niedziela, 9 grudnia 2012

Spotkanie

Odwróciłam się do nich tyłem i sięgnęłam po torby . Wtedy przypomniało mi się , że zapomniałam o szczoteczce do zębów. Wróciłam do łazienki. Zamknęłam oczy i dostałam wizji. Widziałam Mata i Lindsay na imprezie , co lepsze ja z Tomem też tam byłam . Zdenerwowałam się. Wyszłam i spojrzałam na nich.

S-Wybieracie się gdzieś dzisiaj ?

M-Nie. A coś się stało ?

S-Nie. Wydawało mi się , że ktoś z was właśnie pomyślał o jakiejś imprezie , dlatego zapytałam.

M-Jeśli chcesz możemy iść .

S-Nie . Ja już idę.

Złapałam jedną torbę , ponieważ Tom trzymał pozostałe. Zeszliśmy na dół , potem weszliśmy do garażu. Otworzyłam bagażnik i zapakowałam tam swoje pakunki. Tom wsiadł na miejsce kierowcy. Nie mogłam się  z nim sprzeciwiać. Usiadłam obok i odjechaliśmy. Zaparkowaliśmy przed jego domem. Okazało się , że w środku są wszyscy członkowie rodziny. Trochę się przeraziłam. Byłam ciekawa jak przedstawi mnie wszystkim i czy jego rodzice mnie polubią . Wysiadłam z samochodu i czekałam na Toma. On otworzył auto i chciał wyciągać walizki. Przekazałam mu w myślach żeby na razie się wstrzymał. Podszedł do mnie i zbliżyliśmy się do drzwi. Otworzył je przede mną i wpuścił do środka.

T- Już wróciłem. Zobaczcie kogo przyprowadziłem.

Na początku podszedł do nas jego ojciec. Nazywał się Henry Stark , jego żona miała na imię Melanie . Uważnie nas obserwowali , aż Tom wkrótce zaczął.

T- To jest Sara . Jest wampirem takim jak ty mamo. Będzie u nas chwilowo mieszkać.

S- Pomieszkam w hotelu . Nie będę sprawiać kłopotów.

M- To żaden kłopot , a  hotele są strasznie drogie.

H-Zgadzam się z tobą.

T- No to my pójdziemy na górę. Pogadamy potem . Trochę się nam śpieszy.

M-No dobrze. Jeśli nie uda nam się porozmawiać dzisiaj to trudno. Jutro niestety wyjeżdżamy w delegacji.

S-Nic nie szkodzi. Mieszkam niedaleko.

T-Sara ma remont.

H-Aha.

Zignorowałam kłamstwo Toma . Poczekałam chwilę na niego przed schodami. On w tym momencie poszedł po walizkę. Przyszedł bardzo szybko. Mógł się już poruszać znacznie szybciej ponieważ był już wieczór i ludzie raczej siedzą w domach. Poszliśmy na górę do jego pokoju. Szybko przebrałam się w jakąś sukienkę . W łazience ułożyłam ładnie włosy i już byłam gotowa.

S-Jedziemy moim samochodem, tak ?

T-Nie. Pojedziemy moim motorem .

S-Jesteś pewien ?

T-Tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz