poniedziałek, 10 grudnia 2012

Obiad

Około trzeciej w nocy Tom już ledwo trzymał się na nogach. Kazałam mu się położyć , ale on cały czas twierdził , że nie chce mu się spać . Po kilku minutach zasnął obok mnie. Wyglądał bardzo słodko. Rozłożyłam mu łóżko i wciągnęłam na nie. Przykryłam go kołdrą . Kiedy spał poszłam do łazienki i wzięłam długą kąpiel. Wyszłam z wanny i przebrałam się  w czyste ubrania. Wyjrzałam do pokoju. Tom nadal spał. Rozczesałam włosy . Były mokre ale nie chciałam go obudzić. Weszłam do pokoju i usiadłam obok łóżka. Wzięłam do ręki swoją torebkę . Zaczęłam w niej szukać pieniędzy oraz karty kredytowej. Wszystko było na miejscu . Potem do ręki wpadł mi telefon. Wyjęłam go i się przeraziłam. Wszyscy do mnie dzwonili. Nie wspominając już o Macie. Od samej Amandy było chyba trzydzieści nieodebranych połączeń i z dziesięć wiadomości. Dzwoniła nawet Kate. Nie tak dużo razy , ale dzwoniła . Zdecydowałam odłożyć telefon chociażby ze względu na godzinę. Nie mogłam teraz odpisać Amandzie ponieważ ona spała. Postanowiłam do niej zadzwonić rano. Siedząc tak sama nie miałam zbyt dużo do robienia. Położyłam się obok Toma na łóżku. Jego posłanie było bardzo duże jak na jedną osobę. Zamknęłam oczy . Przez chwilę widziałam ciemność , ale po jakimś czasie dostałam pierwszej wizji. Byłam ja jakiejś dużej sali. Było tam pełno jakiś sprzętów sportowych. Potem widziałam siebie w samochodzie czekającą pod jakąś szkołą. Pomyślałam , że może przyjechałam po Toma. Wkrótce otworzyłam oczy . Była już szósta . Tom powoli się budził. Szybko wstałam z łóżka i usiadłam na podłodze . Tom usiadł i popatrzył na mnie .

T-Myślałem , że to tylko sen .

S- A jednak.

T-No właśnie. Długo spałem ?

S-Trzy godziny. Ale wstałeś w odpowiednim momencie . Musisz zaraz iść do szkoły .

T-Nie idę. Mogę przecież zostać z tobą.

S-Tom ja dzisiaj muszę załatwić sporo spraw. Nie chcę żebyś miał przeze mnie kłopoty.

T- Ale wrócisz , prawda ?

S-Oczywiście. Zawiozę cię do szkoły , potem pojadę do miasta , załatwię wszystkie sprawy , zrobię ci jakiś obiad i po ciebie przyjadę .

T-Nie musisz gotować.

S-Daj spokój . Uwielbiam to robić.

T-No dobra . Czyli idę się przebrać .

Tom wyjął jakieś ubrania  z szafki i poszedł do łazienki. Słyszałam jak bierze prysznic. Tymczasem ja zajęłam się włosami. Podłączyłam suszarkę do jakiegoś gniazdka i szybko wysuszyłam włosy. Kiedy Tom wyszedł z łazienki poszłam je ułożyć. Wyglądałam już nieco lepiej. Zeszliśmy na dół. Na razie nie było nikogo . Zrobiłam śniadanie . Tom zjadł wszystko . Potem pobiegł na górę jeszcze raz umyć zęby. Czekałam na niego przy drzwiach. Słyszałam jak ktoś schodzi  z góry . Niestety to nie był on ,  tylko jego siostra . Musiała niedawno wrócić. Nazywała się Victoria . Zauważyła mnie dość szybko . Popatrzyła na mnie uważnie .

V-Cześć .

S-Cześć.

Zdziwiłam się . Rodzina Toma była niezwykle miła. Poczekałam jeszcze chwilę i obok mnie zjawił się Tom. Wyszliśmy z domu. Podałam Tomowi kluczyki ponieważ widziałam , że chciał prowadzić. Wsiadłam do środka i odjechaliśmy. . Droga do szkoły była dość długa , ale przy nim to jak kilka sekund. Na parkingu posiedzieliśmy chwilę w aucie. Zastanawiałam się jak się  z nim pożegnać. Wydawało mi się , że zwykłe "pa" to nie pożegnanie. Oboje wysiedliśmy z samochodu. Stanęliśmy naprzeciwko . Postanowiłam , że zrobię to co Tom. On też nie bardzo wiedział co ma zrobić. W końcu wyszło na to że lekko pocałowałam go w usta.

S- Kiedy spałeś wpisałam ci mój numer telefonu. Napisz lub zadzwoń jak będziesz kończył lekcje.

T-Okej. Pa.

S-Pa.

Odwróciłam się i czekałam jak wejdzie do szkoły. Kiedy zniknął mi z zasięgu wzroku Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Na samym początku pojechałam do miasta , w którym mieszkał Tom i kupiłam sobie dwie pary dresów. W końcu za kilka dni jadę na zawody. Kiedy znów wsiadłam do samochodu zadzwoniłam do Amandy.

A-Już myślałam , że zapadłaś się pod ziemię. Gdzie się podziewasz ?

S- Jestem chora.

A-Sara nie musisz mnie okłamywać. Od razu bym wiedziała gdybyś była chora.

S- No dobra . Zerwałam z Matem. To już pewne i ostateczne.

A-Jak to ?

S-No stało się. Amanda prosiłabym cię gdybyś nikomu nie mówiła. nawet Matowi  .

A- Nie ma go  w szkole. A pani Grace pyta czy będzie jechała na te zawody. Co mam jej powiedzieć  ?

S-Jadę. Właśnie kupiłam nowy dresy.

A-Świetnie. Przynajmniej jedna pozytywna wiadomość.

S-Dokładnie. Przepraszam cię ale muszę już kończyć.

A-Nic nie szkodzi. Pa.

Po rozłączeniu się pojechałam do centrum . Weszłam do wielkiego supermarketu i  kupiłam kilka składników do obiadu. Zdecydowałam , że zrobię spaghetti. Wydawało mi się , że każdy je lubi. Napisałam do Toma wiadomość . Spytałam czy obiad mu się podoba . Odpisał , że tak. Czyli obiad mam z głowy. Pojechałam do jego domu . Byłam w nim sama. Na szczęście . Zrobiłam sos , a potem ugotowałam makaron. Siedziałam w kuchni . Nagle drzwi od domu się otworzyły. Wystraszyłam się. Podeszłam bliżej. Okazało się , że to Lucas. Był młodszy od Toma i Victorii dlatego przychodził do domu wcześniej. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się.

L-Hej.

S-Cześć . Jesteś głodny ?

L-Trochę .

S-Ugotowałam spaghetti .

L-Świetnie.

S- Zaraz ci nałożę.

L- Dziękuję.

Lucas poszedł na górę. Zaniósł plecak , umył ręce i wrócił. Na stole czekał już dla niego talerz . Z jego myśli wyczytałam , że bardzo mu smakowało. Ucieszyłam się. Za jakąś godzinę zadzwonił Tom.

T-Cześć piękna. Zapomniałem ci powiedzieć , że mój brat wraca dzisiaj wcześniej.

S-Nic się nie stało. Kiedy mam po ciebie przyjechać ?

T-Możesz już teraz . Zostały mi dwie ostatnie lekcje , ale są bardzo luźne więc nie muszę na nich być.

S-Jesteś pewien  ?

T-Jasne.

S-Okej. Niedługo będę.

Rozłączyłam się i spojrzałam na Lucasa. Zjadł wszystko . Uśmiechnęłam się do niego. Wzięłam kluczyki z blatu i kierowałam się do wyjścia . Odpaliłam silnik i po godzinie byłam na miejscu. Przesiadłam się na siedzenie obok kierowcy. Nie czekałam długo. Tom wyszedł ze szkoły szybko i prawie niezauważalnie. Usiadł obok mnie.

T- Nie mogłem się doczekać.

S-Ja też .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz