-Mam iść otworzyć ? -zapytał Mat wyciągając mnie z zamyślenia.
-Nie, ja pójdę . -powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko .
-Sara poczekaj . Coś się stało ? -złapał mnie za rękę i stanął obok .
-Nie , czemu pytasz ? -spytałam.
-Jesteś bardzo blada i jak na moje oko zbyt zimna . -wytłumaczył .
-Wydaje Ci się .-odpowiedziałam lekko zdenerwowana i podeszłam do drzwi .
Przez moment się wahałam , ale w końcu otworzyłam. Na schodach stał David. W jednej ręce trzymał bukiet kwiatów , a drugą miał zaciśniętą w pięść zwisającą luźno obok uda.Gdy na niego spojrzałam , wiedziałam że jest zmieszany.
Zresztą mu się nie dziwię. Ostatnio kiedy go widziałam , wyglądał nieco
inaczej. Był niższy i drobniejszy. Na jego twarzy doskonale dostrzegam kości
policzkowe , kilkudniowy zarost który tylko dodaje mu urody. Czuję się dziwnie
ponieważ ja przy nim nie wyglądam aż tak dobrze.
-Cześć.-powiedział nagle męskim i pewnym głosem.
-Cześć.-odpowiedziałam zmieszana.
-To dla Ciebie –uśmiechnął się i wręczył mi bukiet
kwiatów.-Może wejdziemy do środka ?-zaproponował.
-Dziękuję, wejdź.-odwzajemniłam uśmiech.
Gdy weszliśmy do środka nie wiedziałam co mam robić. Z
jednej strony chciałam mu wszystko powiedzieć , ale z drugiej wolałabym go w to
nie mieszać . Oboje kierowaliśmy się do kuchni, w której zawsze często przebywaliśmy.
David oparł się o blat, a ja zaczęłam szukać jakiegoś wazon , ale w ogóle nie
orientowałam się gdzie mogę go znaleźć. Popatrzyłam na niego, a on tylko się
uśmiechnął i ruchem głowy wskazał na górną półkę. Było mi bardzo głupio
ponieważ od razu znalazłam tam to czego szukałam.
-Przepraszam, nie miałam pojęcia, gdzie są wazony
.-wyjaśniłam .
-Nie masz za co przepraszać. Dość długo Cię nie
było.-powiedział i spojrzał na mnie.-Pewnie musiałaś wszystkim mówić co się z
Tobą działo i jak byłaś traktowana , ale ja nie oczekuję tego od Ciebie
.-uśmiechnął się.
-Dziękuję. Mam już dość cały czas powtarzać to
samo.-powiedziałam.
-Chciałbym Cię tylko spytać, jak się czujesz ? –spojrzał na
mnie ze współczuciem.
-Nie jest najgorzej.-uśmiechnęłam się.-Chciałabym wiedzieć
co się działo jak mnie nie było .-powiedziałam.
-Szczerze mówiąc to było straszne. –wyznał.-Kiedy tego
wieczoru nie pojawiłaś się w domu twoim rodzice zaczęli dzwonić od wszystkich.
Zaczynając ode mnie skończywszy na koleżankach. Angela była bardzo
wystraszona.. Pamiętam jak przyjechała wtedy do mnie i powiedziała ,że widziała
jak ktoś Cię zaczepił . Na początku myślała , że to ja , ale potem przypomniało
jej się , że miałem pilnować młodszej siostry. Oboje byliśmy przestraszeni, ale
pojechaliśmy tam gdzie ostatnio Cię widziano. Już nie pamiętam , które z nas
znalazło kawałek twojego ubrania. Stwierdziłem , że muszę sprawdzić czy
przypadkiem gdzież tam nie leżysz . Gdy wchodziliśmy coraz głębiej w las Angela
coraz bardziej się bała. W pewnym momencie znalazłem kałuże krwi. Wtedy
zacząłem biec. Zapomniałem , że nie jestem sam , ale już nie znalazłem Angel ‘i
. Postanowiłem biec dalej. W końcu zauważyłem jakiegoś mężczyznę, który trzymał
Cię za szyję, widziałem cierpienie w Twoich oczach. Machinalnie przyspieszyłem
i wtedy ktoś mocno uderzył mnie w głowę. Nie wiem po jakim czasie , ale wkrótce
znalazła mnie Angela. Leżałem nieprzytomny , ledwo oddychałem , ale szybko
nadjechała pomoc i mnie uratowali.-opowiedział.
-David , ja nic nie pamiętam, nie widziałam Cię
wtedy.-wyjaśniłam.
-Musiałaś mnie widzieć bo kazałaś mi uciekać. Wtedy ten
facet odwrócił się w moją stronę, a potem ktoś uderzył mnie w głowę .
–tłumaczył.
Przepraszam, to wszystko moja wina . –powiedziałam prawie
płacząc.
-Już mnie nie przepraszaj. Wina jest tylko i wyłącznie moja.
Miałem się przecież z Tobą spotkać. Gdybym się wcześniej pospieszył nic złego
by się nie wydarzyło –tłumaczył.
-Nic już nie cofnie czasu David.-szepnęłam.
-Całe szczęście , że się odnalazłaś. Codziennie śniłaś mi
się tamtej nocy. Zawsze to samo . Wczoraj nie miałem odwagi przyjechać , do
tego Angela cały czas płacze i mówi , że boi się z Tobą spotkać.-powiedział.
-Coś z nią jest nie tak ? –zapytałam wystraszona.
-To zależy. Czasami zachowuje się normalnie , a czasami nie
da się z nią wytrzymać. Rodzice wysłali ją do psychologa , ale to jej nie
pomaga . –wyjaśnił.
-David możesz mnie do niej zawieść ?-zapytałam.
-Oczywiście. Tylko uważaj . Ostatnio trochę się zmieniła.
–powiedział zmartwiony.
-Jak bardzo zmieniła ? – powiedziałam szeptem .
-Popadła w anoreksję , ale to na samym początku twojego
zaginięcia , ścięła włosy , przefarbowała je na ciemny kolor. Nie wiem czy
poznałabyś ją na ulicy.-powiedział.
-Co? Kiedy ona to zrobiła ? –zapytałam przerażona.
-Niedawno . Mówiła , że jest z nią tak źle , że widzi Cię na
ulicach i nie może się opanować.-powiedział.
-David poczekaj chwilę. Zaraz przyjdę i będziemy mogli
jechać.-wyjaśniłam.
Gdy wyszłam z kuchni od razu zmierzałam w kierunku Mat ‘a
.Chciałam mu tylko powiedzieć ,że wychodzę i chcę być sama. Na pewno on o tym
już wiedział , ale musiałam się upewnić. Po chwili znalazłam go w salonie.
Siedział prosto i patrzył się w jakiś punkt na ścianie.
-Mat muszę zobaczyć się z Angel ’ą. -szepnęłam.
-Jedź. Telefon włożyłem Ci do bluzy . Dzisiaj nie będzie
mnie wieczorem ponieważ muszę zapolować . Wrócę dopiero rano. –odpowiedział.
-Okej .Porozmawiamy jutro.-powiedziałam i z powrotem
wróciłam do kuchni.
David nawet nie ruszył się z miejsca. Zastałam go w takiej
samej pozycji jak wychodziłam. Gdy do niego podeszłam od razu zerwał się na
nogi i zmierzał w kierunku drzwi. Nie chciałam wszystkiego opóźniać dlatego bez
słowa poszłam w jego ślady. Na korytarzu założyłam jakieś sportowe buty, luźną
bluzę z kapturem i wyszliśmy. David przyjechał do mnie samochodem ojca. Nie
dlatego , że nie posiadał swojego , ale po prostu tym lepiej się mu jeździło.
Zresztą chłopak nie wygląda na kogoś kto nie ma auta. Jego rodzina jest bardzo
bogata. Pan Haggis ma własna kancelarię adwokacką , w której pracuje moja mama
, a do tego prowadzi jeszcze jakąś firmę. Nigdy nie pytałam jaką ponieważ
często z rozmowy o pracę zahaczaliśmy temat rodziny, którego nie chciałam
poruszać. Chłopak gdy był mały stracił matkę , a jego ojciec ożenił się ponownie.
Jego wybranką jest dużo młodsza kobieta , której David nie akceptuje. Może to
nie jej wina , ale ja też za nią nie przepadałam.
-Sara chciałbym Cię o coś zapytać .-zaczął niepewnie.
-Nie ma sprawy, o co chodzi ? –zapytałam.
-Chciałbym wiedzieć czy Angela naprawdę Cię wtedy widziała.
Wiem , że to może być dla Ciebie dziwne , ale przekupiłem właściciela tamtego
kina i zdobyłem kasety z monitoringu.
-Co?- wrzasnęłam- Co widziałeś? –zapytałam wystraszona.
-Wszystko . Widziałem Ciebie . Byłaś z jakimś chłopakiem ,
który ciągle Cię osłaniał . To był twój porywacz , prawda ? –zapytał .
-Nie . On pomógł mi się uwolnić. Ciągle mnie osłaniał
ponieważ bał się , że znowu wpadniemy na tamtego psychopatę .-zaczęłam zmyślać.
-Przepraszam , chciałem po prostu wiedzieć .-powiedział i
uśmiechnął się .
-Nie ma sprawy. –odpowiedziałam.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz