niedziela, 27 stycznia 2013

Wyjaśnienia

Albert nadal stał osłupiały . Nie wiedział co ma robić . Zastanawiał się czy ma mnie pocieszyć , czy zostawić samą . To było dla niego równie trudne jak dla mnie . Ja również nie wiedziałam co mam dalej robić . Najbardziej rozpraszała mnie myśl o całowaniu . Nie wiem dlaczego to przyszło mi do głowy . Przecież ja nie powinnam się tak zachowywać . Zresztą ja jeszcze nic nie zrobiłam . To było bardzo przytłaczające . Jeszcze rok temu wiodłam spokojne życie . Nie musiałam przejmować się żadnymi chłopakami . Miałam jednego . Teraz było ich znacznie więcej . Nie mogłam przestać na nich trafiać . Cały czas ktoś nowy . Naprawdę miałam już tego dosyć . To było bardzo męczące . Musiałam pilnować się na każdym kroku , ale teraz jakoś mnie to nie obchodziło . Skoro Mat całował się z Rose , to dlaczego ja nie mogłam zrobić tego z Albertem . Wiem , że nie był to dobry pomysł . Jeszcze z początku jakoś się powstrzymywałam , ale po kilku minutach już nie wytrzymywałam . Potrzebowałam czyjejś bliskości . Powoli i ostrożnie doszłam do chłopaka . Widziałam jak mnie obserwuje . Nie bardzo wiedział co się dzieje . Zresztą , ja też nie wiedziałam. Gdy tylko stanęłam naprzeciwko niego przeczesałam mu ręką włosy . Spojrzałam głęboko w jego oczy i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek . Albert był bardzo zdziwiony . Z początku chyba mu to się podobało , ale po chwili zaczął się ode mnie oddalać. Teraz wiedziałam , że to nie był najlepszy pomysł . Zrobiło mi się strasznie głupio . Nie byłam pewna czy powinna przeprosić za swoje zachowanie , czy lepiej to przemilczeć . Gdyby nie dzwoniący telefon stalibyśmy tak jeszcze przez jakiś czas . Szybko wyciągnęłam komórkę z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz . Dzwonił Mat . Na początku spanikowałam , ale musiałam przecież odebrać .
-Sara gdzie jesteś , coś się stało ? - powiedział głośno .
-Jestem w lesie . Musiałam się przewietrzyć . -odpowiedziałam .
-Musimy porozmawiać . Zaraz będę  . - oznajmił i rozłączył się .

Miałam już zapytać Alberta czy trafi sam do domu , ale okazało się , że chłopak zniknął . Pewnie wrócił do domu . Zresztą teraz nie martwiłam się nim , tylko rozmową z moim narzeczonym . Zastanawiałam się o czym chce ze mną porozmawiać . Może chce mi się przyznać ? Ciekawe czy w ogóle do czegoś pomiędzy nimi doszło . Rozmyślałabym jeszcze dłużej , ale niedaleko mnie zjawił się Mat . Uważnie mi się przyglądał . Śledził mój każdy ruch . Powoli zaczynało mnie to irytować .
-Wiesz o wszystkim , prawda ? -zaczął .
-Jeśli myślimy o tym samym to tak . -odpowiedziałam i spojrzałam na niego .
-Przepraszam Cię . Nie chciałem żeby tak wyszło . Nie wiem czy widziałaś , ale ja nie wyrażałem do Rose żadnych uczuć . Powiedziałem jej dzisiaj , że ma zostawić mnie w spokoju . -wytłumaczył .
-Myślisz , że Cię posłucha . Nie wiem czy wiesz , ale ona mnie nie lubi . Chyba zapomniałeś powiedzieć jej o moich darach . - powiedziałam i spuściłam wzrok .
-Mówiłem jej . Naprawdę mi przykro . Jeśli chcesz możemy mieszkać u siebie dopóki ona nas nie opuści . -tłumaczył dalej .
-Mat nie przeszkadza mi jej towarzystwo . Chciałabym tylko o szczerość z twojej strony . Nic więcej . -odpowiedziałam .

Mat popatrzył na mnie i podszedł bliżej . Zdziwiłam się ponieważ nawet nie pocałował mnie w policzek . To było trochę dziwne . Może myślał , że to nieodpowiedni  moment . Zresztą dobrze , że wszystko się już wyjaśniło . Po dłuższej rozmowie wróciliśmy do domu . Oboje postanowiliśmy o powrocie do szkoły. Mat i ja mieliśmy dużo nieobecności , a Albert poradziłby sobie . W końcu Lindsay była już samodzielna po trzech tygodniach . Może nadal nie jest najlepiej , ale się stara . Robi to dla swojej mamy .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz