Z wielką niechęcią wstałam z łóżka i powlekłam się do łazienki. Widok w lusterku nieco mnie przeraził. Wyglądałam strasznie. Moja twarz wyglądała jakbym nie spała kilka dni. Postanowiłam od razu wziąć się za siebie ponieważ już niebawem zjawi się Brenda i znów będzie nas męczyła przez sześć długich godzin. Gdy byłam już gotowa postanowiłam zejść na dół. Albert już chyba kręcił się tam od dłuższego czasu.
-No nareszcie. Miałem już iść Cię budzić. -uśmiechnął się promiennie.
-Nie przesadzaj, nie jest aż tak późno.- rzuciłam.
-No jasne. Lada chwila i będzie tu ta czarownica. - zaśmiał się i wyjrzał przez okno.
-Widzę, że Tobie też nie przypadła do gustu.- uśmiechnęłam się.
-Nie będę tego komentował.- szepnął. -Głodna ?
-Nie, nie mam na nic ochoty.
-Naładowałaś telefon ? -zapytał.
-Chyba o tym zapomniałam. Zajmę się tym później.
-Może lepiej zrób to teraz, mamy jeszcze trochę czasu.
-Nawet nie wiem gdzie on jest, a poza tym zdążę do wieczora.
-No jak tam chcesz.-uśmiechnął się.
Chwilę później na podjeździe zjawił się samochód Brendy. Z chwilą gdy weszła do domu uszło ze mnie całe życie. Nie miałam ochoty znów słuchać jej monotonnego gadania. Albert również nie był tym zachwycony. Co jakiś czas rzucał mi w myślach głupie uwagi na jej temat. Czasami nawet mi się to podobało. Chociaż na chwilę się wyłączałam, ale później znów musiałam słuchać. Po trzech godzinach Brenda pozwoliła nam na krótką przerwę. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej od razu poszłam do kuchni. Zaczęłam grzebać w lodówce w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Znalazłam tylko jakiś jagodowy jogurt, inne rzeczy nie zwróciły bardziej mojej uwagi. Gdy skończyłam jeść Albert zawołał mnie i znowu zaczęliśmy się uczyć. Dziś lekcje trwały trochę dłużej niż wczoraj, ale pod koniec wizyty Brendy rozumiałam wszystko bez żadnego wyjątku. Kiedy zajęcia w końcu dobiegły końca byłam wykończona. Od razu poszłam do swojego pokoju ponieważ Albert rozmawiał z kimś przez telefon. Wzięłam długą kąpiel. Kiedy wyszłam z łazienki dom był zatłoczony. Postanowiłam od razu się położyć. Gdy przygotowałam się do snu znalazłam moją komórkę. Włączyłam ją. Oczywiście dostałam chyba dwadzieścia wiadomości o nieodebranych połączeniach. Były wśród nich również od rodziców. Mama mnie zabije. Pewnie dzwoniła do Mata, a on albo powiedział jej prawdę albo skłamał by bronić mi tyłek. Głupio się teraz czuję. Nie wiem czy powinnam do niego zadzwonić i przerosić.Nadal jestem na niego zdenerwowana. Chyba zadzwonię do rodziców. Nie wiem czy to najlepszy pomysł. Może jeszcze dzisiaj sobie odpuszczę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz