środa, 21 listopada 2012

Zgoda

Rankiem obudziłam się trochę obolała . W domu była tylko Jessica. Popatrzyłam na zegarek . Na szczęście nie zaspałam. Poszłam do siebie i zaczęłam się przebierać. Spakowałam książki i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie śniadanie i pojechałam do szkoły. Jechałam bardzo krótko . Na parkingu zobaczyłam Mata. Stał sam. Przez chwilę się cieszyłam ale nie długo ponieważ on czekał na Lindsay. Wyszłam z samochodu i zmierzałam w stronę szkoły. Niestety musiałam go minąć.

M- Cześć Sara .

S- Cześć.

Jego to bawiło ale mnie denerwowało. Na szczęście dzisiaj i jutro jest trening. Nie będę musiała siedzieć z nim w pokoju. Szłam korytarzem sama . Pod klasą było niewiele osób. Jak na złość nie było Amandy. Nie chciałam siedzieć sama dlatego poszłam do biblioteki. Wybrałam kilka książek i wracałam na zajęcia które miały się zacząć za parę minut. Nieoczekiwanie zatrzymał mnie Mike.

M- Cześć Sara.

S- Hej. Coś się stało ?

M- Nie . Mam małe pytanie ? Mat i Lindsay są razem ?

S- Nie. A co widziałeś jak się całują ?

M- Nie ale myślałem że Mat jest z tobą .

S- Ja też tak myślałam .

M- Czyli zerwaliście ?

S- Nie odzywamy się do siebie ale nie wiem co to ma z tobą wspólnego .

M- Chodzi o to że ja i Lindsay . No wiesz .

S- Nie bardzo .

M- Ona mi się podoba.

S-Aha. Nie bardzo wiem jak ci mogę pomóc. A  teraz muszę już iść bo spóźnię się na pierwszą lekcje .

M-Okej.

Szłam dosyć szybko. Kiedy byłam już obok klasy zadzwonił dzwonek. Na szczęście zdążyłam. Usiadłam w ławce. Na razie siedziałam sama ale wiedziałam że wkrótce przyjdzie Mat. Spóźnił się . Wszedł do klasy kilka minut po dzwonku . Zajął swoje miejsce i zaczął mnie dręczyć. Siedzieliśmy w przedostatniej ławce. Nikt nie mógł nas zobaczyć. Mat to wykorzystał. Zaczął jeździć ręką po mojej nodze. Myślałam że nie wytrzymam ale nagle został zawołany do tablicy. Wstając z ławki złapał mnie za tyłek . Odwróciłam się w jego stronę ale to był błąd ponieważ prawie mnie pocałował. Do końca tej lekcji starałam się jakoś wytrzymać . Było trudno ale jakoś przeżyłam. Na zajęciach wychowania fizycznego grałam w siatkę z Lindsay. W czasie gry dostała ode mnie kilka razy piłką w twarz. Chyba za czwartym razem trafiłam jej w nos. Zaczęła jej lecieć krew. Poczułam zapach unoszący się wokół niej. Przypomniał mi się smak jej krwi. Nie mogłam się powstrzymać. Zaczęłam się do niej zbliżać. W tym momencie zadzwonił dzwonek . Nie zwracałam na niego uwagi . Na halę weszli chłopcy z naszej klasy ponieważ mięli zajęcia na hali obok . Mat również poczuł krew . Szukał mnie . Tymczasem ja stałam już przed Lindsay. Krew leciała wolno . Pachniała apetycznie.

S- Przepraszam . Nie chciałam .

L-Każdemu się zdarza.

S-Mogę zaprowadzić cię do pielęgniarki .

L-Świetny pomysł.

M- Pójdę z wami .

Kiedy się odwróciłam zauważyłam Mata. Patrzył na mnie ze złością. Chciałam go teraz uderzyć ale i tak nic by mi to nie dało. Starałam się bardziej skupić na Lindsay. Krew skapywała na podłogę. Wyciągnęłam rękę żeby złapać choć jedną kropelkę ale Mat wziął chusteczkę i przyłożył ją do nosa Lindsay. Szliśmy korytarzem . Mat po jednej stronie ja po drugiej. Stanęliśmy przed pokojem pielęgniarki . Lindsay weszła sama. Usiadłam na krześle. Moje gardło domagało się jej krwi. Gdy tylko weszła do środka Mat stanął obok mnie.

M- Musisz się kontrolować.

S- Ciekawe jak. Wiesz jak dawno nie piłam krwi. Łatwo ci mówić.

M- Proszę cię skoncentruj się.

S- Na czym. W moich myślach cały czas widzę ją w tym lesie kiedy wysysałam jej jad.

M- Pomogę ci.

S- Nie chcę twojej pomocy.

Niestety Mat nie posłuchał . Złapał mnie za rękę i weszliśmy do damskiej łazienki. Oparł mnie o ścianę i zaczął całować. Bardzo namiętnie. Nie mogłam mu się oprzeć. Błądził swoimi ustami po całym ciele. Nie wiem dlaczego ale podobało mi się to . Bardzo mnie to dekoncentrowało. Wziął mnie na ręce i posadził na blacie obok umywalek. Gładził swoimi rękami moje nogi. Kierował je coraz wyżej i wyżej. Był już na udach . Odskoczyłam od niego ponieważ  drzwi od łazienki się otworzyły. Stała tam Lindsay. Kiedy nas zobaczyła otworzyła szeroko oczy i buzię ze zdziwienia. Patrzyła na nas jeszcze przez chwilę . Mat złapał mnie za rękę i wyszliśmy .

S- Widzisz co zrobiłeś ?

M- Co zrobiliśmy .

S- Ja nic nie robiłam .

M- Ale również nie protestowałaś.

S- Niech ci będzie. Co jej teraz powiemy ?

M- Nic. Przecież jesteśmy razem .

S- Na pewno  ?

M- A chcesz ze mną zerwać ?

S-Ja nie ale nie wiem czy ty nie chcesz .

M- A myślisz że oświadczyłem ci się po to żeby z tobą zrywać.

S- No nie wiem .

M- Kocham cię i zdania nie zmienię.

S- To dobrze. Już myślałam że mnie nie chcesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz