Rodzice robią co mogą , ale ludzie nie wierzą we wszystko . Pod naszym domem jest pełno reporterów . Musimy się spotkać . Zadzwonię później . Nie dzwońcie do mnie więcej na ten numer . W domu zakładany będzie dzisiaj podsłuch .- wyjaśnił .
-Dobrze. Postaraj się oddzwonić jak najprędzej .- powiedział Mat i rozłączył się .

Po skończonej rozmowie telefonicznej starałam się nie panikować . To było trudne , wręcz niewykonalne . W aucie oboje milczeliśmy . Mat również był w nie najlepszym  humorze . Wiedziałam , że lepiej będzie teraz dla mnie jeśli przemilczę . Pod domem byliśmy chyba po dziesięciu minutach . To raczej niemożliwe , ale Mat pędził jak szalony . Jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam go takiego . Kiedy samochód się zatrzymał wysiadł z niego i pobiegł na górę . Postanowiłam pójść za nim . W środku wszyscy dziwnie się mi  przyglądali . Albert chciał mnie nawet zapytać co się dzieje , ale pokręciłam głową i kazałam mu zostać . Wchodząc po schodach czułam się coraz gorzej . Z każdym stopniem było ciężej . W końcu stałam już na korytarzu . Byłam już przed naszymi drzwiami . Wtedy mało co nie upadłam . W ostatnim momencie złapałam się klamki . Miałam wizję . Widziałam siebie , Mata i Toma w jakiejś restauracji . Długo ze sobą rozmawialiśmy , aż nagle do naszego stolika podszedł jakiś tajemniczy mężczyzna . Okazało się , że był uzbrojony . Nieoczekiwanie złapał mojego narzeczonego i próbował zakuć go w kajdanki . To była bardzo dziwna wizja . Nie chciałam jej już dłużej oglądać dlatego otworzyłam oczy . Znalazłam przed sobą Mata . Odgarniał mi włosy z czoła . Próbował się uśmiechnąć , ale wiedziałam , że nie czuje się najlepiej .
-Dzwonił Tom . -powiedział niepewnie .
-Nie możemy jechać . W mojej wizji nas rozpoznali . - wyjaśniłam .
-Spokojnie . Będziemy uważać . Musisz się przebrać i będzie okej . - odpowiedział i wskazał ręką ubrania leżące na łóżku .
Wyglądały nieco dziwnie . Były dosyć luźne . Wstałam i podeszłam do nich . Wzięłam do ręki jedną z bluzek. Była ogromna . Spojrzałam z niedowierzaniem na Mata . Zauważyłam wtedy , że trzyma on w rękach jakąś piankową poduszkę .
-Chyba żartujesz ? - powiedziałam zaskoczona .
-To jedyne wyjście z tej sytuacji . - odpowiedział i podszedł do mnie .

Czułam się okropnie . Miałabym niby udawać kobietę w ciąży . To jakiś żart , ale był naszą ostatnią deską ratunku . Z niechęcią zdjęłam swoją koszulkę i zerknęłam w stronę ubrań . Mat podszedł do mnie bliżej i zapiął mi na brzuchu "poduszkę" . Przyjrzał mi się uważnie i uśmiechnął . Przynajmniej to go rozbawiło . Oboje podeszliśmy do łóżka . Zaczęłam przebierać w ubraniach . Postanowiłam założyć tunikę i jeansy . Do tego jakieś kowbojki i nie będzie aż tak źle . Gdy byłam już gotowa przejrzałam się w lusterku . Na sam mój widok zachciało mi się śmiać . Musiałam się jednak powstrzymać . Weszłam do łazienki i szybko podłączyłam lokówkę do prądu . W międzyczasie zaczęłam nakładać na oczy soczewki . Nie umiałam w nich chodzić , ale zmieniały one moją barwę oczu . Po pokręceniu włosów znalazłam w szafce okulary przeciwsłoneczne . Kiedy zeszłam na dół wszyscy na mnie patrzyli . Albert usiadł z wrażenia . Nikt nie wiedział co się dzieje .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz