piątek, 21 grudnia 2012

Telefon

Po godzinie byłam już gotowa. Wzięłam walizkę i wyniosłam ją z pokoju. Przed drzwiami spotkałam Mata. Uśmiechnął się do mnie i pocałował w usta. Odebrał ode mnie torbę i oboje zeszliśmy na dół. Po drodze mijaliśmy Alexa . On również szedł pomóc Amandzie. Usiadłam z Matem w autobusie. Podróż przebiegła bardzo mile i szybko .Na parkingu szkolnym czekały na wszystkich samochody. Cieszyłam się , że wreszcie wracam do domu. Najważniejsze było to , że z Matem jest tak jak wcześniej.  Znów jesteśmy razem . Jednak nikt z domu o tym nie wiedział. Nie przejmowałam się tym. Z Lindsay muszę wytrzymać tylko do końca roku. Potem to raczej nie będę jej często widywała. Cieszę się , że już wszystko się skończyło . Gdy podjechaliśmy pod domu zastaliśmy w środku Mikea , Lindsay , Jessicę i Conora. Szczerze mówiąc nie zauważyłam nieobecności kolegi i koleżanki . Mat na pewno poprosił ich o pilnowanie Lindsay. Weszliśmy do środka . Wszyscy od razu spojrzeli na nas. Myślałam , że Lindsay wyskoczą oczy. Gapiła się na mnie jak by zobaczyła ducha. Zmierzyłam ją wzrokiem i poszłam do kuchni . Przez całą drogę nic nie jadłam. Była bardzo głodna. Mat zjawił się obok mnie.

M-Ja ci coś uszykuję .

S-Okej .

Usiadłam przy stole . Cieszyłam się , że Mat zaoferował pomoc. Szczerze to nie miałam ochoty na przygotowywanie jedzenia.  Patrzyłam uważnie na mojego narzeczonego . Obserwowałam jego każdy ruch. W tym momencie zadzwonił mój telefon . Podeszłam do torby i wyjęłam z niej komórkę. Dzwonił Tom , mój brat. Od razu odebrałam .

S-Hej Tom . Co tam ?

T-Nic . Mama zdecydowała się na operację.

S-Naprawdę ? Kiedy będzie miała zabieg ?

T-Jutro .

S-Mówisz mi dopiero teraz ? Będę mogła przyjechać ?

T-Oczywiście.

Chciałam jeszcze coś powiedzieć , ale ktoś zabrał mi telefon z ręki. Odwróciłam się i zobaczyłam Lindsay.  Patrzyła na mnie jak na przestępcę .

S-Oddawaj !

L-Chyba żartujesz ! Nie możesz dzwonić do krewnych !

S-Lindsay oddaj mój telefon !

L-To go sobie weź .

Wyciągnęłam rękę , ale Lindsay szybko ją odchyliła. Bardzo mnie zdenerwowała. Złapałam ją za włosy i mocno pociągnęłam. Ona nawet nie drgnęła.

L-Myślisz , że coś mi zrobisz ?

W tym momencie telefon zabrał jej Mat. Kazał jej wyjść z kuchni. Patrzyła na niego z niedowierzaniem . Wyszła , ale nadal miała do mnie jakieś pretensję. Mat podał mi telefon .

M-Oddzwoń . Tom na pewno się zastanawia co się stało .

S-Okej.

Po kilku minutach znów rozmawiałam z bratem. Powiedziałam mu , że coś przerwało i nas rozłączyło .Uwierzył mi od razu . Umówiłam się z nim , że jutro przyjedziemy z Matem do domu i będziemy w trakcie operacji mamy. Musiałam przy niej być. Kiedy się rozłączyłam na stole czekał już na mnie posiłek. Mat świetnie gotował. Zrobiona przez niego jajecznica była niezwykła , a co dopiero jakieś bardziej pracochłonne danie. Zjadłam wszystko . Włożyłam naczynia do zmywarki i poszliśmy na górę. Rozpakowaliśmy z Matem torby i zrobiliśmy pranie. Słyszałam jak Lindsay komentowała wszystko co robimy. Bardzo mnie to denerwowało .Co ją to obchodzi ? To było naprawdę irytujące. Gdy zrobiliśmy już z Matem wszystko poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się w piżamę i położyłam na łóżku. Mat również poszedł się umyć i położył się obok mnie. Było wcześnie , ale byłam naprawdę zmęczona. Przed dwudziestą pierwszą znów zadzwonił mi telefon . Tym razem numer był nieznany.  Odebrałam. Usłyszałam głos mężczyzny . Zaczął mi się przedstawiać . Nazywał się Nicolas Spark . Dzwonił w sprawie sukni ślubnej . Powiedział , że krawiec , który szył moją sukienkę odszedł z pracy i teraz od zajmie się szyciem. Poprosił mnie o spotkanie. Umówiłam się na za tydzień. Pojadę do miasta w piątek po lekcjach . Rozłączył się , a ja usłyszałam myśli Lindsay . Były bardzo silne . Denerwowała się. Nie wiedziałam na kogo. Przecież nic jej nie zrobiłam. Znów położyłam się na łóżku . Zamknęłam oczy i zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz